Info

Od 31.03.2010 r. przejechałem
226809.56
km w tym 1661.95 w terenie i śniegu.Jeżdżę z prędkością średnią 24.79 km/h.
Więcej o mnie,
Baton 2023

Baton 2022

Baton 2021

Baton 2020

Baton 2019

Baton 2018

Baton 2017

Baton 2016

Baton 2015

Baton 2014

Baton 2013

Baton 2012

Baton 2011

Baton 2010

Baton 2009

Baton 2008

Baton 2007

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Kwiecień1 - 0
- 2025, Marzec28 - 0
- 2025, Luty28 - 0
- 2025, Styczeń44 - 0
- 2024, Grudzień35 - 0
- 2024, Listopad27 - 0
- 2024, Październik22 - 0
- 2024, Wrzesień21 - 0
- 2024, Sierpień25 - 0
- 2024, Lipiec22 - 0
- 2024, Czerwiec23 - 0
- 2024, Maj27 - 0
- 2024, Kwiecień26 - 0
- 2024, Marzec30 - 0
- 2024, Luty27 - 0
- 2024, Styczeń32 - 0
- 2023, Grudzień37 - 0
- 2023, Listopad29 - 0
- 2023, Październik24 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień22 - 0
- 2023, Lipiec26 - 0
- 2023, Czerwiec22 - 0
- 2023, Maj32 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 0
- 2023, Marzec23 - 0
- 2023, Luty30 - 0
- 2023, Styczeń37 - 0
- 2022, Grudzień39 - 0
- 2022, Listopad28 - 0
- 2022, Październik36 - 0
- 2022, Wrzesień25 - 0
- 2022, Sierpień33 - 0
- 2022, Lipiec34 - 0
- 2022, Czerwiec35 - 1
- 2022, Maj41 - 0
- 2022, Kwiecień41 - 0
- 2022, Marzec34 - 0
- 2022, Luty30 - 0
- 2022, Styczeń38 - 0
- 2021, Grudzień28 - 0
- 2021, Listopad31 - 0
- 2021, Październik33 - 2
- 2021, Wrzesień25 - 0
- 2021, Sierpień22 - 0
- 2021, Lipiec23 - 0
- 2021, Czerwiec22 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec21 - 0
- 2021, Luty17 - 0
- 2021, Styczeń29 - 0
- 2020, Grudzień42 - 0
- 2020, Listopad50 - 0
- 2020, Październik52 - 0
- 2020, Wrzesień27 - 0
- 2020, Sierpień20 - 1
- 2020, Lipiec24 - 0
- 2020, Czerwiec22 - 0
- 2020, Maj26 - 1
- 2020, Kwiecień36 - 0
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty28 - 0
- 2020, Styczeń33 - 0
- 2019, Grudzień29 - 0
- 2019, Listopad29 - 0
- 2019, Październik23 - 0
- 2019, Wrzesień23 - 0
- 2019, Sierpień21 - 0
- 2019, Lipiec31 - 0
- 2019, Czerwiec34 - 1
- 2019, Maj35 - 1
- 2019, Kwiecień32 - 2
- 2019, Marzec27 - 0
- 2019, Luty30 - 0
- 2019, Styczeń32 - 0
- 2018, Grudzień33 - 0
- 2018, Listopad17 - 0
- 2018, Październik39 - 0
- 2018, Wrzesień42 - 0
- 2018, Sierpień33 - 0
- 2018, Lipiec34 - 0
- 2018, Czerwiec28 - 0
- 2018, Maj26 - 0
- 2018, Kwiecień23 - 0
- 2018, Marzec27 - 0
- 2018, Luty20 - 0
- 2018, Styczeń28 - 0
- 2017, Grudzień20 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik32 - 0
- 2017, Wrzesień19 - 0
- 2017, Sierpień23 - 4
- 2017, Lipiec27 - 0
- 2017, Czerwiec28 - 0
- 2017, Maj15 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty17 - 0
- 2017, Styczeń28 - 4
- 2016, Grudzień18 - 0
- 2016, Listopad19 - 2
- 2016, Październik20 - 0
- 2016, Wrzesień26 - 0
- 2016, Sierpień29 - 1
- 2016, Lipiec36 - 0
- 2016, Czerwiec29 - 2
- 2016, Maj33 - 0
- 2016, Kwiecień27 - 0
- 2016, Marzec25 - 0
- 2016, Luty22 - 0
- 2016, Styczeń26 - 2
- 2015, Grudzień25 - 0
- 2015, Listopad22 - 1
- 2015, Październik16 - 5
- 2015, Wrzesień18 - 0
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec26 - 0
- 2015, Czerwiec25 - 0
- 2015, Maj23 - 0
- 2015, Kwiecień28 - 0
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty21 - 3
- 2015, Styczeń12 - 0
- 2014, Grudzień9 - 2
- 2014, Listopad14 - 2
- 2014, Październik11 - 3
- 2014, Wrzesień21 - 0
- 2014, Sierpień30 - 4
- 2014, Lipiec23 - 0
- 2014, Czerwiec18 - 0
- 2014, Maj22 - 0
- 2014, Kwiecień24 - 0
- 2014, Marzec21 - 0
- 2014, Luty21 - 0
- 2014, Styczeń21 - 1
- 2013, Grudzień13 - 6
- 2013, Listopad8 - 0
- 2013, Październik22 - 0
- 2013, Wrzesień28 - 0
- 2013, Sierpień36 - 0
- 2013, Lipiec28 - 0
- 2013, Czerwiec30 - 0
- 2013, Maj32 - 0
- 2013, Kwiecień28 - 0
- 2013, Marzec20 - 0
- 2013, Luty14 - 0
- 2013, Styczeń16 - 2
- 2012, Grudzień10 - 5
- 2012, Listopad15 - 11
- 2012, Październik27 - 15
- 2012, Wrzesień36 - 17
- 2012, Sierpień35 - 14
- 2012, Lipiec24 - 1
- 2012, Czerwiec27 - 22
- 2012, Maj28 - 21
- 2012, Kwiecień27 - 15
- 2012, Marzec19 - 45
- 2012, Luty19 - 49
- 2012, Styczeń17 - 60
- 2011, Grudzień17 - 61
- 2011, Listopad26 - 40
- 2011, Październik38 - 66
- 2011, Wrzesień30 - 58
- 2011, Sierpień32 - 63
- 2011, Lipiec19 - 114
- 2011, Czerwiec19 - 53
- 2011, Maj21 - 81
- 2011, Kwiecień15 - 43
- 2011, Marzec14 - 43
- 2011, Luty10 - 34
- 2011, Styczeń9 - 31
- 2010, Grudzień9 - 6
- 2010, Listopad9 - 46
- 2010, Październik15 - 35
- 2010, Wrzesień16 - 105
- 2010, Sierpień18 - 61
- 2010, Lipiec19 - 107
- 2010, Czerwiec20 - 168
- 2010, Maj16 - 226
- 2010, Kwiecień10 - 154
- 2010, Marzec14 - 216
- 2010, Luty15 - 176
- 2010, Styczeń14 - 140
- 2009, Grudzień15 - 240
- 2009, Listopad18 - 199
- 2009, Październik23 - 132
- 2009, Wrzesień20 - 148
- 2009, Sierpień28 - 144
- 2009, Lipiec22 - 89
- 2009, Czerwiec17 - 109
- 2009, Maj18 - 142
- 2009, Kwiecień19 - 120
- 2009, Marzec19 - 140
- 2009, Luty13 - 93
- 2009, Styczeń17 - 101
- 2008, Grudzień18 - 140
- 2008, Listopad20 - 115
- 2008, Październik25 - 124
- 2008, Wrzesień23 - 113
- 2008, Sierpień23 - 98
- 2008, Lipiec18 - 100
- 2008, Czerwiec25 - 102
- 2008, Maj22 - 38
- 2008, Kwiecień20 - 20
- 2008, Marzec13 - 1
- 2008, Luty8 - 0
- 2008, Styczeń3 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2007, Listopad1 - 1
- 2007, Październik1 - 0
- 2007, Wrzesień4 - 0
- 2007, Sierpień6 - 0
- 2007, Lipiec6 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 0
- 2007, Maj4 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2009
Dystans całkowity: | 1009.65 km (w terenie 22.00 km; 2.18%) |
Czas w ruchu: | 33:36 |
Średnia prędkość: | 26.78 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.39 km/h |
Suma podjazdów: | 1134 m |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 154 (84 %) |
Suma kalorii: | 18865 kcal |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 56.09 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
Dystans: 50.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 27.03 km/h.
Elevation: m.
Rower:Cinelli Xperience
Tyniec
Niedziela, 31 maja 2009 • dodano: 31.05.2009 | Komentarze 4
Prognoza pogody nie sprawdziła się, dlatego pojechałem standardowo do Tyńca. Było wietrznie i zimno, wracałem do domu po wiatrówkę! Dzięki temu, że prognoza się nie sprawdziła udało mi się dojechać w miesiącu maju aż ponad 1000 km. czyli drugi tysiąc pod rząd.
I jeszcze po południu dokręciłem z Verą nad zalewem 5,4 km.
A to pozostałe zdjęcia z wycieczki do Szczawnicy:


















I jeszcze po południu dokręciłem z Verą nad zalewem 5,4 km.
A to pozostałe zdjęcia z wycieczki do Szczawnicy:

Widoczki z Tokarnii© robin

Widok z Tokarnii© robin

W bramie Czerwonego Klasztoru© robin

JPbike to ja!!!© robin

Scott na dziedzincu Czerwonego Klasztoru© robin

Czerwony Klasztor© robin

Sklepienie w Czerwonym Klasztorze© robin

Czerwony Klasztor i 3 korony© robin

Trzy Korony w tle© robin

Czerwony Klasztor© robin

Czerwony Klasztor© robin

Dunajec© robin

Droga wzdłuż d© robin

Dunajec© robin

Rezerwat Biała Woda© robin

Rezerwat Biała Woda© robin

Niagara to nie jest© robin

Szczawnicy Wita© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 34.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: km/h.
Elevation: m.
Rower:KROSS A6
KRAKOWSKA MASA KRYTYCZNA MAJ 2009
Piątek, 29 maja 2009 • dodano: 30.05.2009 | Komentarze 8
Przed masą pojechałem zobaczyć gdzie znajduje się ten nowy tunel pieszo-rowerowy pod płytą parkingu przy Galerii Krakowskiej, znalazłem go, jednak według mnie nie tworzy on spójności ze ścieżkami rowerowymi.
Po czerwonym lepiej się chodzi:

Dziś odbyła się Jubileuszowa Masa Krytyczna w Krakowie (4 lata), był tort i łyk szampana, niektórzy wypili po dwa łyki.

Nie ogoliłem się dokładnie do takiego zbliżenia.


Cała Masa Krytyczna w deszczu, pomimo to przyjechało 87 uczestników. Jako jedyny znany mi z BS był Wojtas71. Pelerynka z Lidla spisała się na medal i spełniła w 100% swoje zadanie. Wróciłem do domu suchy, ponieważ na nogach miałem ochranicze-ocieplacze.

A na koniec wszystkie rowery w górę hip hip hurrrra:

Trasa masy: Rynek Gł.(kółeczko) - ul.Grodzka - ul. Św.Idziego - ul. Stradom - ul. Krakowska - Most Piłsudskiego - ul. Kalwaryjska - Rondo Mateczny - ul. Konopnickiej - Rondo Grunwaldzkie - Most Grunwaldzki - ul. Dietla - ul. Starowiślna i ostry powrót na kontrapas w stronę Rynku Gł. - ul. Starowiślna (kontrapas) - ściezka rowerowa-wjazd na ul. Wielopole - ul. Sienna - Mały Rynek - Rynek Gł.(kółeczko)
Po czerwonym lepiej się chodzi:

Tunel pieszo-rowerowy w Krakowie© robin
Dziś odbyła się Jubileuszowa Masa Krytyczna w Krakowie (4 lata), był tort i łyk szampana, niektórzy wypili po dwa łyki.

Jubileuszowy szampan© robin
Nie ogoliłem się dokładnie do takiego zbliżenia.

Oczywiście bezalkoholowy© robin

Krakowska Masa Krytyczna Maj 2009© robin
Cała Masa Krytyczna w deszczu, pomimo to przyjechało 87 uczestników. Jako jedyny znany mi z BS był Wojtas71. Pelerynka z Lidla spisała się na medal i spełniła w 100% swoje zadanie. Wróciłem do domu suchy, ponieważ na nogach miałem ochranicze-ocieplacze.

Pelerynka z Lidla© robin
A na koniec wszystkie rowery w górę hip hip hurrrra:

Rowery w górę!!!© robin
Trasa masy: Rynek Gł.(kółeczko) - ul.Grodzka - ul. Św.Idziego - ul. Stradom - ul. Krakowska - Most Piłsudskiego - ul. Kalwaryjska - Rondo Mateczny - ul. Konopnickiej - Rondo Grunwaldzkie - Most Grunwaldzki - ul. Dietla - ul. Starowiślna i ostry powrót na kontrapas w stronę Rynku Gł. - ul. Starowiślna (kontrapas) - ściezka rowerowa-wjazd na ul. Wielopole - ul. Sienna - Mały Rynek - Rynek Gł.(kółeczko)
Dane wyjazdu:
Dystans: 67.10 km.
w tym w terenie: 12.00 km.
Średnia prędkość: 23.96 km/h.
Elevation: m.
Rower:SCOTT LTD
Szczawnica - może Tokarnia - Czerwony Klaszor - Rez. Biała Woda
Czwartek, 28 maja 2009 • dodano: 28.05.2009 | Komentarze 18
To mój debiut w górach. Chciałem koniecznie spotkać się z Jackiem, ponieważ planujemy pojechać na dystansie 300 km. i udało się, ponieważ Jacek trenuje w Szczawnicy przed maratonem. Zaspałem 42 minuty i potem musiałem to nadrobić w drodze. Przyjechałem na miejsce a tu temperatura 10 stopni dobrze, że powyżej zera. Ubrałem się we wszystko co miałem a nie było tego za dużo, ważne żeby nie padało.
Jadąc na umówione miejsce od razu rozpoznałem Jacka, bez chwili wahania ruszyliśmy ostro super ścieżką rowerową przy Dunajcu w kierunku granicy, dużo pięknych miejsc od razu rzuciło się w oczy trzeba było bardzo często się zatrzymywać aby to uwiecznić. Za chwilę zaczęły się schody tzn. podjazdy, pierwszy podjazd na dzień dobry 12% nachylenia, wyjechaliśmy i to nawet szybko, zdrowi wypoczęci po śniadanku!
Sprostowanie:
Edit: tak było: I tak prawie wyjechaliśmy na Sokolicę 749 m npm dokładnie jakieś 720 bo to była przełęcz.
tak powinno być: I tak prawie wyjechaliśmy na szczyt tzn. przełęcz, której nie znam nazwy.
Potem ostry zjazd, tu wykręciłem rekord prędkości 67,39 km/h. Jackowi brakło przełożeń a mi odwagi bo dużo hamowałem a mogłem jeszcze pocisnąć mocniej, zresztą jak się potem okazało dalej wyleciałbym z trasy, której nie znałem. Potem już do Czerwonego Klasztoru narzuciłem tempo ok. 38-40 km/h. Tam na miejscu kilka zdjęć i powrót wzdłuż Dunajca - naprawdę świetnie się tam jeździ. I tak pierwsze 40 km, odpoczynek na kawie w Szczawnicy - nie było najgorzej - wytrwałem. Potem jak się okazało, że mam jeszcze dużo czasu pojechaliśmy do rezerwatu Biała Woda, no tu trochę odstawałem przy tych niby małych podjazdach ale nie tak znowu dużo zawsze widziałem Jacka :) Po powrocie do Szczawnicy jeszcze raz chciałem pojechać do granicy, bo zobaczyłem że na liczniku za mało jest kilometrów :)
A na koniec podjazd - chyba najgorszy bo pewnie jak to napisał Jacek (15-20%) nachylenia, wyjechałem a jak żeście myśleli :) rowerem!!!
Ja tam jeszcze wrócę, jak będzie ładniejsza pogoda, bo dziś trochę na początku było zimno i słoneczko takie niemrawe.
Wycieczka jedna z ciekawszych no i integracja BS rządzi!!! Pozdrowienia Jacku
Zdjęć wykonałem ponad 150 a oto kilka z nich:










Jadąc na umówione miejsce od razu rozpoznałem Jacka, bez chwili wahania ruszyliśmy ostro super ścieżką rowerową przy Dunajcu w kierunku granicy, dużo pięknych miejsc od razu rzuciło się w oczy trzeba było bardzo często się zatrzymywać aby to uwiecznić. Za chwilę zaczęły się schody tzn. podjazdy, pierwszy podjazd na dzień dobry 12% nachylenia, wyjechaliśmy i to nawet szybko, zdrowi wypoczęci po śniadanku!
Sprostowanie:
Edit: tak było: I tak prawie wyjechaliśmy na Sokolicę 749 m npm dokładnie jakieś 720 bo to była przełęcz.
tak powinno być: I tak prawie wyjechaliśmy na szczyt tzn. przełęcz, której nie znam nazwy.
Potem ostry zjazd, tu wykręciłem rekord prędkości 67,39 km/h. Jackowi brakło przełożeń a mi odwagi bo dużo hamowałem a mogłem jeszcze pocisnąć mocniej, zresztą jak się potem okazało dalej wyleciałbym z trasy, której nie znałem. Potem już do Czerwonego Klasztoru narzuciłem tempo ok. 38-40 km/h. Tam na miejscu kilka zdjęć i powrót wzdłuż Dunajca - naprawdę świetnie się tam jeździ. I tak pierwsze 40 km, odpoczynek na kawie w Szczawnicy - nie było najgorzej - wytrwałem. Potem jak się okazało, że mam jeszcze dużo czasu pojechaliśmy do rezerwatu Biała Woda, no tu trochę odstawałem przy tych niby małych podjazdach ale nie tak znowu dużo zawsze widziałem Jacka :) Po powrocie do Szczawnicy jeszcze raz chciałem pojechać do granicy, bo zobaczyłem że na liczniku za mało jest kilometrów :)
A na koniec podjazd - chyba najgorszy bo pewnie jak to napisał Jacek (15-20%) nachylenia, wyjechałem a jak żeście myśleli :) rowerem!!!
Ja tam jeszcze wrócę, jak będzie ładniejsza pogoda, bo dziś trochę na początku było zimno i słoneczko takie niemrawe.
Wycieczka jedna z ciekawszych no i integracja BS rządzi!!! Pozdrowienia Jacku
Zdjęć wykonałem ponad 150 a oto kilka z nich:

z JPbike w Szczawnicy© robin

Szczawnica© robin

Podjazd 12% dla Karoliny© robin

Wyjechaliśmy a teraz zjazd© robin

Z przełęczy© robin

Na przełęczy© robin

z Sokolicy© robin

Czerwony Klasztor© robin

Czerwony Klasztor© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 55.83 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: km/h.
Elevation: m.
Rower:SCOTT LTD
Wyprawa do Krakowa ... po pracy
Poniedziałek, 25 maja 2009 • dodano: 25.05.2009 | Komentarze 8
Dziś znowu pojechałem do pracy rowerem, ponieważ zachęcała do tego piękna pogoda, dojazd był trochę dłuższy bo jechałem pod wiatr a także chciałem wykonać kilka zdjęć, w miejscach które jeszcze nigdy nie fotografowałem. Jak widać był to najdłuższy dojazd do pracy z pracy :))
Rankiem na bulwarach jeszcze pusto:



Kto jest najwierniejszym przyjacielem człowieka? :))

Potem przez planty:

Potem przez Ryneczek:










I Słonica na koniec, potem szybki zjazd z lasku i Rudawą na Błonia a potem szybko szybko bo czas naglił.

Rankiem na bulwarach jeszcze pusto:

Stateczek na Wiśle© robin

Bareczka i piweczko na Wiśle© robin

Most Dębnicki w tle© robin
Kto jest najwierniejszym przyjacielem człowieka? :))

Najwierniejszy przyjaciel© robin
Potem przez planty:

Ku czci Chopina© robin
Potem przez Ryneczek:

Ryneczek© robin

Studzienka na Ryneczku© robin

jakiś Rynek© robin

Sukiennice© robin

Wawel dziś© robin

Kładeczka - Stopień Wodny Kościuszko© robin

Foto z Kładki© robin

Klaszto Kamedułów z Kładki© robin

Zawsze niby tacy gościnni :)© robin

Lasek Wolski© robin
I Słonica na koniec, potem szybki zjazd z lasku i Rudawą na Błonia a potem szybko szybko bo czas naglił.

Słonicy też gorąco było© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 76.40 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 29.57 km/h.
Elevation: m.
Rower:Cinelli Xperience
Tyniec
Niedziela, 24 maja 2009 • dodano: 24.05.2009 | Komentarze 7
Było zimno 10 stopni a przy tym wiatr ale pojechałem do Tyńca, tam zrobiłem jeszcze trzy kółeczka wokół toru kajakowego, jednak rekord nie padł.




A potem jeszcze z Verą nad zalew.





Opactwo w Tyńcu o poranku© robin

Opactwo w Tyńcu© robin

Opactwo w Tyńcu© robin

Zielony mosteczek© robin
A potem jeszcze z Verą nad zalew.

Zalew w Nowej Hucie© robin

Łabędź© robin

Zalew w Nowej Hucie© robin

ZALEW w NOWEJ HUCIE© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 131.62 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 23.23 km/h.
Elevation: m.
Rower:SCOTT LTD
Książ Wielki
Piątek, 22 maja 2009 • dodano: 23.05.2009 | Komentarze 4
Dokładnie 22.V.2007 r. zaczęła się moja przygoda z rowerem, od tego czasu minęło dokładnie 2 lata, w tym czasie przejechałem 13000 km. Taką dziś miałem rocznicę!
Ze względu na prognozę pogody zmieniłem dzisiaj rano trasę, którą wczoraj zaplanowałem. W planach był Inwałd a wyszedł Książ Wielki. I napiszę już teraz, że dobrze wybrałem, bo nie padało w tym rejonie nic a nic. Zapakowałem sakwę i ruszyłem na rowerze Scott, najpierw drogą 776 a potem w Kocmyrzowie skręciłem na drogę do Słomnik a już z tamtąd cały czas jechałem „Siódemką” w kierunku Warszawy, zaznaczę, że jeszcze tędy nie jechałem nigdy. Trasa wiedzie wyżyną miechowską nie wiedziałem, że napotkam tutaj tyle podjazdów, za którymi nie przepadam, ale też nie omijam, jak są to się wyjeżdża. Pierwszy krótki postój był w Miechowie, tam sfotografowałem Bazylikę Grobu Bożego – tak nazywa się ichniejszy kościół. Jako drugi na Świecie ma nazwę Bazyliki Mniejszej Grobu Bożego.


Wzdłuż trasy napawałem się takimi widoczkami, choć nie powiem, że nie przejeżdżałem obojętnie obok wiszącej w górze burzy.


Na zakończenie celu mojej wyprawy w pięknym miejscu zjadłem śniadanie: Omlet po królewsku, i kawa. Omlet z owocami bardzo był smaczny i duży, zapłaciłem prawie jak za obiad jednak warto było przejechać te 56 km aby w tak uroczym miejscu coś zjeść (kelnerka też była ładna). Tak byłem zauroczony tym miejscem, że zapomniałem o innych walorach tej miejscowości a mianowicie o prawdziwym zamku, łąkach i stawach. W najbliższym czasie jak pojadę do Jędrzejowa to na pewno wstąpię na śniadanie lub obiad do Zameczku jak również zwiedzę pozostałe atrakcje.






Plusem jazdy drogą 7 jest szerokie pobocze a także na kilku odcinkach ścieżka rowerowa!!! Nie mogłem w to uwierzyć ale za Miechowem a przed Książem Wielkim była!
Szczegółowa trasa: Al. Róż – ul. Bulwarowa – ul. Kocmyrzowska – Prusy – Sulechów – Kocmyrzów – Luborzyca – Baranówka – Wysiołek Luborzycki – Marszowice – Polanowice – Niedźwidź – Ratajów – Słomniki – Prandocin – Szczepanowice – Miechów – Antolka – Cisia Wola – Książ Wielki – z powrotem trasa jak do Słomnik a potem przez Wesoła – Iwanowice – Zerwana – Michałowice – Węgrzce – Bosutów – Batowice – ul. Reduta – ul. Lublańska – ul. Pilotów – Rondo Mogilskie – ul. Lubicz – Rynek Główny – ul. Grodzka – bulwary – Al. Pokoju – Al. JPII – Plac Centralny – Al. Solidarności – ul. Bulwarowa – Al. Róż.
Ze względu na prognozę pogody zmieniłem dzisiaj rano trasę, którą wczoraj zaplanowałem. W planach był Inwałd a wyszedł Książ Wielki. I napiszę już teraz, że dobrze wybrałem, bo nie padało w tym rejonie nic a nic. Zapakowałem sakwę i ruszyłem na rowerze Scott, najpierw drogą 776 a potem w Kocmyrzowie skręciłem na drogę do Słomnik a już z tamtąd cały czas jechałem „Siódemką” w kierunku Warszawy, zaznaczę, że jeszcze tędy nie jechałem nigdy. Trasa wiedzie wyżyną miechowską nie wiedziałem, że napotkam tutaj tyle podjazdów, za którymi nie przepadam, ale też nie omijam, jak są to się wyjeżdża. Pierwszy krótki postój był w Miechowie, tam sfotografowałem Bazylikę Grobu Bożego – tak nazywa się ichniejszy kościół. Jako drugi na Świecie ma nazwę Bazyliki Mniejszej Grobu Bożego.

Miechów - Kościół© robin

Kościół w Miechowie© robin
Wzdłuż trasy napawałem się takimi widoczkami, choć nie powiem, że nie przejeżdżałem obojętnie obok wiszącej w górze burzy.

Wyżyna miechowska© robin

Płaskowyż miechowski© robin
Na zakończenie celu mojej wyprawy w pięknym miejscu zjadłem śniadanie: Omlet po królewsku, i kawa. Omlet z owocami bardzo był smaczny i duży, zapłaciłem prawie jak za obiad jednak warto było przejechać te 56 km aby w tak uroczym miejscu coś zjeść (kelnerka też była ładna). Tak byłem zauroczony tym miejscem, że zapomniałem o innych walorach tej miejscowości a mianowicie o prawdziwym zamku, łąkach i stawach. W najbliższym czasie jak pojadę do Jędrzejowa to na pewno wstąpię na śniadanie lub obiad do Zameczku jak również zwiedzę pozostałe atrakcje.

Zameczek w Książu Wielkim© robin

Zameczek© robin

Zameczek© robin

Zameczek - sala Velvet© robin

Izba w Zameczku© robin

Zameczek i mosteczek© robin
Plusem jazdy drogą 7 jest szerokie pobocze a także na kilku odcinkach ścieżka rowerowa!!! Nie mogłem w to uwierzyć ale za Miechowem a przed Książem Wielkim była!
Szczegółowa trasa: Al. Róż – ul. Bulwarowa – ul. Kocmyrzowska – Prusy – Sulechów – Kocmyrzów – Luborzyca – Baranówka – Wysiołek Luborzycki – Marszowice – Polanowice – Niedźwidź – Ratajów – Słomniki – Prandocin – Szczepanowice – Miechów – Antolka – Cisia Wola – Książ Wielki – z powrotem trasa jak do Słomnik a potem przez Wesoła – Iwanowice – Zerwana – Michałowice – Węgrzce – Bosutów – Batowice – ul. Reduta – ul. Lublańska – ul. Pilotów – Rondo Mogilskie – ul. Lubicz – Rynek Główny – ul. Grodzka – bulwary – Al. Pokoju – Al. JPII – Plac Centralny – Al. Solidarności – ul. Bulwarowa – Al. Róż.
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 24.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 22.86 km/h.
Elevation: m.
Rower:SCOTT LTD
Do pracy
Czwartek, 21 maja 2009 • dodano: 21.05.2009 | Komentarze 0
Dzisiaj obszar działania mojej pracy znajdował się w Śródmieściu a konkretnie nawet trochę za nim. Pomyślałem o rowerze I zrealizowałem ten plan. Ubranie cywilne włożyłem do sakwy I pojechałem. Pogoda była piękna, przed ósmą rano było już 20 stopni – czyli ślicznie.
Jechałem rekreacyjnie delektując się pięknem mojego miasta, dziś jadąc wolno zauważyłem kilka pięknych miejsc, które normalnie pomijam.
Kilka osób mnie dzisiaj wyprzedziło a ja z wysoko podniesioną głową jechałem dalej bez mrugnięcia tętna! Czas jazdy do pracy wyniósł 35 minut, w tym jazdy rowerem w jedną stronę 32 minuty, czyli w korkach stałem tylko nie całe 3 minuty.
Zostawię tu miejsce na porównanie tego do jazdy samochodem, którym kiedyś tu pojadę.
Pulsomentr 95/2/0[%] Cal. 250[/b] Cad. 70
Jechałem rekreacyjnie delektując się pięknem mojego miasta, dziś jadąc wolno zauważyłem kilka pięknych miejsc, które normalnie pomijam.
Kilka osób mnie dzisiaj wyprzedziło a ja z wysoko podniesioną głową jechałem dalej bez mrugnięcia tętna! Czas jazdy do pracy wyniósł 35 minut, w tym jazdy rowerem w jedną stronę 32 minuty, czyli w korkach stałem tylko nie całe 3 minuty.
Zostawię tu miejsce na porównanie tego do jazdy samochodem, którym kiedyś tu pojadę.
Pulsomentr 95/2/0[%] Cal. 250[/b] Cad. 70
Dane wyjazdu:
Dystans: 101.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 29.85 km/h.
Elevation: m.
Rower:Cinelli Xperience
Dwie kobiety dziś mnie wyprzedziły :)
Środa, 20 maja 2009 • dodano: 20.05.2009 | Komentarze 6
Wyjazd jak wyjazd, nie zapowiadał się zbyt ciekawie na te sto kilometrów złożyły się dwa wyjazdy standardowe do Tyńca. Dziś pojechałem jeszcze do Poręby aby sprawdził stan mojego rowerka - diagnoza: 5000 km na tym łańcuchu i kasecie, wielce mnie to ucieszyło. Kupiłem u Pana Poręby czapeczkę kolarką.
Jadąc do Tyńca za mostem Grunwaldzkim spotkałem grupę kolarzy jadących z Niemiec, jeden z nich urwał hak i próbowałem im w j. niemieckim wytłumaczyć jak dojechać na ul. Zwierzyniecką do Windsportu, jeszcze nie jest tak źle - dzwoniłem później do serwisu - trafili :))
Na wałach wiatr bardzo dużo utrudniał jazdę, dziś mój odcinek specjalny pokonałem ze średnią 30,81 km/h więc rekordu nie było.
I tak oto spokojnie dojechałem do toru kajakowego. Tutaj chwila wytchnienia, patrzę tak sobie trenuje kółeczka kilka osób, jedna osoba na góralu a dwie na szosówkach, no to ja się do nich dołączyłem (zaznaczam, że byłem w zwykłych butach i z plecaczkiem :) oczywiście zdublowałem kilka osób, wychodzę na prostą a tu przede mną jedzie bikerka (strój zielono-żółty) no to zaczynam ją wyprzedzać a tu opór!!! walczę wytrwale, słyszę tylko jak zmienia biegi na wyższe, chyba 3-4 razy je zmieniała, dotrzymałem jej tempa, aż moje hr wskazało na maxa czyli 183 przy prędkości 48,85 km/h odpuściłem przy zakręcie, trochę sobie jeszcze objechałem aby hr spadło i jeszcze dogoniłem bikerkę aby jej podziękować za super rywalizację. I taki zgaszony pojechałem do domu.
Wracam z powrotem na tor kajakowy, tu już nie było żadnych rewelacji, dookoła toru uzyskałem najlepszy rezultat 1,50 co daje średnią 32,79 ale tam ciągle coś przeszkadza albo kajakarze albo albo.
I tak wróciłem na zasłużone piwko na barkę gdzie wypiłem je w towarzystwie kuzyna. Oglądaliśmy jego nowy nabytek aparat lustrzankę :) I spokojnym szusem pojechałem w kierunku domu nie śpiesząc się już nigdzie, tempo ok 30 km/h a tu nagle słyszę za sobą rower, ale w duchu mówię sobie, niech mnie wyprzedzi, no i tak się stało, patrzę a tu laska na trekingu z koszyczkiem na kierownicy mnie wyprzedza, byłem przekonany, że ktoś na szosie ale nie miałem siły na ściganie, O NIE!!!, wyprzedziłem ją i pojechałem już szybko do domu. I tak oto dwie baby mnie dziś wyprzedziły :) Wielki szacunek dla nich, nauczka dla mnie nie lekceważ nawet dziecka na hulajnodze!!!







Jadąc do Tyńca za mostem Grunwaldzkim spotkałem grupę kolarzy jadących z Niemiec, jeden z nich urwał hak i próbowałem im w j. niemieckim wytłumaczyć jak dojechać na ul. Zwierzyniecką do Windsportu, jeszcze nie jest tak źle - dzwoniłem później do serwisu - trafili :))
Na wałach wiatr bardzo dużo utrudniał jazdę, dziś mój odcinek specjalny pokonałem ze średnią 30,81 km/h więc rekordu nie było.
I tak oto spokojnie dojechałem do toru kajakowego. Tutaj chwila wytchnienia, patrzę tak sobie trenuje kółeczka kilka osób, jedna osoba na góralu a dwie na szosówkach, no to ja się do nich dołączyłem (zaznaczam, że byłem w zwykłych butach i z plecaczkiem :) oczywiście zdublowałem kilka osób, wychodzę na prostą a tu przede mną jedzie bikerka (strój zielono-żółty) no to zaczynam ją wyprzedzać a tu opór!!! walczę wytrwale, słyszę tylko jak zmienia biegi na wyższe, chyba 3-4 razy je zmieniała, dotrzymałem jej tempa, aż moje hr wskazało na maxa czyli 183 przy prędkości 48,85 km/h odpuściłem przy zakręcie, trochę sobie jeszcze objechałem aby hr spadło i jeszcze dogoniłem bikerkę aby jej podziękować za super rywalizację. I taki zgaszony pojechałem do domu.
Wracam z powrotem na tor kajakowy, tu już nie było żadnych rewelacji, dookoła toru uzyskałem najlepszy rezultat 1,50 co daje średnią 32,79 ale tam ciągle coś przeszkadza albo kajakarze albo albo.
I tak wróciłem na zasłużone piwko na barkę gdzie wypiłem je w towarzystwie kuzyna. Oglądaliśmy jego nowy nabytek aparat lustrzankę :) I spokojnym szusem pojechałem w kierunku domu nie śpiesząc się już nigdzie, tempo ok 30 km/h a tu nagle słyszę za sobą rower, ale w duchu mówię sobie, niech mnie wyprzedzi, no i tak się stało, patrzę a tu laska na trekingu z koszyczkiem na kierownicy mnie wyprzedza, byłem przekonany, że ktoś na szosie ale nie miałem siły na ściganie, O NIE!!!, wyprzedziłem ją i pojechałem już szybko do domu. I tak oto dwie baby mnie dziś wyprzedziły :) Wielki szacunek dla nich, nauczka dla mnie nie lekceważ nawet dziecka na hulajnodze!!!

Maestro tworzy ...© robin

Tor kajakowy© robin

Gondola w Krakowie© robin

Gondola na Wisle© robin

Ile tych gondol tu pływa!© robin

Balonik© robin

Legenda ...© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 4.29 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 25.74 km/h.
Elevation: 250 m.
Rower:Cinelli Xperience
Podjazd pod górę w Marszowicach
Wtorek, 19 maja 2009 • dodano: 19.05.2009 | Komentarze 3
Tylko podjazd, bo zaczęło padać, zjazd już w deszczu! Kiedyś wyjazd pod tą górkę to był dla mnie wyczyn a teraz rozgrzewka. Podjazd kilometrowy, stopień nachylenie nie wiem jaki ale jedna z ostrzejszych jakie znam.
Dane wyjazdu:
Dystans: 25.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 28.85 km/h.
Elevation: m.
Rower:Cinelli Xperience
Ruszcza
Niedziela, 17 maja 2009 • dodano: 17.05.2009 | Komentarze 5
Tylko do Ruszczy bo tyle było czasu, dobrze, że chociaż tyle, rano nie pojechałem, bo jeszcze o 5.00 AM było jeszcze mokro na ulicach po wczorajszym deszczu.
I tylko takie ziemie mogę dołączyć, całą Hutę Lenina vel Sendzimira vel Mittal Steel Poland czy jakoś tam wznieśli na super urodzajnych czarnoziemach, więc całe rolnictwo od strony wschodniej rozwija się wyśmienicie - wzbogacone jest pierwiastkami z komina :)



I tylko takie ziemie mogę dołączyć, całą Hutę Lenina vel Sendzimira vel Mittal Steel Poland czy jakoś tam wznieśli na super urodzajnych czarnoziemach, więc całe rolnictwo od strony wschodniej rozwija się wyśmienicie - wzbogacone jest pierwiastkami z komina :)

KOMBINAT© robin

Gleba© robin

Czarnoziem© robin