Info
Ten blog rowerowy prowadzi robin z Krakowa - Miasta Królów Polskich.Od 31.03.2010 r. przejechałem
221569.45
km w tym 1661.95 w terenie i śniegu.Jeżdżę z prędkością średnią 25.03 km/h.
Więcej o mnie,
Baton 2023
Baton 2022
Baton 2021
Baton 2020
Baton 2019
Baton 2018
Baton 2017
Baton 2016
Baton 2015
Baton 2014
Baton 2013
Baton 2012
Baton 2011
Baton 2010
Baton 2009
Baton 2008
Baton 2007
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad17 - 0
- 2024, Październik22 - 0
- 2024, Wrzesień21 - 0
- 2024, Sierpień25 - 0
- 2024, Lipiec22 - 0
- 2024, Czerwiec23 - 0
- 2024, Maj27 - 0
- 2024, Kwiecień26 - 0
- 2024, Marzec30 - 0
- 2024, Luty27 - 0
- 2024, Styczeń32 - 0
- 2023, Grudzień37 - 0
- 2023, Listopad29 - 0
- 2023, Październik24 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień22 - 0
- 2023, Lipiec26 - 0
- 2023, Czerwiec22 - 0
- 2023, Maj32 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 0
- 2023, Marzec23 - 0
- 2023, Luty30 - 0
- 2023, Styczeń37 - 0
- 2022, Grudzień39 - 0
- 2022, Listopad28 - 0
- 2022, Październik36 - 0
- 2022, Wrzesień25 - 0
- 2022, Sierpień33 - 0
- 2022, Lipiec34 - 0
- 2022, Czerwiec35 - 1
- 2022, Maj41 - 0
- 2022, Kwiecień41 - 0
- 2022, Marzec34 - 0
- 2022, Luty30 - 0
- 2022, Styczeń38 - 0
- 2021, Grudzień28 - 0
- 2021, Listopad31 - 0
- 2021, Październik33 - 2
- 2021, Wrzesień25 - 0
- 2021, Sierpień22 - 0
- 2021, Lipiec23 - 0
- 2021, Czerwiec22 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec21 - 0
- 2021, Luty17 - 0
- 2021, Styczeń29 - 0
- 2020, Grudzień42 - 0
- 2020, Listopad50 - 0
- 2020, Październik52 - 0
- 2020, Wrzesień27 - 0
- 2020, Sierpień20 - 1
- 2020, Lipiec24 - 0
- 2020, Czerwiec22 - 0
- 2020, Maj26 - 1
- 2020, Kwiecień36 - 0
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty28 - 0
- 2020, Styczeń33 - 0
- 2019, Grudzień29 - 0
- 2019, Listopad29 - 0
- 2019, Październik23 - 0
- 2019, Wrzesień23 - 0
- 2019, Sierpień21 - 0
- 2019, Lipiec31 - 0
- 2019, Czerwiec34 - 1
- 2019, Maj35 - 1
- 2019, Kwiecień32 - 2
- 2019, Marzec27 - 0
- 2019, Luty30 - 0
- 2019, Styczeń32 - 0
- 2018, Grudzień33 - 0
- 2018, Listopad17 - 0
- 2018, Październik39 - 0
- 2018, Wrzesień42 - 0
- 2018, Sierpień33 - 0
- 2018, Lipiec34 - 0
- 2018, Czerwiec28 - 0
- 2018, Maj26 - 0
- 2018, Kwiecień23 - 0
- 2018, Marzec27 - 0
- 2018, Luty20 - 0
- 2018, Styczeń28 - 0
- 2017, Grudzień20 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik32 - 0
- 2017, Wrzesień19 - 0
- 2017, Sierpień23 - 4
- 2017, Lipiec27 - 0
- 2017, Czerwiec28 - 0
- 2017, Maj15 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty17 - 0
- 2017, Styczeń28 - 4
- 2016, Grudzień18 - 0
- 2016, Listopad19 - 2
- 2016, Październik20 - 0
- 2016, Wrzesień26 - 0
- 2016, Sierpień29 - 1
- 2016, Lipiec36 - 0
- 2016, Czerwiec29 - 2
- 2016, Maj33 - 0
- 2016, Kwiecień27 - 0
- 2016, Marzec25 - 0
- 2016, Luty22 - 0
- 2016, Styczeń26 - 2
- 2015, Grudzień25 - 0
- 2015, Listopad22 - 1
- 2015, Październik16 - 5
- 2015, Wrzesień18 - 0
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec26 - 0
- 2015, Czerwiec25 - 0
- 2015, Maj23 - 0
- 2015, Kwiecień28 - 0
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty21 - 3
- 2015, Styczeń12 - 0
- 2014, Grudzień9 - 2
- 2014, Listopad14 - 2
- 2014, Październik11 - 3
- 2014, Wrzesień21 - 0
- 2014, Sierpień30 - 4
- 2014, Lipiec23 - 0
- 2014, Czerwiec18 - 0
- 2014, Maj22 - 0
- 2014, Kwiecień24 - 0
- 2014, Marzec21 - 0
- 2014, Luty21 - 0
- 2014, Styczeń21 - 1
- 2013, Grudzień13 - 6
- 2013, Listopad8 - 0
- 2013, Październik22 - 0
- 2013, Wrzesień28 - 0
- 2013, Sierpień36 - 0
- 2013, Lipiec28 - 0
- 2013, Czerwiec30 - 0
- 2013, Maj32 - 0
- 2013, Kwiecień28 - 0
- 2013, Marzec20 - 0
- 2013, Luty14 - 0
- 2013, Styczeń16 - 2
- 2012, Grudzień10 - 5
- 2012, Listopad15 - 11
- 2012, Październik27 - 15
- 2012, Wrzesień36 - 17
- 2012, Sierpień35 - 14
- 2012, Lipiec24 - 1
- 2012, Czerwiec27 - 22
- 2012, Maj28 - 21
- 2012, Kwiecień27 - 15
- 2012, Marzec19 - 45
- 2012, Luty19 - 49
- 2012, Styczeń17 - 60
- 2011, Grudzień17 - 61
- 2011, Listopad26 - 40
- 2011, Październik38 - 66
- 2011, Wrzesień30 - 58
- 2011, Sierpień32 - 63
- 2011, Lipiec19 - 114
- 2011, Czerwiec19 - 53
- 2011, Maj21 - 81
- 2011, Kwiecień15 - 43
- 2011, Marzec14 - 43
- 2011, Luty10 - 34
- 2011, Styczeń9 - 31
- 2010, Grudzień9 - 6
- 2010, Listopad9 - 46
- 2010, Październik15 - 35
- 2010, Wrzesień16 - 105
- 2010, Sierpień18 - 61
- 2010, Lipiec19 - 107
- 2010, Czerwiec20 - 168
- 2010, Maj16 - 226
- 2010, Kwiecień10 - 154
- 2010, Marzec14 - 216
- 2010, Luty15 - 176
- 2010, Styczeń14 - 140
- 2009, Grudzień15 - 240
- 2009, Listopad18 - 199
- 2009, Październik23 - 132
- 2009, Wrzesień20 - 148
- 2009, Sierpień28 - 144
- 2009, Lipiec22 - 89
- 2009, Czerwiec17 - 109
- 2009, Maj18 - 142
- 2009, Kwiecień19 - 120
- 2009, Marzec19 - 140
- 2009, Luty13 - 93
- 2009, Styczeń17 - 101
- 2008, Grudzień18 - 140
- 2008, Listopad20 - 115
- 2008, Październik25 - 124
- 2008, Wrzesień23 - 113
- 2008, Sierpień23 - 98
- 2008, Lipiec18 - 100
- 2008, Czerwiec25 - 102
- 2008, Maj22 - 38
- 2008, Kwiecień20 - 20
- 2008, Marzec13 - 1
- 2008, Luty8 - 0
- 2008, Styczeń3 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2007, Listopad1 - 1
- 2007, Październik1 - 0
- 2007, Wrzesień4 - 0
- 2007, Sierpień6 - 0
- 2007, Lipiec6 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 0
- 2007, Maj4 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2010
Dystans całkowity: | 732.77 km (w terenie 12.00 km; 1.64%) |
Czas w ruchu: | 31:48 |
Średnia prędkość: | 22.96 km/h |
Maksymalna prędkość: | 58.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4462 m |
Maks. tętno maksymalne: | 180 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 157 (83 %) |
Suma kalorii: | 24734 kcal |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 45.80 km i 2h 07m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
Dystans: 63.50 km.
w tym w terenie: 2.00 km.
Średnia prędkość: 21.65 km/h.
Elevation: 1034 m.
Rower:SCOTT LTD
NS - Przechyba 1175 m. n.p.m - NS
Środa, 29 września 2010 • dodano: 29.09.2010 | Komentarze 14
Trasa: Nowy Sącz – Stary Sącz – Mostki – Gołkowice Dolne – Gołkowice Górne – Gaboń – Skrudzina – Przechyba – powrót tą samą drogą.
Przez dwa dni padało więc nie mogłem nawet pomyśleć o rowerze dopiero dzisiaj. Zaraz po egzaminie wyruszyłem w kierunku Starego Sącza tuż za Nowym Sączem siadłem na kole trenującemu kolarzowi, który doprowadził mnie do Gołokowic. Nie to żebym przepadał za podjazdami, ale chciałem spróbować jak jeździ się po najwyżej położonej szosie w Beskidzie Sądeckim. Najpierw przejeżdżam przez wieś Skrudziona jest lekko pod górkę średnio 3-4%, dalej jedziemy przez wieś Gaboń tutaj średnio 4-10% nachylenia co chwilę mijamy jakiś mostek, zatrzymuję się aby uwiecznić kaskadę przepływającej rzeczki. Dojeżdżam do rozwidlenia dróg patrzę drogowskaz Przechyba 6,5km o niech to!!! Jadę dalej tu podjazd cały czas trzyma się nachylenia od 10% miejscami do 18% ale dziesiątka nie schodzi z licznika. Praktycznie do samego szczytu żadnych ciekawych widoków tylko las i już żółknące liście, myślę za ciepło się ubrałem, gorąco mi się zrobiło, dojeżdżam do „Krzesła Św. Kingi” znajduje się tu kapliczka i szałas, w którym można się schronić, ale ja nie skorzystałem.
Po kilku ostro zakończonych serpentynach dojeżdżam do kamienistej drogi a nie jak ktoś napisał szutrowej na szosówce bardzo trudno tamtędy przejechać. Ja na trochę szerszych oponach spróbowałem udało się bez gleby tam dopiero przełączyłem na najmniejszą tarczę, bo starałem wyjechać na środkowej tarczy, aby zasymulować sobie jak bym jechał na szosówce.
Oczywiście z dołu widać było szczyt w oparach mgły i rzeczywiście tu na górze nie dość że dużo zimniej to jeszcze wieje i pięknych widoków brak. Mgła, dopiero zjeżdżając niżej zrobiłem panoramę miasta.
Podjechałem jeszcze do punktu widokowego, trochę wyślizgana trawa, ale znowu udało się bez gleby.
Na sam koniec ubrałem czapkę zimową i podwójne rękawice takie jeszcze przejściowe i na zjeździe prawie zamarzłem. Przy obecnej temperaturze około 8 stopni zjazd z prędkością około 40 – 50 na godzinę odczuwamy już temperaturę poniżej zera.
Potem już szybki powrót do Nowego Sącza, który jeszcze chciałem oglądnąć i sfotografować, ale trochę za ciemno się zrobiło.
Podsumowanie: Każda górka jest do zrobienia, ale na zjazd z niej trzeba się ciepło ubrać. To mój najwyższy zdobyty szczyt tej jesieni. 1175 m n.p.m.
Przy okazji zdobyłem 9 pkt. do GOT :-)
Przez dwa dni padało więc nie mogłem nawet pomyśleć o rowerze dopiero dzisiaj. Zaraz po egzaminie wyruszyłem w kierunku Starego Sącza tuż za Nowym Sączem siadłem na kole trenującemu kolarzowi, który doprowadził mnie do Gołokowic. Nie to żebym przepadał za podjazdami, ale chciałem spróbować jak jeździ się po najwyżej położonej szosie w Beskidzie Sądeckim. Najpierw przejeżdżam przez wieś Skrudziona jest lekko pod górkę średnio 3-4%, dalej jedziemy przez wieś Gaboń tutaj średnio 4-10% nachylenia co chwilę mijamy jakiś mostek, zatrzymuję się aby uwiecznić kaskadę przepływającej rzeczki. Dojeżdżam do rozwidlenia dróg patrzę drogowskaz Przechyba 6,5km o niech to!!! Jadę dalej tu podjazd cały czas trzyma się nachylenia od 10% miejscami do 18% ale dziesiątka nie schodzi z licznika. Praktycznie do samego szczytu żadnych ciekawych widoków tylko las i już żółknące liście, myślę za ciepło się ubrałem, gorąco mi się zrobiło, dojeżdżam do „Krzesła Św. Kingi” znajduje się tu kapliczka i szałas, w którym można się schronić, ale ja nie skorzystałem.
Po kilku ostro zakończonych serpentynach dojeżdżam do kamienistej drogi a nie jak ktoś napisał szutrowej na szosówce bardzo trudno tamtędy przejechać. Ja na trochę szerszych oponach spróbowałem udało się bez gleby tam dopiero przełączyłem na najmniejszą tarczę, bo starałem wyjechać na środkowej tarczy, aby zasymulować sobie jak bym jechał na szosówce.
Oczywiście z dołu widać było szczyt w oparach mgły i rzeczywiście tu na górze nie dość że dużo zimniej to jeszcze wieje i pięknych widoków brak. Mgła, dopiero zjeżdżając niżej zrobiłem panoramę miasta.
Podjechałem jeszcze do punktu widokowego, trochę wyślizgana trawa, ale znowu udało się bez gleby.
Na sam koniec ubrałem czapkę zimową i podwójne rękawice takie jeszcze przejściowe i na zjeździe prawie zamarzłem. Przy obecnej temperaturze około 8 stopni zjazd z prędkością około 40 – 50 na godzinę odczuwamy już temperaturę poniżej zera.
Potem już szybki powrót do Nowego Sącza, który jeszcze chciałem oglądnąć i sfotografować, ale trochę za ciemno się zrobiło.
Podsumowanie: Każda górka jest do zrobienia, ale na zjazd z niej trzeba się ciepło ubrać. To mój najwyższy zdobyty szczyt tej jesieni. 1175 m n.p.m.
Przy okazji zdobyłem 9 pkt. do GOT :-)
Kierunek Przechyba© robin
Krzesło Św. Kingi© robin
Krzesło Św. Kingi© robin
RTON Przechyba© robin
Przechyba 1175 m n.p.m.© robin
Na Przechybie© robin
Widok na NS i SS© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 19.75 km.
w tym w terenie: 3.00 km.
Średnia prędkość: 14.81 km/h.
Elevation: 50 m.
Rower:SCOTT LTD
Puszcza Niepołomicka mocno Integracyjna
Sobota, 25 września 2010 • dodano: 25.09.2010 | Komentarze 7
W integracji wzięły udział następujące osoby Ela, Piotr, Hubert, Tadeusz i Robert czyli ja.
Rano nie mieliśmy jeszcze sprecyzowanych planów wycieczkowych dopiero po telefonie Piotra, wyklarowała się propozycja super integracyjnej wycieczki.
Kiedy dojechaliśmy w umówione miejsce w ogródku owocowo-lodowymi deserami delektowali się Ela i Piotr. Jednostronne wręczenie powitalnych prezentów (otrzymaliśmy naklejki bikestats) i wyruszyliśmy na częściowo nieznaną mi trasę. Pojechaliśmy rozkopaną ulicą Zakościelną do Puszczy Niepołomickiej nie mogliśmy się zgubić bo byliśmy wyposażeni w 3 urządzenia GPS i mapę tylko Tadzio nie miał GPSu mogłem mu wziąć chociaż komórkę z GPS :P
Wjechaliśmy do Puszczy Niepołomickiej na ścieżkę pieszo-rowerową, bardzo dużo ludzi spacerowało i jeździło na rowerach. Przy okazji znalazłem dodatkowo ścieżkę rowerową o długości 7km, którą dziś nie jechaliśmy a pojedziemy nią w najbliższym czasie.
Po wykonaniu wspólnych zdjęć przejechaliśmy przez ul. Bocheńską do drugiej części Puszczy Niepołomickiej. To była szutrowa droga miejscami grząski piasek, trasa doprowadziła nas do Drogi Królewskiej, tutaj niespodziewanie spotkaliśmy Huberta, który wyjechał sobie na trening. W takim składzie dojechaliśmy do Kapliczki Huberta, tam zawróciliśmy a nasi znajomi pojechali dalej.
W drodze powrotnej naliczyliśmy 6 przejechanych żmij, pytanie nasuwało się samo to ile ich jest w lesie, z tego co mówił znajomy lekarz duuuuużo w tym roku ich się urodziło. Te przejechane miały kolor srebrzystoszary.
Wróciliśmy tą samą drogą, którą przyjechaliśmy. Na Rynku zamówiliśmy Pizzę i lody. Pogoda nam dopisała w 100% a i nasi znajomi aż w 500%.
Pozdrawiamy
Trasa: Niepołomice, ul. Zakościelna – ul. Dębowa – ul. Staniątecka – tutaj wjazd w Puszczę Niepołomicką – skrzyżowanie z ul. Bocheńską i znowu wjazd do Puszczy terenem aż do Drogi Królewskiej – Kapliczka Huberta.
Rano nie mieliśmy jeszcze sprecyzowanych planów wycieczkowych dopiero po telefonie Piotra, wyklarowała się propozycja super integracyjnej wycieczki.
Kiedy dojechaliśmy w umówione miejsce w ogródku owocowo-lodowymi deserami delektowali się Ela i Piotr. Jednostronne wręczenie powitalnych prezentów (otrzymaliśmy naklejki bikestats) i wyruszyliśmy na częściowo nieznaną mi trasę. Pojechaliśmy rozkopaną ulicą Zakościelną do Puszczy Niepołomickiej nie mogliśmy się zgubić bo byliśmy wyposażeni w 3 urządzenia GPS i mapę tylko Tadzio nie miał GPSu mogłem mu wziąć chociaż komórkę z GPS :P
Wjechaliśmy do Puszczy Niepołomickiej na ścieżkę pieszo-rowerową, bardzo dużo ludzi spacerowało i jeździło na rowerach. Przy okazji znalazłem dodatkowo ścieżkę rowerową o długości 7km, którą dziś nie jechaliśmy a pojedziemy nią w najbliższym czasie.
Po wykonaniu wspólnych zdjęć przejechaliśmy przez ul. Bocheńską do drugiej części Puszczy Niepołomickiej. To była szutrowa droga miejscami grząski piasek, trasa doprowadziła nas do Drogi Królewskiej, tutaj niespodziewanie spotkaliśmy Huberta, który wyjechał sobie na trening. W takim składzie dojechaliśmy do Kapliczki Huberta, tam zawróciliśmy a nasi znajomi pojechali dalej.
W drodze powrotnej naliczyliśmy 6 przejechanych żmij, pytanie nasuwało się samo to ile ich jest w lesie, z tego co mówił znajomy lekarz duuuuużo w tym roku ich się urodziło. Te przejechane miały kolor srebrzystoszary.
Wróciliśmy tą samą drogą, którą przyjechaliśmy. Na Rynku zamówiliśmy Pizzę i lody. Pogoda nam dopisała w 100% a i nasi znajomi aż w 500%.
Pozdrawiamy
Puszcza Niepołomicka Integracyjnie© robin
Tadzio w puszczy© robin
Kapliczka Huberta© robin
Trasa: Niepołomice, ul. Zakościelna – ul. Dębowa – ul. Staniątecka – tutaj wjazd w Puszczę Niepołomicką – skrzyżowanie z ul. Bocheńską i znowu wjazd do Puszczy terenem aż do Drogi Królewskiej – Kapliczka Huberta.
Dane wyjazdu:
Dystans: 27.25 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 20.19 km/h.
Elevation: 38 m.
Rower:SCOTT LTD
Masa Krytyczna Kraków Wrzesień 2010
Piątek, 24 września 2010 • dodano: 24.09.2010 | Komentarze 4
To już moja 12 Masa Krytyczna, w której wziąłem udział a pierwsza dla mojego syna Tadzia.
Ta MK nie różniła się od pozostałych mas, jak zwykle brak organizatora, problemem był nawet wybór trasy. W MK udział wzięło 115 osób, w tym Kuzyn z narzeczoną, jak na miasto Kraków to duża liczba. :P Pojechałem na masę przede wszystkim dla Tadzia, który potraktował tę masę jako rajd i nawet chwilami ją prowadził (ostatnie zdjęcie), no cóż skoro nie było organizatora.
Tadeusz oswaja się z dużą liczbą rowerzystów oraz samochodów, jak zwykle zrobił na masie więcej kilometrów ode mnie bo jeździł po Rynku czekając aż masa w końcu zdecyduje się i pojedziemy.
A przed masą jeszcze załatwienie kilku spraw na mieście.
Trasa Masy: ul. Sienna, ul. Westerplatte – ul. Kopernika – ul. Lubicz – Rondo Mogilskie – ul. Kielecka – ul. Brodowicza – ul. Olszyny – ul. Pilotów – ul. Meissnera – Al. JPII – Park Lotników Polskich – Al. Pokoju.
Ta MK nie różniła się od pozostałych mas, jak zwykle brak organizatora, problemem był nawet wybór trasy. W MK udział wzięło 115 osób, w tym Kuzyn z narzeczoną, jak na miasto Kraków to duża liczba. :P Pojechałem na masę przede wszystkim dla Tadzia, który potraktował tę masę jako rajd i nawet chwilami ją prowadził (ostatnie zdjęcie), no cóż skoro nie było organizatora.
Tadeusz oswaja się z dużą liczbą rowerzystów oraz samochodów, jak zwykle zrobił na masie więcej kilometrów ode mnie bo jeździł po Rynku czekając aż masa w końcu zdecyduje się i pojedziemy.
Masa Krytyczna Kraków Wrzesień 2010 #1© robin
Masa Krytyczna Kraków Wrzesień 2010 #2© robin
Masa Krytyczna Kraków Wrzesień 2010 #3© robin
Masa Krytyczna Kraków Wrzesień 2010 #4© robin
Masa Krytyczna Kraków Wrzesień 2010 #5© robin
A przed masą jeszcze załatwienie kilku spraw na mieście.
Trasa Masy: ul. Sienna, ul. Westerplatte – ul. Kopernika – ul. Lubicz – Rondo Mogilskie – ul. Kielecka – ul. Brodowicza – ul. Olszyny – ul. Pilotów – ul. Meissnera – Al. JPII – Park Lotników Polskich – Al. Pokoju.
Dane wyjazdu:
Dystans: 111.20 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 30.05 km/h.
Elevation: 541 m.
Rower:Cinelli Xperience
Jesień 2010 start now.
Czwartek, 23 września 2010 • dodano: 23.09.2010 | Komentarze 8
Pierwszy wyjazd tej jesieni. Jak ubrać się odpowiednio na rower to sztuka przynajmniej dla mnie zawsze ubieram się za ciepło tak jak i tym razem. Kiedy jeździmy tylko godzinę to nie ma problemu ale kiedy na rowerze jesteśmy ponad 5 godzin to jest problem jesienią kiedy różnica temperatur waha się między 11 stopni a 25 jak dziś.
W Proszowicach miałem do załatwienia pewną sprawę, więc bocznymi drogami dojechałem do Proszowic, na tej trasie remont. Z Proszowic pojechałem przez Jakubowice do Nowego Brzeska a potem przez most do Drwini.
Cały czas starałem się utrzymać wysoką kadencję. Puszcza Niepołomicka już w barwach jesiennych, ale jeszcze nie do końca żółto. Natomiast w cieniu drzew bardzo zimno, nie wiem czy tu w południe było 15 stopni pewnie mniej.
W Niepołomicach też remontują drogę za kościołem.
Wycieczka szybka choć rozciągnięta w czasie ze względu na załatwienia pewnych spraw. Ciężko utrzymać wysoką średnią przejeżdżając przez miasteczka Proszowice, Niepołomice i dwa razy Kraków, ale było dobrze, czuję zmęczenie.
W Proszowicach miałem do załatwienia pewną sprawę, więc bocznymi drogami dojechałem do Proszowic, na tej trasie remont. Z Proszowic pojechałem przez Jakubowice do Nowego Brzeska a potem przez most do Drwini.
Cały czas starałem się utrzymać wysoką kadencję. Puszcza Niepołomicka już w barwach jesiennych, ale jeszcze nie do końca żółto. Natomiast w cieniu drzew bardzo zimno, nie wiem czy tu w południe było 15 stopni pewnie mniej.
W Niepołomicach też remontują drogę za kościołem.
Wycieczka szybka choć rozciągnięta w czasie ze względu na załatwienia pewnych spraw. Ciężko utrzymać wysoką średnią przejeżdżając przez miasteczka Proszowice, Niepołomice i dwa razy Kraków, ale było dobrze, czuję zmęczenie.
Most Nowe Brzesko - Ispinia© robin
Puszcza Niepołomicka Jesień 2010© robin
W puszczy© robin
Jesień 2010© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 16.60 km.
w tym w terenie: 2.00 km.
Średnia prędkość: 13.64 km/h.
Elevation: m.
Rower:SCOTT LTD
Jura rodzinnie
Niedziela, 19 września 2010 • dodano: 19.09.2010 | Komentarze 4
Jeszcze niby lato, ale to już jego końcówka. Jesień wisi w powietrzu. Piękne słoneczko wyszło nam podczas jazdy. W Ojcowie ruch turystyczny w pełni. Super wycieczka rodzinna nam wyszła. Tadzio potem jeszcze sobie jeździł, kiedy my w słoneczku odpoczywaliśmy.
Link do wywiadu z Kolarskiej Majówki.
Link do wywiadu z Kolarskiej Majówki.
Zamek w Ojcowie© robin
Zamek w Ojcowie #2© robin
Prądnik Korzkiewski© robin
Dolina Prądnika© robin
Bikerów Dwóch© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 24.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 13.98 km/h.
Elevation: 160 m.
Rower:SCOTT LTD
Sobota z Tadziem
Sobota, 18 września 2010 • dodano: 18.09.2010 | Komentarze 4
Na dystans złożyły się trzy wyjazdy, najpierw pętla Marszowice - Wilków - Goszyce - Wysiołek Luborzycki - Wilków - Marszowice a potem dwie lokalne jazdy po Nowej Hucie, odwiedziliśmy staw przy ul. Kaczeńcowej.
Zmieniłem dziś łańcuch w Scott’cie i wyczyściłem kasetę, przerzutki i korbę. To już 18 zmiana łańcuchów, średnia zmiana co 600 km. W dwa łańcuchy miernik wchodzi już na 0,75 więc są już zużyte. Ten ostatni w który nie wchodzi miernik właśnie założyłem. Nowy sezon zacznie się chyba z nową kasetą i łańcuchem. 11000 km nie jest chyba wyznacznikiem wymiany napędu. Nic nie stuka, nic nie przeskakuje! Mowa tu o łańcuchach Shimano HG93.
Tadziowi również nasmarowałem łańcuch bo już melodyjki było z niego słychać!
Dworek w Wilkowie© robin
Wilków w sephia© robin
Jesień na wyżynie Miechowskiej© robin
Goszyce since 1925© robin
Goszyce zjazd© robin
Goszyce podjazd© robin
W lesie w Goszycach© robin
Idzie jesień© robin
Zmieniłem dziś łańcuch w Scott’cie i wyczyściłem kasetę, przerzutki i korbę. To już 18 zmiana łańcuchów, średnia zmiana co 600 km. W dwa łańcuchy miernik wchodzi już na 0,75 więc są już zużyte. Ten ostatni w który nie wchodzi miernik właśnie założyłem. Nowy sezon zacznie się chyba z nową kasetą i łańcuchem. 11000 km nie jest chyba wyznacznikiem wymiany napędu. Nic nie stuka, nic nie przeskakuje! Mowa tu o łańcuchach Shimano HG93.
Tadziowi również nasmarowałem łańcuch bo już melodyjki było z niego słychać!
Dane wyjazdu:
Dystans: 2.50 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: km/h.
Elevation: m.
Rower:SCOTT LTD
Tadzio przejechał 1000 km
Środa, 15 września 2010 • dodano: 15.09.2010 | Komentarze 12
Nad Zalew Nowohucki udokumentować dane z licznika.
Przejechanie 1000 km zajęło Tadziowi cztery i pół miesiąca.
Przejechanie 1000 km zajęło Tadziowi cztery i pół miesiąca.
Rodzina Bikestats.pl© robin
Mój pierwszy 1000 na Bikestats© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 41.90 km.
w tym w terenie: 1.00 km.
Średnia prędkość: 23.72 km/h.
Elevation: 84 m.
Rower:SCOTT LTD
3 x Bikestats
Środa, 15 września 2010 • dodano: 15.09.2010 | Komentarze 0
Przemek, Tadeusz i ja.
Pojechaliśmy na Łąki Nowohuckie i Zalew też Nowohucki.
A wcześniej wyjazd do Krakowa w pełnym słoneczku.
Trasa: Al. Róż – Plac Centralny – Łąki Nowohuckie – Biksupa Filipa Padniewskiego – Al. JP2 – Al. Solidarności – ul. Bulwarowa – ul. Osiedlowa – ul. Stalowa – Al. Róż
Pojechaliśmy na Łąki Nowohuckie i Zalew też Nowohucki.
A wcześniej wyjazd do Krakowa w pełnym słoneczku.
3XBikestats© robin
Trasa: Al. Róż – Plac Centralny – Łąki Nowohuckie – Biksupa Filipa Padniewskiego – Al. JP2 – Al. Solidarności – ul. Bulwarowa – ul. Osiedlowa – ul. Stalowa – Al. Róż
Dane wyjazdu:
Dystans: 16.60 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 11.07 km/h.
Elevation: 211 m.
Rower:SCOTT LTD
Rodzinnie
Poniedziałek, 13 września 2010 • dodano: 13.09.2010 | Komentarze 3
Temperatura wyjazdu: 16C za lekko się ubrałem
Wiatr: 20km/h. PnWs czyli przeciwny do naszego kierunku jazdy!
Trasa nie wiodła malowniczymi, pięknymi krajobrazowo drogami a przy głównej ulicy bo chcieliśmy jak najszybciej zajechać z Tadziem do dziadków, dopiero w Sulechowie odbiliśmy na Baranówkę jadąc czerwonym Szlakiem Kościuszkowskim, tam już nie było samochodów.
Następnie w Wysiołku Luborzyckiem zaczęły się dwa podjazdy 9% a na końcu zjazd 16%.
Jechaliśmy cały czas pod wiatr.
Wiatr: 20km/h. PnWs czyli przeciwny do naszego kierunku jazdy!
Trasa nie wiodła malowniczymi, pięknymi krajobrazowo drogami a przy głównej ulicy bo chcieliśmy jak najszybciej zajechać z Tadziem do dziadków, dopiero w Sulechowie odbiliśmy na Baranówkę jadąc czerwonym Szlakiem Kościuszkowskim, tam już nie było samochodów.
Następnie w Wysiołku Luborzyckiem zaczęły się dwa podjazdy 9% a na końcu zjazd 16%.
Jechaliśmy cały czas pod wiatr.
Baranówka jak tu ładnie© robin
Już będzie z górki© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 43.47 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 34.32 km/h.
Elevation: 374 m.
Rower:Cinelli Xperience
IV Kolarska Majówka w Wieliczce
Sobota, 11 września 2010 • dodano: 11.09.2010 | Komentarze 14
Temperatura: 18C
Deszcz umiarkowany, ale mokry!
Dziś całą rodziną pojechaliśmy do Wieliczka na spóźnioną z powodu powodzi IV Kolarską Majówkę w Wieliczce. Tadzio czekał na to wydarzenie prawie dwa tygodnie. Z prognozy pogody wynikało, że będzie padał deszcz i tak też się stało po kilkunastu minutach od startu.
Plan zawodów był następujący:
13.00 start wszystkich grup Masters
14.30 start Tadzia grupy 7-8
A dopiero o 15.50 miałem wystartować ja w amatorach na dystansie około 10km.
Jednak po przyjechaniu do Wieliczki zmieniłem zdanie i wystartowałem w Masters1 – jak już zapłaciłem wpisowe to chciałem trochę więcej pojeździć bo Mastersi jechali 18 okrążeń.
Na starcie spotkałem kilku bikeholików, ale znałem tylko dwóch Konrada i Krzysztofa.
Trasa wyścigu była dobrze zabezpieczona przez straż i policję.
Wystartowaliśmy niezbyt ostro, pierwsza runda miała być pokazowa dla telewizji i tak było dopiero po niej poszedł ogień, oczywiście nie załapałem się do czołówki i jechałem w drugiej części stawki. Na trzecim okrążeniu trochę się pogubiłem i jechałem już w czwórkę w końcówce stawki. Kilka osób zrezygnowało w trakcie wyścigu a mi udało dojechać do końca. Chyba na 4 okrążeniu już zaczęło padać, nie była to ulewa ale drobny deszcz, który przeszkadzał bo od razu plecy były mokre, jadąc na kole to jeszcze dodatkowo twarz i przód. Na każdej rundzie było kilkanaście metrów podjazdów co w rezultacie uzbierało się na prawie 400 metrów. Tempo zawodników było naprawdę ostre, skoro mi samemu średnia wyszła 34,2km/h. a jechałem prawie sam. Pomimo deszczu jestem zadowolony z wyścigu, ponieważ zaraz po nas wystartował mój syn.
A teraz relacja mojej siostrzenicy z wyścigu: O jedzie czwórka ucieczki długo nic, następnie jedzie peleton potem długo nic, następnie jadzie grupka kolarzy, potem długo nic potem jadą pojedynczy kolarze, potem długo długo nic o jedzie wujek Robert i za nim dwóch dziadków : - )
Ktoś kiedyś powiedział, że … najgorszy wyścig jest lepszy niż najlepszy trening … – zgadzam się z Nim.
O godzinie 14.30 wystartowali najmłodsi czyli chłopcy w wieku od 7-8 lat. Dla niektórych był to pierwszy prawdziwy wyścig, niektórzy mieli rowery na 20 calowych kołach niektórzy już większe 24 calowe. Wielu rodziców obawiało się o swoje dzieci – pojechało za nimi to ja też tak zrobiłem. Przy okazji dopingowałem syna, który i tak już nie mógł szybciej jechać bo jak mi powiedział bolały go nogi. Na mecie zjawił się czwarty to i tak niezły jak nie bardzo dobry wynik bo jeszcze nie ma skończonych 7 lat więc będzie w tej kategorii mógł wystartować jeszcze dwa razy.
Po wyścigu Tadzia dorwała telewizja i przeprowadziła z nim wywiad, niestety nie wiem kiedy będzie emisja, ma być załączony na stronie WWW, ale też jeszcze nie wiem jakiej.
A to zdjęcia wykonane przez mojego fotografa (J-R-K)
Deszcz umiarkowany, ale mokry!
Dziś całą rodziną pojechaliśmy do Wieliczka na spóźnioną z powodu powodzi IV Kolarską Majówkę w Wieliczce. Tadzio czekał na to wydarzenie prawie dwa tygodnie. Z prognozy pogody wynikało, że będzie padał deszcz i tak też się stało po kilkunastu minutach od startu.
Plan zawodów był następujący:
13.00 start wszystkich grup Masters
14.30 start Tadzia grupy 7-8
A dopiero o 15.50 miałem wystartować ja w amatorach na dystansie około 10km.
Jednak po przyjechaniu do Wieliczki zmieniłem zdanie i wystartowałem w Masters1 – jak już zapłaciłem wpisowe to chciałem trochę więcej pojeździć bo Mastersi jechali 18 okrążeń.
Na starcie spotkałem kilku bikeholików, ale znałem tylko dwóch Konrada i Krzysztofa.
Trasa wyścigu była dobrze zabezpieczona przez straż i policję.
Wystartowaliśmy niezbyt ostro, pierwsza runda miała być pokazowa dla telewizji i tak było dopiero po niej poszedł ogień, oczywiście nie załapałem się do czołówki i jechałem w drugiej części stawki. Na trzecim okrążeniu trochę się pogubiłem i jechałem już w czwórkę w końcówce stawki. Kilka osób zrezygnowało w trakcie wyścigu a mi udało dojechać do końca. Chyba na 4 okrążeniu już zaczęło padać, nie była to ulewa ale drobny deszcz, który przeszkadzał bo od razu plecy były mokre, jadąc na kole to jeszcze dodatkowo twarz i przód. Na każdej rundzie było kilkanaście metrów podjazdów co w rezultacie uzbierało się na prawie 400 metrów. Tempo zawodników było naprawdę ostre, skoro mi samemu średnia wyszła 34,2km/h. a jechałem prawie sam. Pomimo deszczu jestem zadowolony z wyścigu, ponieważ zaraz po nas wystartował mój syn.
A teraz relacja mojej siostrzenicy z wyścigu: O jedzie czwórka ucieczki długo nic, następnie jedzie peleton potem długo nic, następnie jadzie grupka kolarzy, potem długo nic potem jadą pojedynczy kolarze, potem długo długo nic o jedzie wujek Robert i za nim dwóch dziadków : - )
Ktoś kiedyś powiedział, że … najgorszy wyścig jest lepszy niż najlepszy trening … – zgadzam się z Nim.
O godzinie 14.30 wystartowali najmłodsi czyli chłopcy w wieku od 7-8 lat. Dla niektórych był to pierwszy prawdziwy wyścig, niektórzy mieli rowery na 20 calowych kołach niektórzy już większe 24 calowe. Wielu rodziców obawiało się o swoje dzieci – pojechało za nimi to ja też tak zrobiłem. Przy okazji dopingowałem syna, który i tak już nie mógł szybciej jechać bo jak mi powiedział bolały go nogi. Na mecie zjawił się czwarty to i tak niezły jak nie bardzo dobry wynik bo jeszcze nie ma skończonych 7 lat więc będzie w tej kategorii mógł wystartować jeszcze dwa razy.
Po wyścigu Tadzia dorwała telewizja i przeprowadziła z nim wywiad, niestety nie wiem kiedy będzie emisja, ma być załączony na stronie WWW, ale też jeszcze nie wiem jakiej.
A to zdjęcia wykonane przez mojego fotografa (J-R-K)
Przebieranko© robin
Przed wyścigiem© robin
Na Starcie wyścigu© robin
Uwaga będzie start© robin
Wystartowali© robin
Po wyścigu© robin
Kategoria Zawody