Info

Od 31.03.2010 r. przejechałem
226809.56
km w tym 1661.95 w terenie i śniegu.Jeżdżę z prędkością średnią 24.79 km/h.
Więcej o mnie,
Baton 2023

Baton 2022

Baton 2021

Baton 2020

Baton 2019

Baton 2018

Baton 2017

Baton 2016

Baton 2015

Baton 2014

Baton 2013

Baton 2012

Baton 2011

Baton 2010

Baton 2009

Baton 2008

Baton 2007

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Kwiecień1 - 0
- 2025, Marzec28 - 0
- 2025, Luty28 - 0
- 2025, Styczeń44 - 0
- 2024, Grudzień35 - 0
- 2024, Listopad27 - 0
- 2024, Październik22 - 0
- 2024, Wrzesień21 - 0
- 2024, Sierpień25 - 0
- 2024, Lipiec22 - 0
- 2024, Czerwiec23 - 0
- 2024, Maj27 - 0
- 2024, Kwiecień26 - 0
- 2024, Marzec30 - 0
- 2024, Luty27 - 0
- 2024, Styczeń32 - 0
- 2023, Grudzień37 - 0
- 2023, Listopad29 - 0
- 2023, Październik24 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień22 - 0
- 2023, Lipiec26 - 0
- 2023, Czerwiec22 - 0
- 2023, Maj32 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 0
- 2023, Marzec23 - 0
- 2023, Luty30 - 0
- 2023, Styczeń37 - 0
- 2022, Grudzień39 - 0
- 2022, Listopad28 - 0
- 2022, Październik36 - 0
- 2022, Wrzesień25 - 0
- 2022, Sierpień33 - 0
- 2022, Lipiec34 - 0
- 2022, Czerwiec35 - 1
- 2022, Maj41 - 0
- 2022, Kwiecień41 - 0
- 2022, Marzec34 - 0
- 2022, Luty30 - 0
- 2022, Styczeń38 - 0
- 2021, Grudzień28 - 0
- 2021, Listopad31 - 0
- 2021, Październik33 - 2
- 2021, Wrzesień25 - 0
- 2021, Sierpień22 - 0
- 2021, Lipiec23 - 0
- 2021, Czerwiec22 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec21 - 0
- 2021, Luty17 - 0
- 2021, Styczeń29 - 0
- 2020, Grudzień42 - 0
- 2020, Listopad50 - 0
- 2020, Październik52 - 0
- 2020, Wrzesień27 - 0
- 2020, Sierpień20 - 1
- 2020, Lipiec24 - 0
- 2020, Czerwiec22 - 0
- 2020, Maj26 - 1
- 2020, Kwiecień36 - 0
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty28 - 0
- 2020, Styczeń33 - 0
- 2019, Grudzień29 - 0
- 2019, Listopad29 - 0
- 2019, Październik23 - 0
- 2019, Wrzesień23 - 0
- 2019, Sierpień21 - 0
- 2019, Lipiec31 - 0
- 2019, Czerwiec34 - 1
- 2019, Maj35 - 1
- 2019, Kwiecień32 - 2
- 2019, Marzec27 - 0
- 2019, Luty30 - 0
- 2019, Styczeń32 - 0
- 2018, Grudzień33 - 0
- 2018, Listopad17 - 0
- 2018, Październik39 - 0
- 2018, Wrzesień42 - 0
- 2018, Sierpień33 - 0
- 2018, Lipiec34 - 0
- 2018, Czerwiec28 - 0
- 2018, Maj26 - 0
- 2018, Kwiecień23 - 0
- 2018, Marzec27 - 0
- 2018, Luty20 - 0
- 2018, Styczeń28 - 0
- 2017, Grudzień20 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik32 - 0
- 2017, Wrzesień19 - 0
- 2017, Sierpień23 - 4
- 2017, Lipiec27 - 0
- 2017, Czerwiec28 - 0
- 2017, Maj15 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty17 - 0
- 2017, Styczeń28 - 4
- 2016, Grudzień18 - 0
- 2016, Listopad19 - 2
- 2016, Październik20 - 0
- 2016, Wrzesień26 - 0
- 2016, Sierpień29 - 1
- 2016, Lipiec36 - 0
- 2016, Czerwiec29 - 2
- 2016, Maj33 - 0
- 2016, Kwiecień27 - 0
- 2016, Marzec25 - 0
- 2016, Luty22 - 0
- 2016, Styczeń26 - 2
- 2015, Grudzień25 - 0
- 2015, Listopad22 - 1
- 2015, Październik16 - 5
- 2015, Wrzesień18 - 0
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec26 - 0
- 2015, Czerwiec25 - 0
- 2015, Maj23 - 0
- 2015, Kwiecień28 - 0
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty21 - 3
- 2015, Styczeń12 - 0
- 2014, Grudzień9 - 2
- 2014, Listopad14 - 2
- 2014, Październik11 - 3
- 2014, Wrzesień21 - 0
- 2014, Sierpień30 - 4
- 2014, Lipiec23 - 0
- 2014, Czerwiec18 - 0
- 2014, Maj22 - 0
- 2014, Kwiecień24 - 0
- 2014, Marzec21 - 0
- 2014, Luty21 - 0
- 2014, Styczeń21 - 1
- 2013, Grudzień13 - 6
- 2013, Listopad8 - 0
- 2013, Październik22 - 0
- 2013, Wrzesień28 - 0
- 2013, Sierpień36 - 0
- 2013, Lipiec28 - 0
- 2013, Czerwiec30 - 0
- 2013, Maj32 - 0
- 2013, Kwiecień28 - 0
- 2013, Marzec20 - 0
- 2013, Luty14 - 0
- 2013, Styczeń16 - 2
- 2012, Grudzień10 - 5
- 2012, Listopad15 - 11
- 2012, Październik27 - 15
- 2012, Wrzesień36 - 17
- 2012, Sierpień35 - 14
- 2012, Lipiec24 - 1
- 2012, Czerwiec27 - 22
- 2012, Maj28 - 21
- 2012, Kwiecień27 - 15
- 2012, Marzec19 - 45
- 2012, Luty19 - 49
- 2012, Styczeń17 - 60
- 2011, Grudzień17 - 61
- 2011, Listopad26 - 40
- 2011, Październik38 - 66
- 2011, Wrzesień30 - 58
- 2011, Sierpień32 - 63
- 2011, Lipiec19 - 114
- 2011, Czerwiec19 - 53
- 2011, Maj21 - 81
- 2011, Kwiecień15 - 43
- 2011, Marzec14 - 43
- 2011, Luty10 - 34
- 2011, Styczeń9 - 31
- 2010, Grudzień9 - 6
- 2010, Listopad9 - 46
- 2010, Październik15 - 35
- 2010, Wrzesień16 - 105
- 2010, Sierpień18 - 61
- 2010, Lipiec19 - 107
- 2010, Czerwiec20 - 168
- 2010, Maj16 - 226
- 2010, Kwiecień10 - 154
- 2010, Marzec14 - 216
- 2010, Luty15 - 176
- 2010, Styczeń14 - 140
- 2009, Grudzień15 - 240
- 2009, Listopad18 - 199
- 2009, Październik23 - 132
- 2009, Wrzesień20 - 148
- 2009, Sierpień28 - 144
- 2009, Lipiec22 - 89
- 2009, Czerwiec17 - 109
- 2009, Maj18 - 142
- 2009, Kwiecień19 - 120
- 2009, Marzec19 - 140
- 2009, Luty13 - 93
- 2009, Styczeń17 - 101
- 2008, Grudzień18 - 140
- 2008, Listopad20 - 115
- 2008, Październik25 - 124
- 2008, Wrzesień23 - 113
- 2008, Sierpień23 - 98
- 2008, Lipiec18 - 100
- 2008, Czerwiec25 - 102
- 2008, Maj22 - 38
- 2008, Kwiecień20 - 20
- 2008, Marzec13 - 1
- 2008, Luty8 - 0
- 2008, Styczeń3 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2007, Listopad1 - 1
- 2007, Październik1 - 0
- 2007, Wrzesień4 - 0
- 2007, Sierpień6 - 0
- 2007, Lipiec6 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 0
- 2007, Maj4 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2010
Dystans całkowity: | 758.80 km (w terenie 6.00 km; 0.79%) |
Czas w ruchu: | 30:23 |
Średnia prędkość: | 24.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5414 m |
Maks. tętno maksymalne: | 176 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 151 (79 %) |
Suma kalorii: | 24167 kcal |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 54.20 km i 2h 10m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
Dystans: 58.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 26.56 km/h.
Elevation: 107 m.
Rower:SCOTT LTD
Nocna próba Bocialarki 3.0
Wtorek, 30 marca 2010 • dodano: 30.03.2010 | Komentarze 10
Pojechaliśmy razem z Michałem przetestować jego nowy nabytek a mianowicie Bocialarkę 3.0 Mieliśmy jechać szosówkami, ale kolega nie wierzył jeszcze w możliwości nowej lampki i bał się, że po "ciemku" wpadniemy gdzieś w dziurę.
Jego latarka świeciła dużo lepiej od mojej, oświetlając mi drogę, pomimo iż Michał jechał za mną :) Ale nie ma cudów, przy tej cudownej lampce nie działał mu licznik. Jak się okazało w domu moja lampka miała wyczerpaną baterię.
Droga prowadziła głównymi arteriami naszego miasta, niestety brak statywu uniemożliwił wykonanie lepszej jakości zdjęć. Zdjęcie z krakowskich błoń wykonane w ISO 1600 stąd takie ziarno.
Pomimo, że nie jechaliśmy szosówkami tylko trekkingami udało nam się uzyskać nawet niezłą średnią.
A pierwsza część tej wycieczki to jazda do sklepu mbike, gdzie kupowałem i zakładałem spinkę sram 10s do łańcucha shitmano ultegra 10s, niby wchodzi, ale przy pomocy narzędzi :) i zamówiłem również na okoliczność deszczu błotniki sks race blade w kolorze carbonowym, żeby móc po jeszcze nie do końca wyschniętych ulicach przejechać scottem lub szosówką :)





Mapka tutaj tutaj.
Jego latarka świeciła dużo lepiej od mojej, oświetlając mi drogę, pomimo iż Michał jechał za mną :) Ale nie ma cudów, przy tej cudownej lampce nie działał mu licznik. Jak się okazało w domu moja lampka miała wyczerpaną baterię.
Droga prowadziła głównymi arteriami naszego miasta, niestety brak statywu uniemożliwił wykonanie lepszej jakości zdjęć. Zdjęcie z krakowskich błoń wykonane w ISO 1600 stąd takie ziarno.
Pomimo, że nie jechaliśmy szosówkami tylko trekkingami udało nam się uzyskać nawet niezłą średnią.
A pierwsza część tej wycieczki to jazda do sklepu mbike, gdzie kupowałem i zakładałem spinkę sram 10s do łańcucha shitmano ultegra 10s, niby wchodzi, ale przy pomocy narzędzi :) i zamówiłem również na okoliczność deszczu błotniki sks race blade w kolorze carbonowym, żeby móc po jeszcze nie do końca wyschniętych ulicach przejechać scottem lub szosówką :)

Galileo Newton Edison© robin

Bocialarka 2.5 vs. Bocialarka 3.0© robin

Kościół św. Józefa© robin

Kościół w Podgórzu© robin

Rondo Mogilskie© robin
Mapka tutaj tutaj.
Dane wyjazdu:
Dystans: 108.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 27.46 km/h.
Elevation: 962 m.
Rower:Cinelli Xperience
Kraków - Koszyce - Kraków
Piątek, 26 marca 2010 • dodano: 26.03.2010 | Komentarze 28
Trasa: Kraków – Tropiszów – Glew – Karwin – Łaganów – PROSZOWICE – Jakubowice – Stogniowice – Bobin – Włostowice – Koszyce – Włostowice – Bobin – Stogniowice – Jakubowice – PROSZOWICE – Posądza – Luborzyca – Sulechów – Prusy – Kraków
53,5 km pod wiatr średnia 25,20
44 km z wiatrem średnia 29,10
Dziś miałem dylemat jak się ubrać, ponieważ wiedziałem, że później wyjdzie słoneczko. Jednak ubrałem się odpowiednio. Nie ubrałem się oczywiście w mój lanserski strój Pierwsze 44 km jechałem prawie bez żadnego ruchu samochodowego, dopiero w Proszowicach jechałem już z samochodami, również pierwsze 53,5 km jechałem pod wiatr, powrotna droga była już lepsza choć bardziej dziurawa. Pierwszy i ostatni posiłek zjadłem w Koszycach w restauracji Joker. Jechałem dziś bardzo spokojnym tempem praktycznie relaksacyjnie, słuchając radia. Wyjazd upłynął w spokojnej atmosferze bez żadnych przygód. Tą trasą od 30 lat podróżowałem do babci, znam ją na wylot, ale żeby w ciągu 30 lat nic koło niej nie zrobić to wstyd, dopiero teraz będzie przebudowa tej trasy i potrwa pewnie z 5 lat.
Na koniec jeszcze 3 okrążenia z Verą nad zalewem.
Przed wyjazdem stanąłem na wadze razem z rowerem i ekwipunkiem całość ważyła 86,7 kg, po powrocie 85,2 km, z tym, że bidon 0,5 był już pusty ale ja byłem po posiłku, reszta to utrata na skutek parowania.
Zdjęcia:
Zalew Nowohucki w Hdr

Pałac w Kościelnikach

Widok Proszowic

Wiosenna Idylla XP

Robin na Rynku w Koszycach

Łabędzie w Zalewie Nowohuckim

Mapka jest tutaj.
53,5 km pod wiatr średnia 25,20
44 km z wiatrem średnia 29,10
Dziś miałem dylemat jak się ubrać, ponieważ wiedziałem, że później wyjdzie słoneczko. Jednak ubrałem się odpowiednio. Nie ubrałem się oczywiście w mój lanserski strój Pierwsze 44 km jechałem prawie bez żadnego ruchu samochodowego, dopiero w Proszowicach jechałem już z samochodami, również pierwsze 53,5 km jechałem pod wiatr, powrotna droga była już lepsza choć bardziej dziurawa. Pierwszy i ostatni posiłek zjadłem w Koszycach w restauracji Joker. Jechałem dziś bardzo spokojnym tempem praktycznie relaksacyjnie, słuchając radia. Wyjazd upłynął w spokojnej atmosferze bez żadnych przygód. Tą trasą od 30 lat podróżowałem do babci, znam ją na wylot, ale żeby w ciągu 30 lat nic koło niej nie zrobić to wstyd, dopiero teraz będzie przebudowa tej trasy i potrwa pewnie z 5 lat.
Na koniec jeszcze 3 okrążenia z Verą nad zalewem.
Przed wyjazdem stanąłem na wadze razem z rowerem i ekwipunkiem całość ważyła 86,7 kg, po powrocie 85,2 km, z tym, że bidon 0,5 był już pusty ale ja byłem po posiłku, reszta to utrata na skutek parowania.
Zdjęcia:
Zalew Nowohucki w Hdr

Zalew Nowohucki w Hdr© robin
Pałac w Kościelnikach

Zamek w Kościelnikach© robin
Widok Proszowic

Widok Proszowic© robin
Wiosenna Idylla XP

Wiosenna Idylla (XP)© robin
Robin na Rynku w Koszycach

Robin w Koszycach© robin
Łabędzie w Zalewie Nowohuckim

Stado łabędzi© robin
Mapka jest tutaj.
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 31.50 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 24.87 km/h.
Elevation: 50 m.
Rower:Cinelli Xperience
Lance na Bulwarach Wiślanych w Krakowie
Środa, 24 marca 2010 • dodano: 24.03.2010 | Komentarze 33
Razem z Kuzynem krótki lans pod Wawelem. Pogoda dzisiaj wskazywała na krótki rękaw i krótkie spodenki, więc tak się ubrałem i pojechaliśmy.
Tak jak wielu napisało same xtry i cudne ubranko nie pomogą w jeździe, ale jak to działa na psychikę, teraz to już nawet rolkarka z wózkiem dziecięcym mnie nie wyprzedzi. :)

Tak jak wielu napisało same xtry i cudne ubranko nie pomogą w jeździe, ale jak to działa na psychikę, teraz to już nawet rolkarka z wózkiem dziecięcym mnie nie wyprzedzi. :)

Lans na Bulwarach© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 22.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 22.76 km/h.
Elevation: m.
Rower:KROSS A6
Służbowo po Krakowie
Wtorek, 23 marca 2010 • dodano: 23.03.2010 | Komentarze 7
Przejechałem z Nowej Huty do Śródmieścia i Podgórza w godzinę w tam i z powrotem. Służbowo więc spokojnie co by się nie spocić i udało się.
Oczywiście nie obyło się bez przygód, na wysokości Zakładów Tytoniowych rozpędzony przejeżdżam na późno żółtym a tu mi się z za drugiego samochodu wyłania Policja, to hamuję, zatrzymałem się na środku pasów tak na 1/3 ich długości i oczywiście się ładnie uśmiecham i cofam cofam cofam, Oni uśmiechnięci kiwają głowami ja również. Obyło się bez żadnych drogich konsekwencji. Niech Żyją Fani Rowerów!!! Niech Żyją!!!
A teraz mamy już marzec czyli minęło dajmy na to licząc do równego rachunku ¼ roku a zatem z moich wielkich planów został zrealizowany pkt. 3 czyli: Nauczyć syna jeździć na rowerze o dwóch kółkach udało się to zrealizować w Niedzielę, pojechaliśmy nad Zalew a już za rogiem bloku Tadzio jechał już sam i tak w ten sposób zaliczył pierwsze 2 km. Ma jeszcze problemy ze startem ale zatrzymać się potrafi.
Oczywiście nie obyło się bez przygód, na wysokości Zakładów Tytoniowych rozpędzony przejeżdżam na późno żółtym a tu mi się z za drugiego samochodu wyłania Policja, to hamuję, zatrzymałem się na środku pasów tak na 1/3 ich długości i oczywiście się ładnie uśmiecham i cofam cofam cofam, Oni uśmiechnięci kiwają głowami ja również. Obyło się bez żadnych drogich konsekwencji. Niech Żyją Fani Rowerów!!! Niech Żyją!!!
A teraz mamy już marzec czyli minęło dajmy na to licząc do równego rachunku ¼ roku a zatem z moich wielkich planów został zrealizowany pkt. 3 czyli: Nauczyć syna jeździć na rowerze o dwóch kółkach udało się to zrealizować w Niedzielę, pojechaliśmy nad Zalew a już za rogiem bloku Tadzio jechał już sam i tak w ten sposób zaliczył pierwsze 2 km. Ma jeszcze problemy ze startem ale zatrzymać się potrafi.
Dane wyjazdu:
Dystans: 57.50 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 22.85 km/h.
Elevation: 486 m.
Rower:KROSS A6
Poranna ustawka
Niedziela, 21 marca 2010 • dodano: 21.03.2010 | Komentarze 22
Dzisiaj miał być poranny wyjazd szosowy z Lemonem, ale nocny deszcz zniweczył nasze szosowe plany. O 5.00 rano jezdnia była bardzo mokra więc szosówka odpadła! no ale są przecież w stajni inne rowery, akurat Kross był już brudny i miał zamontowane błotniki, więc on został wybrany. Jednak wyjazd nastąpił dopiero po szóstej! Na miejsce zbiórki jechałem w deszczu jak nigdy, ale co tam ustaliliśmy, że jedziemy to jedziemy. Spokojnym tempem pojechaliśmy przez Batowice do Michałowic a następnie przez Łuczyce do Kocmyrzowa i przez Wadów i Luboczę do Mogiły a potem na końcowy przystanek Zalew, który zachwycił Michała, aż do tego stopnia, że chciał tam zostać :) I tu nasze drogi się rozeszły, a teraz pora na zdjęcia z telefonu komórkowego K800i.
Na ten miesiąc limit 500 km został zaliczony.






Mapka jest tutaj.
Na ten miesiąc limit 500 km został zaliczony.

OKI o poranku© robin

Molo w Michałowicach© robin

Młodziejowice© robin

Nowa Huta© robin

Fort 37 11/12© robin

Raciborowice ujęcie wody© robin
Mapka jest tutaj.
Dane wyjazdu:
Dystans: 110.30 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 26.47 km/h.
Elevation: 825 m.
Rower:Cinelli Xperience
Setka w Puszczy Niepołomickiej
Piątek, 19 marca 2010 • dodano: 19.03.2010 | Komentarze 18
Dziś miała być setka i jest, cała wycieczka rowerowa bez użycia samochodu :)
Już po pierwszym kilometrze stwierdziłem, że za ciepło się ubrałem, pomyślałem, że bluzę zostawię u pana Stasia w kiosku a potem ją zabiorę, ale w lesie nie było aż tak ciepło, musiałem jednak regulować to prędkością, bo jechałem dalej i nie dało jechać się na maxa. W puszczy jeszcze nie widać wiosny, roztapiający się śnieg z pobocza zalewa ścieżki i gdzieniegdzie trochę mokro, sporadycznie, ale mokro. Dziś spotkałem już dużo turystów jeżdżących po puszczy.
A tu ciekawostka przede mną jedzie trójka rowerzystów jadą oczywiście całą ścieżką rozmawiając, każdy z nich ma lusterko prawie takie jak od busa, podjeżdżam do nich jadę chwilę za nimi i mówię w końcu: ładne mają państwo lusterka - popatrzyli się na mnie ździwieni - pojechałem dalej :)
Jak zwykle odwiedziłem Pana Stasia ze sklepu, a potem przez Damienice na moją ulubioną kawę do Gospody nad Rabą, a potem jeszcze tylko mały sparing z VP (ten kwadrat na mapce) i prosto już do domu.
Oczywiście z powrotem tak wiało, że jechałem pewnie 15km/h. ale dojechałem.
Pierwsza setka w tym sezonie no i brakło tylko 15 km do limitu miesięcznego na miesiąc marzec.













Mapki są tu i tu.
Już po pierwszym kilometrze stwierdziłem, że za ciepło się ubrałem, pomyślałem, że bluzę zostawię u pana Stasia w kiosku a potem ją zabiorę, ale w lesie nie było aż tak ciepło, musiałem jednak regulować to prędkością, bo jechałem dalej i nie dało jechać się na maxa. W puszczy jeszcze nie widać wiosny, roztapiający się śnieg z pobocza zalewa ścieżki i gdzieniegdzie trochę mokro, sporadycznie, ale mokro. Dziś spotkałem już dużo turystów jeżdżących po puszczy.
A tu ciekawostka przede mną jedzie trójka rowerzystów jadą oczywiście całą ścieżką rozmawiając, każdy z nich ma lusterko prawie takie jak od busa, podjeżdżam do nich jadę chwilę za nimi i mówię w końcu: ładne mają państwo lusterka - popatrzyli się na mnie ździwieni - pojechałem dalej :)
Jak zwykle odwiedziłem Pana Stasia ze sklepu, a potem przez Damienice na moją ulubioną kawę do Gospody nad Rabą, a potem jeszcze tylko mały sparing z VP (ten kwadrat na mapce) i prosto już do domu.
Oczywiście z powrotem tak wiało, że jechałem pewnie 15km/h. ale dojechałem.
Pierwsza setka w tym sezonie no i brakło tylko 15 km do limitu miesięcznego na miesiąc marzec.

Zamek Królewski w Niepołomicach© robin

Puszcza© robin

Tuning© robin

Tuning Kcnc© robin

Dodatki Kcnc© robin

Cinelli© robin

Puszcza niepołomicka© robin

Alejki już bez śniegu© robin

Jeszcze śnieg© robin

Gospoda w Bochni© robin

Kawa© robin

Ciągle dwunasta© robin

Kogut pieje o dwunastej© robin
Mapki są tu i tu.
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 31.50 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 25.20 km/h.
Elevation: 463 m.
Rower:Cinelli Xperience
Podjazdy na wyżynie miechowskiej
Czwartek, 18 marca 2010 • dodano: 18.03.2010 | Komentarze 8
Po ostatniej jeździe stwierdziłem, że moją piętą Achillesa są podjazdy dlatego dziś wykonałem cztery pętle, które zawierały cztery podjazdy i jeden zjazd.
Do tego celu wybrałem wyżynę miechowską. Miały być super asfalty, ale były z lekkimi dziurami, jak wszędzie po zimie.
Pętla miała długość 6,7 km.
Czasy przejazdów:
I 00:16:41 24,17
II 00:17:03 23,65
III 00:17:13 23,38
IV 00:17:04 23,60
Zapomniałem dodać, że zrobiłem zakupy odzieżowe tj. koszulka z krótkim rękawem, spodenki krótkie na szelkach oraz rękawiczki z długimi i krótkimi palcami, dziś testowałem te z długimi palcami super.
Całość zaprezentuję jak będzie cieplej.



Mapka jest tutaj.
Do tego celu wybrałem wyżynę miechowską. Miały być super asfalty, ale były z lekkimi dziurami, jak wszędzie po zimie.
Pętla miała długość 6,7 km.
Czasy przejazdów:
I 00:16:41 24,17
II 00:17:03 23,65
III 00:17:13 23,38
IV 00:17:04 23,60
Zapomniałem dodać, że zrobiłem zakupy odzieżowe tj. koszulka z krótkim rękawem, spodenki krótkie na szelkach oraz rękawiczki z długimi i krótkimi palcami, dziś testowałem te z długimi palcami super.
Całość zaprezentuję jak będzie cieplej.

Wola Luborzycka© robin

Na Woli ...© robin

Na roli© robin
Mapka jest tutaj.
Dane wyjazdu:
Dystans: 85.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 26.84 km/h.
Elevation: 986 m.
Rower:Cinelli Xperience
Wyjazd na wiosnę - powrót zimą
Wtorek, 16 marca 2010 • dodano: 16.03.2010 | Komentarze 18
Razem z Miłoszem pojechaliśmy szosami po szosach najpierw suchych a potem masakra, ale po kolei.
Miłosz ostatnio już pojechał szybką Szosą suchą szosą, więc pomyślałem, że już najwyższy czas zdjąć moją szosę z trenażera i przerodziło się to w czyn.
Trochę zmartwiłem się dziś rano kiedy zobaczyłem, że znowu biało, ale ustawka była zaplanowana na późniejsze godziny, więc pomyślałem, że wszystkie główne szosy już wyschną i tak właściwie się stało, aż do pewnego momentu, który będzie dalej.
Start miał miejsce spod Zalewu Nowohuckiego, najpierw po mokrej ścieżce rowerowej a potem już prosto drogą DK79 jest ruchliwa, ale sucha, praktycznie do Janosika dużo tirów, potem mknęliśmy już spokojnie z bocznym wiatrem, musiałem mocno trzymać kierownicę gdy z naprzeciwka przejeżdżały tiry i tak z jednym przystankiem dojechaliśmy do Nowego Brzeska, tutaj średnia była około 32km/h. po 30 km czyli nie trwało to dłużej niż godzinkę.
Potem skręciliśmy na super nowy asfalt przez Szpitary i Kowale dojechaliśmy pod wiatr do Proszowic. Tam na rynku zrobiliśmy sobie przystanek i tu zaczęły się schody tzn. z czarnej chmury zaczął padać śnieg i to taki mokry, że jadąc nagle poczułem że mam mokry tyłek oglądam się za siebie i myślę sobie czyżby Miłosz już zrobił mi Śmigus Dyngus, przecież jeszcze nie ma Świąt Wielkanocnych, ale nie! to taka droga już bardzo mokra i śliska, jak już żółwim tempem ok 20 km. na godzinę pod padający prosto na nas śnieg dojechaliśmy do Słomnik, tu nagle zmiana pogody i słońce a my już nieźle zziębnięci i trochę mokrzy. Prosto przez moją ulubioną górę w Marszowicach, brakło mi przełożeń i musiałem trochę na stojąco jechać. Potem już luz z górki do domu.
I tak minął pierwszy wiosenny wyjazd na szosie, moja twarz na zdjęciu wygląda na czerwoną i taka było to nie z solarium, ale od padającego marznącego śniegu, teraz już jest lepiej.
Pierwszy tysiąc w tym roku później o 10 dni niż w tamtym, ale w tym roku przecież jeżdżę lightowo.



Mapka jest tutaj.
Miłosz ostatnio już pojechał szybką Szosą suchą szosą, więc pomyślałem, że już najwyższy czas zdjąć moją szosę z trenażera i przerodziło się to w czyn.
Trochę zmartwiłem się dziś rano kiedy zobaczyłem, że znowu biało, ale ustawka była zaplanowana na późniejsze godziny, więc pomyślałem, że wszystkie główne szosy już wyschną i tak właściwie się stało, aż do pewnego momentu, który będzie dalej.
Start miał miejsce spod Zalewu Nowohuckiego, najpierw po mokrej ścieżce rowerowej a potem już prosto drogą DK79 jest ruchliwa, ale sucha, praktycznie do Janosika dużo tirów, potem mknęliśmy już spokojnie z bocznym wiatrem, musiałem mocno trzymać kierownicę gdy z naprzeciwka przejeżdżały tiry i tak z jednym przystankiem dojechaliśmy do Nowego Brzeska, tutaj średnia była około 32km/h. po 30 km czyli nie trwało to dłużej niż godzinkę.
Potem skręciliśmy na super nowy asfalt przez Szpitary i Kowale dojechaliśmy pod wiatr do Proszowic. Tam na rynku zrobiliśmy sobie przystanek i tu zaczęły się schody tzn. z czarnej chmury zaczął padać śnieg i to taki mokry, że jadąc nagle poczułem że mam mokry tyłek oglądam się za siebie i myślę sobie czyżby Miłosz już zrobił mi Śmigus Dyngus, przecież jeszcze nie ma Świąt Wielkanocnych, ale nie! to taka droga już bardzo mokra i śliska, jak już żółwim tempem ok 20 km. na godzinę pod padający prosto na nas śnieg dojechaliśmy do Słomnik, tu nagle zmiana pogody i słońce a my już nieźle zziębnięci i trochę mokrzy. Prosto przez moją ulubioną górę w Marszowicach, brakło mi przełożeń i musiałem trochę na stojąco jechać. Potem już luz z górki do domu.
I tak minął pierwszy wiosenny wyjazd na szosie, moja twarz na zdjęciu wygląda na czerwoną i taka było to nie z solarium, ale od padającego marznącego śniegu, teraz już jest lepiej.
Pierwszy tysiąc w tym roku później o 10 dni niż w tamtym, ale w tym roku przecież jeżdżę lightowo.

Rynek w Proszowicach© robin

Wiosenny wypad© robin

Lubię wiosnę© robin
Mapka jest tutaj.
Dane wyjazdu:
Dystans: 25.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 33.33 km/h.
Elevation: m.
Rower:Tacx Bushido
Trening
Niedziela, 14 marca 2010 • dodano: 14.03.2010 | Komentarze 2
W tamtym roku o tej porze padał deszcz, deszcz ze śniegiem. :)
Nie do końca jest to prawda, to tylko takie hasło i odzew wiadomo z jakiego filmu. Dziś zacząłem oglądać The Fourth Kind, niezły film z Milą Jovovich. Przynajmniej czas szybko leci podczas filmu.
Jazda z VP czyli trening prosty dystans 25km z prędkością 27,5 km/h. Wygrałeś! Trening zakończony!
Nie do końca jest to prawda, to tylko takie hasło i odzew wiadomo z jakiego filmu. Dziś zacząłem oglądać The Fourth Kind, niezły film z Milą Jovovich. Przynajmniej czas szybko leci podczas filmu.
Jazda z VP czyli trening prosty dystans 25km z prędkością 27,5 km/h. Wygrałeś! Trening zakończony!
Dane wyjazdu:
Dystans: 36.00 km.
w tym w terenie: 4.00 km.
Średnia prędkość: 22.50 km/h.
Elevation: 414 m.
Rower:SCOTT LTD
Okolice Nowej Huty
Środa, 10 marca 2010 • dodano: 10.03.2010 | Komentarze 22
Dzisiejszy wyjazd miał być nierówną powtórką z 9.10.2009 r., ponieważ wtedy jechałem szosówką.
Włączyłem VP i już po 10 km. miałem ponad 5 km w plecy, a wiało równolegle do kierunku mojej jazdy, dlatego dojechałem tylko na pagórek do Węgrzynowic i wróciłem na Kopiec Wandy. Przegrałem zarówno z wiatrem jak i z VP.


Następnie obrałem kurs na Mogiłę i Lasek Mogilski w pewnym momencie chciałem skrócić sobie drogę i popatrzyłem na gps czy dojadę jakimś skrótem na Łąki Nowohuckie - okazało się że dojadę :) ul. Łęgową wprost na łąki. Oczywiście tutaj na początku jechałem zamarzniętą ziemią z koleinami, która przerodziła się w błoto WIELKIE BŁOTO i tu na pewno ale to na pewno cieniutkimi oponkami nikt by nie przejechał.

Z kolei to WIELKIE BŁOTO przerodziło się w WIELKIE BAGNO

Z trudem ale udało się dojechać do Łąk Nowohuckich, dziurawe drogi a także dziurawe mosty - to nam zostało po niekończącej się zimie.

I znowu pod wiatr udałem się nad Zalew Nowohucki


Mapka jest tutaj.
Włączyłem VP i już po 10 km. miałem ponad 5 km w plecy, a wiało równolegle do kierunku mojej jazdy, dlatego dojechałem tylko na pagórek do Węgrzynowic i wróciłem na Kopiec Wandy. Przegrałem zarówno z wiatrem jak i z VP.

Kopiec Wandy© robin

Następnie obrałem kurs na Mogiłę i Lasek Mogilski w pewnym momencie chciałem skrócić sobie drogę i popatrzyłem na gps czy dojadę jakimś skrótem na Łąki Nowohuckie - okazało się że dojadę :) ul. Łęgową wprost na łąki. Oczywiście tutaj na początku jechałem zamarzniętą ziemią z koleinami, która przerodziła się w błoto WIELKIE BŁOTO i tu na pewno ale to na pewno cieniutkimi oponkami nikt by nie przejechał.

Wielkie błoto© robin
Z kolei to WIELKIE BŁOTO przerodziło się w WIELKIE BAGNO

Wielkie Bagna© robin
Z trudem ale udało się dojechać do Łąk Nowohuckich, dziurawe drogi a także dziurawe mosty - to nam zostało po niekończącej się zimie.

Łąki nowohuckie© robin
I znowu pod wiatr udałem się nad Zalew Nowohucki

Zalew Nowohucki© robin

Mapka jest tutaj.