Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robin z Krakowa - Miasta Królów Polskich.
Od 31.03.2010 r. przejechałem

221805.61

km w tym 1661.95 w terenie i śniegu.
Jeżdżę z prędkością średnią 25.04 km/h.
Więcej o mnie,

Baton 2023

button stats bikestats.pl

Baton 2022

button stats bikestats.pl

Baton 2021

button stats bikestats.pl

Baton 2020

button stats bikestats.pl

Baton 2019

button stats bikestats.pl

Baton 2018

button stats bikestats.pl

Baton 2017

button stats bikestats.pl

Baton 2016

button stats bikestats.pl

Baton 2015

button stats bikestats.pl

Baton 2014

button stats bikestats.pl

Baton 2013

button stats bikestats.pl

Baton 2012

button stats bikestats.pl

Baton 2011

button stats bikestats.pl

Baton 2010

button stats bikestats.pl

Baton 2009

button stats bikestats.pl

Baton 2008

button stats bikestats.pl

Baton 2007

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robin.bikestats.pl

Archiwum bloga

Flag Counter


Dane wyjazdu:
Dystans: 103.20 km.
w tym w terenie: 0.00 km. Średnia prędkość: 22.93 km/h.
Elevation: 2700 m.
Rower:Lapierre Sensium 200

Tropikalna Pętla Beskidzka 2015

Sobota, 4 lipca 2015 • dodano: 05.07.2015 | Komentarze 0

Tropikalna „Pętla Beskidzka 2015”

Do Wisły przyjechaliśmy około 8.00, start zaplanowano na 10.00. Parking w zacienionym (płatnym) miejscu, rejestracja, przygotowania, rozgrzewka i koncentracja-punkt po punkcie odhaczyłem bez pośpiechu.
Na linii startu ustawiłem się praktycznie pierwszy, jednak w ciągu 10 minut „kulturalny” tłum przesunął mnie do piątego rzędu. Obowiązkowa sesja zdjęciowa, dowcipne rozmowy ze znajomymi
(np. kawał o Dyrektorze UCI, który zaczyna czytać przemówienie : „O..O..O.”-a asystent mu mówi: Panie Dyrektorze to są kółka olimpijskie, tekst jest poniżej!!) stłumiły  stres.
Potem klikanie- wpinania się w pedały i start….

To mój trzeci start „Pętli Beskidzkiej”, ale jeszcze nigdy nie było tak gorąco!!!

Pierwszy błyskawiczny podjazd pod „Zameczek” zajął mi 3,5 min (Personal Rekord), potem seria zjazdów wąziutkimi asfaltowymi dróżkami i rozjazd na17,5 km rundę, którą trzeba było pokonać aż pięć razy!! Nie mogłem znaleźć swojego miejsca w grupie, ponieważ na podjazdach skutecznie uciekałem ,a traciłem czas na zjazdach. I tu otwarcie muszę się przyznać- nie mam techniki zjazdów…
Scenariusz powtarzał się wielokrotnie. Na trzeciej rundzie (na ściance) spadł mi łańcuch, straciłem około minuty i znowu goniłem grupę, a sił coraz mniej. Po czwartej rundzie tankowałem bidony, to też nie było proste, bo dwóch zrezygnowanych pajaców zastawiło bufet swoimi rowerami, ustawiając się wzdłuż stołów! Piąta runda to walka o przetrwanie! Podjazd pod metę dłużył się w nieskończoność. Stecówka będzie mi się kojarzyła z piekłem południa (wszystko mnie piekło). I koniec.. Organizatorzy przygotowali dla nas litry izotoników, pepsi, wody.. Wlałem w siebie wszystko. To nie był koniec!!! Na mecie czekała na mnie kochająca rodzina. Żeby „ułatwić” mi powrót przestawiła samochód na nasłoneczniony parking na Kubalonce, niejasno mnie o tym informując.

Zjechałem do Malinki i … doinformowałem się, że muszę wyjechać pod Zameczek… Tym razem wyjazd zajął mi 15 minut i wywołał lawinę ordynarnych słów, którym dziwili się kibice. Przekonałem się jednak, że niepotrzebnie aż zachowawczo jechałem ostatnią rundę! Jak widać sił mi nie brakowało.

Cały wyścig miał około 96 km, w tym przewyższenie pionowe 2700 metrów.
Poza ogólnym zmęczeniem organizmu nie miałem skutków ubocznych typu skurcze lub problemy z kręgosłupem jak to miało miejsce na poprzednich wyścigach.
Kto przyjeżdża na Pętlę Beskidzką pamięta ją długo, bo nie jest to zwykły wyścig.
Miejsce w Open:82/184 a w kategorii M40: 18/48



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eroko
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]