Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi robin z Krakowa - Miasta Królów Polskich.
Od 31.03.2010 r. przejechałem

221805.61

km w tym 1661.95 w terenie i śniegu.
Jeżdżę z prędkością średnią 25.04 km/h.
Więcej o mnie,

Baton 2023

button stats bikestats.pl

Baton 2022

button stats bikestats.pl

Baton 2021

button stats bikestats.pl

Baton 2020

button stats bikestats.pl

Baton 2019

button stats bikestats.pl

Baton 2018

button stats bikestats.pl

Baton 2017

button stats bikestats.pl

Baton 2016

button stats bikestats.pl

Baton 2015

button stats bikestats.pl

Baton 2014

button stats bikestats.pl

Baton 2013

button stats bikestats.pl

Baton 2012

button stats bikestats.pl

Baton 2011

button stats bikestats.pl

Baton 2010

button stats bikestats.pl

Baton 2009

button stats bikestats.pl

Baton 2008

button stats bikestats.pl

Baton 2007

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy robin.bikestats.pl

Archiwum bloga

Flag Counter


Dane wyjazdu:
Dystans: 13.60 km.
w tym w terenie: 3.00 km. Średnia prędkość: 24.73 km/h.
Elevation: m.
Rower:SCOTT LTD

Rekonwalescencja

Wtorek, 20 kwietnia 2010 • dodano: 20.04.2010 | Komentarze 23

Po całym tygodniu Anginy - dziś wziąłem psa, aby jemu i mnie rozprostować zastane kości. Trasa prowadziła nad zalew nowohucki a potem ku zdziwieniu Very na Kopiec Wandy. Gdyby nie incydent pod koniec wyjazdu to nic ciekawego by nie było. Vera biegła przy rowerze a tu nagle nie ma psa, patrzę a ona biegnie przed samochodem w drugą stronę na ruchliwej jezdni, więc musiałem zawrócić i wziąć zwierzę na smycz. No dostała głupawki - pewnie za ciężki trening jak dla niej.

Dom Wędkarza © robin


Małpia wyspa © robin


Zakochana parka © robin


Scott bez błotników © robin


Na pewno tędy? © robin


Ta co nie chciała Niemca © robin


A mapka tutaj.



Komentarze
robin
| 15:12 piątek, 23 kwietnia 2010 | linkuj wojtas71 - Jak się jeździ to zawsze jakaś przygoda się przytrafi!

Yacek - Dzięki, staram się robić zdjęcia, a wiadomo im więcej się robi, tym większe prawdopodobieństwo, że wyjdą nie raz dobre, teraz robię zwykłym aparatem cyfrowym, także bez rewelacji kolorystycznych :)

bananafrog - No tak psychika może siąść :)
bananafrog
| 19:55 czwartek, 22 kwietnia 2010 | linkuj Na anginę może nie dużo, ale tydzień bez roweru może być przyczyną wielu poważnych schorzeń, a nawet problemów psychicznych ;). Więc po tygodniu anginy może już być za późno ;)
Yacek
| 16:51 czwartek, 22 kwietnia 2010 | linkuj Tak sobie od czasu do czasu zerkam na Twój blog i zawsze pierwsze co przychodzi mi do głowy to "zdjęcia są rewelacyjne". Z przyjemnością się je ogląda. Pozdrawiam i życzę wielu dalekich wypadów!
wojtas71
| 21:20 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj To stąd niebyt na BS..., ale powrót z przygodami ;P
Pozdrowerek :)
robin
| 20:32 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj bananafrog - Tydzień na anginę to dużo?
bananafrog
| 20:05 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Już myślałem, że nie wyzdrowiejesz ;). Witaj wśród żywych i kręcących :)
robin
| 19:23 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Furman - Niektórzy tak myśleli, że wyjechałem, lub rozbiłem się w samolocie, ale co ja bym tam miał robić?
shem
| 11:48 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Najtrudniejszy pierwszy krok... a później już z góry :-)
Furman
| 11:17 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Już myślałem, że ...wyjechałeś do Irlandii :0
robin
| 19:10 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Kajman - Chyba tylko pies, ale już miałem jechać pod Wawel jak mnie żona zawróciła :)

feels3 - Przypadek trafił, że jest taki fajny, nawet ma większe powodzenie u dziewczyn niż ja, a to suczka :)

lemon - No faktycznie brak zera, już naprawiam błąd :)
feels3
| 19:05 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Fajnego masz psa :)
oki
| 18:41 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj 13 km? Chyba zapomniałeś zera? :P
Jak głód to głód!
No chyba, że to jeszcze taki mały głodek jest? :-)
Kajman
| 18:24 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj No to pies się wybiegał:)
DARIUSZ79
| 17:53 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Ano faktycznie masz racje :)
robin
| 14:08 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj ASTON86 - Trochę robił się przeciąg na moim blogu. Tak po anginie ani śladu, byłem nawet na kontroli u lekarza. A "zakochanej parce" nawet mój piesek nie przeszkadzał :)
ASTON86
| 13:50 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj A tak się zastanawiałem dlaczego u Ciebie tak spokojnie ostatnio... Mam nadzieję, że po anginie nie ma już śladu. Zakochana parka wymiata (chociaż wyglądają jakby mieli za sobą już dłuższy staż :P ).
robin
| 13:10 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Darku - zapał to ja miałem nawet przed, a teraz mam głód :)
DARIUSZ79
| 13:06 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj no to robinie masz napewno większy zapał do jazdy:)
robin
| 12:31 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Tobek - Hihi gdyby nie choroba, dwusetka już była w planie, a tak to trzeba trochę odczekać, bo jeszcze antybiotyk w organizmie siedzi i pewnie człowiek męczy się szybciej, choć dziś superlight to nic nie czułem zmęczenia. Pozdrawiam
Tobek
| 12:07 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Już za niedługo pewnie zaciekawisz nas swoimi setkami czy też dwusetkami ;)

Extra zdjęcia ;)!
sirmicho
| 11:46 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Może to jacyś myśliwi wracali z polowania z ubitą zwierzyną w bagażniku. To i pies pogonił:)
robin
| 11:42 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj sirmicho - Dziękuję w imieniu Very. Tylko martwię się tą jej głupawką, biegła chyba z 40-50km/h., bo nie widziałem, żeby samochód hamował za nią! Zresztą nie wiedziałem czy to mój pies bo w mgnieniu oka zrobił się taki malutki.
sirmicho
| 11:34 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Fajna wycieczka, ale najbardziej podoba mi sie Twój posokowiec. Na dodatek ma śliczne imię. Zupełnie jak Vera Lynn:)

Pozdrowienia dla Was.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zwina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]