Info
Ten blog rowerowy prowadzi robin z Krakowa - Miasta Królów Polskich.Od 31.03.2010 r. przejechałem
224018.23
km w tym 1661.95 w terenie i śniegu.Jeżdżę z prędkością średnią 24.93 km/h.
Więcej o mnie,
Baton 2023
Baton 2022
Baton 2021
Baton 2020
Baton 2019
Baton 2018
Baton 2017
Baton 2016
Baton 2015
Baton 2014
Baton 2013
Baton 2012
Baton 2011
Baton 2010
Baton 2009
Baton 2008
Baton 2007
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń28 - 0
- 2024, Grudzień35 - 0
- 2024, Listopad27 - 0
- 2024, Październik22 - 0
- 2024, Wrzesień21 - 0
- 2024, Sierpień25 - 0
- 2024, Lipiec22 - 0
- 2024, Czerwiec23 - 0
- 2024, Maj27 - 0
- 2024, Kwiecień26 - 0
- 2024, Marzec30 - 0
- 2024, Luty27 - 0
- 2024, Styczeń32 - 0
- 2023, Grudzień37 - 0
- 2023, Listopad29 - 0
- 2023, Październik24 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień22 - 0
- 2023, Lipiec26 - 0
- 2023, Czerwiec22 - 0
- 2023, Maj32 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 0
- 2023, Marzec23 - 0
- 2023, Luty30 - 0
- 2023, Styczeń37 - 0
- 2022, Grudzień39 - 0
- 2022, Listopad28 - 0
- 2022, Październik36 - 0
- 2022, Wrzesień25 - 0
- 2022, Sierpień33 - 0
- 2022, Lipiec34 - 0
- 2022, Czerwiec35 - 1
- 2022, Maj41 - 0
- 2022, Kwiecień41 - 0
- 2022, Marzec34 - 0
- 2022, Luty30 - 0
- 2022, Styczeń38 - 0
- 2021, Grudzień28 - 0
- 2021, Listopad31 - 0
- 2021, Październik33 - 2
- 2021, Wrzesień25 - 0
- 2021, Sierpień22 - 0
- 2021, Lipiec23 - 0
- 2021, Czerwiec22 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec21 - 0
- 2021, Luty17 - 0
- 2021, Styczeń29 - 0
- 2020, Grudzień42 - 0
- 2020, Listopad50 - 0
- 2020, Październik52 - 0
- 2020, Wrzesień27 - 0
- 2020, Sierpień20 - 1
- 2020, Lipiec24 - 0
- 2020, Czerwiec22 - 0
- 2020, Maj26 - 1
- 2020, Kwiecień36 - 0
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty28 - 0
- 2020, Styczeń33 - 0
- 2019, Grudzień29 - 0
- 2019, Listopad29 - 0
- 2019, Październik23 - 0
- 2019, Wrzesień23 - 0
- 2019, Sierpień21 - 0
- 2019, Lipiec31 - 0
- 2019, Czerwiec34 - 1
- 2019, Maj35 - 1
- 2019, Kwiecień32 - 2
- 2019, Marzec27 - 0
- 2019, Luty30 - 0
- 2019, Styczeń32 - 0
- 2018, Grudzień33 - 0
- 2018, Listopad17 - 0
- 2018, Październik39 - 0
- 2018, Wrzesień42 - 0
- 2018, Sierpień33 - 0
- 2018, Lipiec34 - 0
- 2018, Czerwiec28 - 0
- 2018, Maj26 - 0
- 2018, Kwiecień23 - 0
- 2018, Marzec27 - 0
- 2018, Luty20 - 0
- 2018, Styczeń28 - 0
- 2017, Grudzień20 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik32 - 0
- 2017, Wrzesień19 - 0
- 2017, Sierpień23 - 4
- 2017, Lipiec27 - 0
- 2017, Czerwiec28 - 0
- 2017, Maj15 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty17 - 0
- 2017, Styczeń28 - 4
- 2016, Grudzień18 - 0
- 2016, Listopad19 - 2
- 2016, Październik20 - 0
- 2016, Wrzesień26 - 0
- 2016, Sierpień29 - 1
- 2016, Lipiec36 - 0
- 2016, Czerwiec29 - 2
- 2016, Maj33 - 0
- 2016, Kwiecień27 - 0
- 2016, Marzec25 - 0
- 2016, Luty22 - 0
- 2016, Styczeń26 - 2
- 2015, Grudzień25 - 0
- 2015, Listopad22 - 1
- 2015, Październik16 - 5
- 2015, Wrzesień18 - 0
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec26 - 0
- 2015, Czerwiec25 - 0
- 2015, Maj23 - 0
- 2015, Kwiecień28 - 0
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty21 - 3
- 2015, Styczeń12 - 0
- 2014, Grudzień9 - 2
- 2014, Listopad14 - 2
- 2014, Październik11 - 3
- 2014, Wrzesień21 - 0
- 2014, Sierpień30 - 4
- 2014, Lipiec23 - 0
- 2014, Czerwiec18 - 0
- 2014, Maj22 - 0
- 2014, Kwiecień24 - 0
- 2014, Marzec21 - 0
- 2014, Luty21 - 0
- 2014, Styczeń21 - 1
- 2013, Grudzień13 - 6
- 2013, Listopad8 - 0
- 2013, Październik22 - 0
- 2013, Wrzesień28 - 0
- 2013, Sierpień36 - 0
- 2013, Lipiec28 - 0
- 2013, Czerwiec30 - 0
- 2013, Maj32 - 0
- 2013, Kwiecień28 - 0
- 2013, Marzec20 - 0
- 2013, Luty14 - 0
- 2013, Styczeń16 - 2
- 2012, Grudzień10 - 5
- 2012, Listopad15 - 11
- 2012, Październik27 - 15
- 2012, Wrzesień36 - 17
- 2012, Sierpień35 - 14
- 2012, Lipiec24 - 1
- 2012, Czerwiec27 - 22
- 2012, Maj28 - 21
- 2012, Kwiecień27 - 15
- 2012, Marzec19 - 45
- 2012, Luty19 - 49
- 2012, Styczeń17 - 60
- 2011, Grudzień17 - 61
- 2011, Listopad26 - 40
- 2011, Październik38 - 66
- 2011, Wrzesień30 - 58
- 2011, Sierpień32 - 63
- 2011, Lipiec19 - 114
- 2011, Czerwiec19 - 53
- 2011, Maj21 - 81
- 2011, Kwiecień15 - 43
- 2011, Marzec14 - 43
- 2011, Luty10 - 34
- 2011, Styczeń9 - 31
- 2010, Grudzień9 - 6
- 2010, Listopad9 - 46
- 2010, Październik15 - 35
- 2010, Wrzesień16 - 105
- 2010, Sierpień18 - 61
- 2010, Lipiec19 - 107
- 2010, Czerwiec20 - 168
- 2010, Maj16 - 226
- 2010, Kwiecień10 - 154
- 2010, Marzec14 - 216
- 2010, Luty15 - 176
- 2010, Styczeń14 - 140
- 2009, Grudzień15 - 240
- 2009, Listopad18 - 199
- 2009, Październik23 - 132
- 2009, Wrzesień20 - 148
- 2009, Sierpień28 - 144
- 2009, Lipiec22 - 89
- 2009, Czerwiec17 - 109
- 2009, Maj18 - 142
- 2009, Kwiecień19 - 120
- 2009, Marzec19 - 140
- 2009, Luty13 - 93
- 2009, Styczeń17 - 101
- 2008, Grudzień18 - 140
- 2008, Listopad20 - 115
- 2008, Październik25 - 124
- 2008, Wrzesień23 - 113
- 2008, Sierpień23 - 98
- 2008, Lipiec18 - 100
- 2008, Czerwiec25 - 102
- 2008, Maj22 - 38
- 2008, Kwiecień20 - 20
- 2008, Marzec13 - 1
- 2008, Luty8 - 0
- 2008, Styczeń3 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2007, Listopad1 - 1
- 2007, Październik1 - 0
- 2007, Wrzesień4 - 0
- 2007, Sierpień6 - 0
- 2007, Lipiec6 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 0
- 2007, Maj4 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
100>
Dystans całkowity: | 10361.06 km (w terenie 24.15 km; 0.23%) |
Czas w ruchu: | 335:30 |
Średnia prędkość: | 27.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.70 km/h |
Suma podjazdów: | 69111 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (104 %) |
Maks. tętno średnie: | 157 (85 %) |
Suma kalorii: | 237122 kcal |
Liczba aktywności: | 87 |
Średnio na aktywność: | 119.09 km i 4h 21m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
Dystans: 90.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 29.03 km/h.
Elevation: 900 m.
Rower:Lapierre Sensium 200
Ustawka z Bradim
Czwartek, 18 sierpnia 2011 • dodano: 18.08.2011 | Komentarze 4
„Ustawka” z Bradim – pojechaliśmy przez Korzkiew do Cianowic i dalej do Skały. Tu dołączają do nas Antek i Mateusz, zjeżdżamy do Ojcowa a dalej podjazd w Woli Kalinowskiej zaczyna się ostre ściganie pod górkę następnie zjazd ze Złotej Góry i podjazd pod Skałę ostra rywalizacja wygrał tym razem Mateusz. Potem lekko z góry do Iwanowic tutaj bardzo mocne zmiany po 400 metrów tempem 45-55km/h. niby lekko z górki ale dobrych kilka kilometrów jest! Uciekamy Bradiemu, który nie załapał się do „pociągu”, jednak ku naszemu zdziwieniu już w samych Iwanowicach mija nas cysterna a za nią Bradi – tak nas zaskoczył – jednak dostał upomnienie od sędziego, dobrze, że nie dostał DKL. W Iwanowicach rozmijamy się z Antkiem, ale za parę kilometrów znów się spotykamy my mieliśmy dwa podjazdy on jeden.
W końcu my w trójkę jedziemy dalej przez Michałowice i Więcławice do Raciborowic a dalej już do Batowic, rozjeżdżamy się dopiero na ul. Lublańskiej.
Mocny trening nam się udał (900 metrów w pionie) Trzeba jeszcze trenować przed wyścigiem „Dolina Popradu”. Chciałbym jeszcze objechać trasę tego wyścigu. A po południu wycieczka z Tadziem do Tyńca 50 km, więc w sumie wyszło mi 140km – niezły dzień.
W końcu my w trójkę jedziemy dalej przez Michałowice i Więcławice do Raciborowic a dalej już do Batowic, rozjeżdżamy się dopiero na ul. Lublańskiej.
Mocny trening nam się udał (900 metrów w pionie) Trzeba jeszcze trenować przed wyścigiem „Dolina Popradu”. Chciałbym jeszcze objechać trasę tego wyścigu. A po południu wycieczka z Tadziem do Tyńca 50 km, więc w sumie wyszło mi 140km – niezły dzień.
szosowykrakow - grupka© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 125.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 29.76 km/h.
Elevation: 1200 m.
Rower:Lapierre Sensium 200
Maraton Rajcza Tour
Niedziela, 7 sierpnia 2011 • dodano: 07.08.2011 | Komentarze 6
Nie miałem czasu ah hoc napisać relacji, teraz idzie mi to z trudem, ale od początku.
Na miejsce startu dojechałem z kolegą Bradim, który całą drogę narzekał na złe samopoczucie m.in. przez mało snu. Ja miałem delikatny stres jak to przed zawodami.
Na starcie spotkałem jeszcze kilku znajomych: Antka, Mateusza, Przemka i Krzyśka z Interkolu.
Na linię startu wjechałem gdzieś w środek wśród dwustu kilkunastu osób. Na początku wyścigu prowadził nas samochód, jednak z przeciwka próbowały przeciskać się pojedyncze samochody, kolarze krzyczeli uwaga i hamowali, ja dla bezpieczeństwa zostawiałem sobie przed sobą luz, ale i tak ktoś mi tam zawsze wjeżdżał. Dla mnie przede wszystkim liczyło się bezpieczeństwo nie wynik za wszelką cenę! Kiedy zaczął się pierwszy podjazd czułem się super, pomimo maksymalnego tętna i suchości w ustach jechałem spokojnie, niestety musiałem się zatrzymać, aby wyregulować przerzutkę bo bałem się, że łańcuch pęknie! trwało to kilkanaście sekund, ale w tym czasie wyprzedziło mnie bardzo dużo osób, kiedy już dogoniłem grupkę na zjeździe spada mi łańcuch i znowu jestem wyprzedany. Kiedy już na płaskim formuje się mała grupka, jedziemy ostro, robimy zmiany dość konkretne, niestety tylko 3 z 10 osób, reszta się chowa. Wyprzedzamy kilka mniejszych grupek i takim tempem dojeżdżamy do I bufetu, tutaj mam jeszcze 0,8L płynów, więc nie zatrzymuję się i jazdę z dwójką zawodników, za chwilę do nas dołącza parę osób, znowu próbuję ogarnąć całość, uporządkować zmiany itd, niestety po zmianie wchodzę zazwyczaj na 2-3 miejsce, bo jest luz nikt nie chce dołączyć a boję się zjechać na koniec, aby grupa się nie rozpadła. Na podjeździe w Korbielowie odłączam z "tunelu" i jadę swoje - wyeksploatowałem się na zmianach. Jest granica a ja sam, a tu kilkadziesiąt kilometrów po płaskim pod wiatr. Jednak jadę, wyprzedza mnie jakiś zawodnik, więc dołączam do niego, siedzę na kole, jedzie bardzo szybko, nie daję zmian bo nie mam już siły, mijamy kolejno zawodników, którzy dołączają się do nas, dopiero kiedy widzę, że kolega który ciągnie nie daje już rady wychodzę na zmianę, dochodzi nas czwórka osób z dziewczyną i tak dojeżdżamy do II bufetu, tu zatrzymuję się bo bidony puste.
Dziewczyna pogoniła za kolegami z którymi jechała ja nie mam już siły, jednak arbuz mnie uratował, jakoś jadę mijam kilku zawodników, którzy mówią, że padli, jadę już swoje. I na zjeździe z Ujsoł wyprzedza mnie ktoś z BPT, na prostej jednak ja go wyprzedzam i dojeżdżam przed nim - to był kolega mojego kolegi z BPT.
Jestem 32 w kategorii na 46 - nie jest źle, dobrze wcale. Tym razem zawiódł mnie napęd i to co najmniej o kilkanaście oczek.
W sumie jestem zadowolony, dla mnie to zwykła jazda, bo przeważnie jeżdżę z silniejszymi kolarzami i jak Oni mają trening to ja już wyścig. :-)
Organizacja trasy super, strzałki OK, posiłek regeneracyjny OK.
Po powrocie do Krakowa zdążyliśmy jeszcze na ostatnie dwie rundy TdP2011.
Zdjęcia będą potem na razie mam przeprowadzkę.
Fotka nr 1
Fotka nr 2
Fotka nr 3
Fotka nr 4
Fotka nr 5
Wyniki: 32/45 w kat B
105/165 w Open na 125 km.
Na miejsce startu dojechałem z kolegą Bradim, który całą drogę narzekał na złe samopoczucie m.in. przez mało snu. Ja miałem delikatny stres jak to przed zawodami.
Na starcie spotkałem jeszcze kilku znajomych: Antka, Mateusza, Przemka i Krzyśka z Interkolu.
Na linię startu wjechałem gdzieś w środek wśród dwustu kilkunastu osób. Na początku wyścigu prowadził nas samochód, jednak z przeciwka próbowały przeciskać się pojedyncze samochody, kolarze krzyczeli uwaga i hamowali, ja dla bezpieczeństwa zostawiałem sobie przed sobą luz, ale i tak ktoś mi tam zawsze wjeżdżał. Dla mnie przede wszystkim liczyło się bezpieczeństwo nie wynik za wszelką cenę! Kiedy zaczął się pierwszy podjazd czułem się super, pomimo maksymalnego tętna i suchości w ustach jechałem spokojnie, niestety musiałem się zatrzymać, aby wyregulować przerzutkę bo bałem się, że łańcuch pęknie! trwało to kilkanaście sekund, ale w tym czasie wyprzedziło mnie bardzo dużo osób, kiedy już dogoniłem grupkę na zjeździe spada mi łańcuch i znowu jestem wyprzedany. Kiedy już na płaskim formuje się mała grupka, jedziemy ostro, robimy zmiany dość konkretne, niestety tylko 3 z 10 osób, reszta się chowa. Wyprzedzamy kilka mniejszych grupek i takim tempem dojeżdżamy do I bufetu, tutaj mam jeszcze 0,8L płynów, więc nie zatrzymuję się i jazdę z dwójką zawodników, za chwilę do nas dołącza parę osób, znowu próbuję ogarnąć całość, uporządkować zmiany itd, niestety po zmianie wchodzę zazwyczaj na 2-3 miejsce, bo jest luz nikt nie chce dołączyć a boję się zjechać na koniec, aby grupa się nie rozpadła. Na podjeździe w Korbielowie odłączam z "tunelu" i jadę swoje - wyeksploatowałem się na zmianach. Jest granica a ja sam, a tu kilkadziesiąt kilometrów po płaskim pod wiatr. Jednak jadę, wyprzedza mnie jakiś zawodnik, więc dołączam do niego, siedzę na kole, jedzie bardzo szybko, nie daję zmian bo nie mam już siły, mijamy kolejno zawodników, którzy dołączają się do nas, dopiero kiedy widzę, że kolega który ciągnie nie daje już rady wychodzę na zmianę, dochodzi nas czwórka osób z dziewczyną i tak dojeżdżamy do II bufetu, tu zatrzymuję się bo bidony puste.
Dziewczyna pogoniła za kolegami z którymi jechała ja nie mam już siły, jednak arbuz mnie uratował, jakoś jadę mijam kilku zawodników, którzy mówią, że padli, jadę już swoje. I na zjeździe z Ujsoł wyprzedza mnie ktoś z BPT, na prostej jednak ja go wyprzedzam i dojeżdżam przed nim - to był kolega mojego kolegi z BPT.
Jestem 32 w kategorii na 46 - nie jest źle, dobrze wcale. Tym razem zawiódł mnie napęd i to co najmniej o kilkanaście oczek.
W sumie jestem zadowolony, dla mnie to zwykła jazda, bo przeważnie jeżdżę z silniejszymi kolarzami i jak Oni mają trening to ja już wyścig. :-)
Organizacja trasy super, strzałki OK, posiłek regeneracyjny OK.
Po powrocie do Krakowa zdążyliśmy jeszcze na ostatnie dwie rundy TdP2011.
Zdjęcia będą potem na razie mam przeprowadzkę.
Fotka nr 1
Fotka nr 2
Fotka nr 3
Fotka nr 4
Fotka nr 5
Wyniki: 32/45 w kat B
105/165 w Open na 125 km.
Rajczatour #1© robin
Dane wyjazdu:
Dystans: 107.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 31.32 km/h.
Elevation: 302 m.
Rower:Lapierre Sensium 200
Puszcza Niepołomicka
Środa, 3 sierpnia 2011 • dodano: 03.08.2011 | Komentarze 2
W rezultacie pojechałem sam. Ładna pogoda, mogło być więcej kilometrów, ale muszę oszczędzać siły na sobotę.
Kwadrat: 00:20:50 34,91km/h.
Poza tym dziś bez zdjęć.
Trasa: Kraków - Most Wandy - Kokotów - Brzegi - Niepołomice - Staniątki - Droga Królewska - puszcza - Żubrostrada - powrót - Wola Batorska - Niepołomice - Wadów - Lubocza - Kraków
Kwadrat: 00:20:50 34,91km/h.
Poza tym dziś bez zdjęć.
Trasa: Kraków - Most Wandy - Kokotów - Brzegi - Niepołomice - Staniątki - Droga Królewska - puszcza - Żubrostrada - powrót - Wola Batorska - Niepołomice - Wadów - Lubocza - Kraków
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 127.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 28.75 km/h.
Elevation: 620 m.
Rower:Lapierre Sensium 200
Puszcza Niepołomicka z Przemkiem
Czwartek, 28 lipca 2011 • dodano: 28.07.2011 | Komentarze 5
Spokojnie po puszczy z Przemkiem z forum.
Noga dziś nie podawała.
Samopoczucie: 3/5
Bez kadencji! - Już wiem - bateria w czujniku do wymiany!
Kilkanaście km bez pomiaru danych.
Później 3 podjazdy na os. Stoki.
Noga dziś nie podawała.
Samopoczucie: 3/5
Bez kadencji! - Już wiem - bateria w czujniku do wymiany!
Kilkanaście km bez pomiaru danych.
Później 3 podjazdy na os. Stoki.
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 140.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 26.92 km/h.
Elevation: 1394 m.
Rower:Lapierre Sensium 200
Soltysi Dział
Czwartek, 14 lipca 2011 • dodano: 14.07.2011 | Komentarze 17
Uczestnicy: Bradi, Miłosz i ja.
Chcieliśmy pojeździć po górkach, więc na początku zaplanowałem objechanie dookoła Zalewu Dobczyckiego, ale koledzy stwierdzili, że tam jest mało sztywnych podjazdów. Wybraliśmy okolice Sołtysiego Działu.
Zakładaliśmy, że tempo jak zwykle będzie spokojnie. Najpierw pojechaliśmy do Tyńca, potem przez Skawinę do miejscowości Grabie. Chciałem dodać, że każdy z nas był na Sołtysim Dziale z Przemkiem, ale za każdym razem jechaliśmy inną drogą. W miejscowości Grabie skręciliśmy na Leńcze i tak dojechaliśmy do Biertowic, potem przejechaliśmy przez Sułkowice. Tutaj odbijamy na pasmo Bieńkówki, gdzie zaczyna się podjazd na Sołtysi Dział. Staram się wyjeżdżać w siodle, spokojnie do ostatniej ścianki 18% udaje mi się to, a potem już na stojąco do końca. Poszło lepiej niż za pierwszym razem kiedy byłem tu z Przemkiem, pomimo wysokiej temperatury, jednak mam nowe maksymalne tętno 193 ud/min. To informacja dla mnie - nie do pobijania: czas wyjazdu 15 minut od lustra. Od zjazdu na główną drogę jechaliśmy do Budzowa średnio 48km/h. koledzy nie mieli liczników, ale takie zmiany dawaliśmy. Potem kierujemy się na Kalwarię Zebrzydowską i znowu same podjazdy, jest gorąco!!! Dojeżdżamy do DK52 w miejscowości Brody, kilka km jedziemy główną bardzo nieprzyjemnie, bo tu panuje duży ruch. Tak dojeżdżamy do Krzywaczki, gdzie spotykamy Furmana a my skręcamy na Skawinę. Jest ciężko bo jedziemy cały czas pod wiatr, ale prawie do Tyńca robimy zmiany. Wjeżdżając na bulwary jadę za rowerzystą, który jedzie rowerem mtb, na nogach ma obciążniki a prędkość ponad 30km/h. my jesteśmy zmęczeni żarem z nieba. Nie mamy siły, ale w końcu przyśpieszam i jedziemy dalej aż do Wodnego Posterunku Policji. Tam chwila odsapnięcia – dostaję telefon, że czeka na mnie zimne piwo i mam być w domu za 10 minut. ale to jest nie wykonalne. Na Bulwarach rozstajemy się i każdy z nas jedzie do domu. Wracam pod wiatr bardzo słabo, średnio 26km/h. oj jest ciężko.
Ogólnie 140 km i około 1400 przewyższeń, większość w słońcu. Nie planowaliśmy takiego dystansu. Trening wypadł bardzo dobrze i na pewno buduje formę.
Poza tym jeśli chodzi o nową ramę, to na polskich drogach spisuje się świetnie, tłumi drgania wyśmienicie. Jego geometria jest dla mnie chyba lepsza niż poprzednia, ponieważ większość podjazdów robiłem na siedząco.
Chcieliśmy pojeździć po górkach, więc na początku zaplanowałem objechanie dookoła Zalewu Dobczyckiego, ale koledzy stwierdzili, że tam jest mało sztywnych podjazdów. Wybraliśmy okolice Sołtysiego Działu.
Zakładaliśmy, że tempo jak zwykle będzie spokojnie. Najpierw pojechaliśmy do Tyńca, potem przez Skawinę do miejscowości Grabie. Chciałem dodać, że każdy z nas był na Sołtysim Dziale z Przemkiem, ale za każdym razem jechaliśmy inną drogą. W miejscowości Grabie skręciliśmy na Leńcze i tak dojechaliśmy do Biertowic, potem przejechaliśmy przez Sułkowice. Tutaj odbijamy na pasmo Bieńkówki, gdzie zaczyna się podjazd na Sołtysi Dział. Staram się wyjeżdżać w siodle, spokojnie do ostatniej ścianki 18% udaje mi się to, a potem już na stojąco do końca. Poszło lepiej niż za pierwszym razem kiedy byłem tu z Przemkiem, pomimo wysokiej temperatury, jednak mam nowe maksymalne tętno 193 ud/min. To informacja dla mnie - nie do pobijania: czas wyjazdu 15 minut od lustra. Od zjazdu na główną drogę jechaliśmy do Budzowa średnio 48km/h. koledzy nie mieli liczników, ale takie zmiany dawaliśmy. Potem kierujemy się na Kalwarię Zebrzydowską i znowu same podjazdy, jest gorąco!!! Dojeżdżamy do DK52 w miejscowości Brody, kilka km jedziemy główną bardzo nieprzyjemnie, bo tu panuje duży ruch. Tak dojeżdżamy do Krzywaczki, gdzie spotykamy Furmana a my skręcamy na Skawinę. Jest ciężko bo jedziemy cały czas pod wiatr, ale prawie do Tyńca robimy zmiany. Wjeżdżając na bulwary jadę za rowerzystą, który jedzie rowerem mtb, na nogach ma obciążniki a prędkość ponad 30km/h. my jesteśmy zmęczeni żarem z nieba. Nie mamy siły, ale w końcu przyśpieszam i jedziemy dalej aż do Wodnego Posterunku Policji. Tam chwila odsapnięcia – dostaję telefon, że czeka na mnie zimne piwo i mam być w domu za 10 minut. ale to jest nie wykonalne. Na Bulwarach rozstajemy się i każdy z nas jedzie do domu. Wracam pod wiatr bardzo słabo, średnio 26km/h. oj jest ciężko.
Ogólnie 140 km i około 1400 przewyższeń, większość w słońcu. Nie planowaliśmy takiego dystansu. Trening wypadł bardzo dobrze i na pewno buduje formę.
Poza tym jeśli chodzi o nową ramę, to na polskich drogach spisuje się świetnie, tłumi drgania wyśmienicie. Jego geometria jest dla mnie chyba lepsza niż poprzednia, ponieważ większość podjazdów robiłem na siedząco.
Robin atakuje na siedząco© robin
Bradi w ataku© robin
Miłosz też atakuje© robin
Góra-Dół© robin
Sołtysi Dział© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 100.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 30.46 km/h.
Elevation: 324 m.
Rower:Cinelli Xperience
Niepołomice
Piątek, 1 lipca 2011 • dodano: 01.07.2011 | Komentarze 8
Ucieczka przed deszczem, trasa identyczna jak poprzednio.
Pomimo słabszego tempa, czuję zmęczenie.
Pomimo słabszego tempa, czuję zmęczenie.
Puszcza Niepołomicka #2© robin
Puszcza Niepołomicka #1© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 116.50 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 31.49 km/h.
Elevation: 631 m.
Rower:Cinelli Xperience
KR-NIEPOŁOMICE-Brzesko Nowe-Proszowice-Słomniki-KR
Piątek, 24 czerwca 2011 • dodano: 24.06.2011 | Komentarze 2
Pierwsze 62 km pokonałem w godzinę i pięćdziesiąt pięć minut, a nie jechałem z wiatrem, był boczny wiatr z południa.
U rodziny zjadłem danie grillowane i popiłem litrem zimnego piwa.
Wracałem pod ostre słońce z bocznym wiatrem tym razem po lewej.
Następnie przejechałem przez Proszowice i Słomniki, w Marszowicach kontrola trzeźwości - wynik 0,00 po godzinie od wypicia dwóch piw.
Cały czas średnia 32,2 km/h. dopiero pod górą w Marszowicach spadła i już nie wróciła do 32.
Potem już bocznymi drogami przez Baranówkę i Raciborowic omijając Kocmyrzów.
U rodziny zjadłem danie grillowane i popiłem litrem zimnego piwa.
Wracałem pod ostre słońce z bocznym wiatrem tym razem po lewej.
Następnie przejechałem przez Proszowice i Słomniki, w Marszowicach kontrola trzeźwości - wynik 0,00 po godzinie od wypicia dwóch piw.
Cały czas średnia 32,2 km/h. dopiero pod górą w Marszowicach spadła i już nie wróciła do 32.
Potem już bocznymi drogami przez Baranówkę i Raciborowic omijając Kocmyrzów.
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 114.50 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 29.87 km/h.
Elevation: 1167 m.
Rower:Cinelli Xperience
Ustawka z szosowykrakow.pl
Sobota, 18 czerwca 2011 • dodano: 18.06.2011 | Komentarze 6
Po trasie Małopolskiego Wyścigu Górskiego.
Pięcioosobowa ekipa: Antek, Bradi, Mateusz, Miłosz i ja pojechaliśmy w kierunku Racławic, aby zobaczyć wyścig.
Nie obyło się bez przygód, najpierw w Iwanowicach musieliśmy się schronić przed deszczem, odczekaliśmy kilkanaście minut i pojechaliśmy dalej, jednak na Wesołej dopadł nas deszcz w trakcie jazdy zmoczyło nas konkretnie, tak, że w butach chlupała woda, ale już za Słomnikami byliśmy już susi.
Od drogi Siedem skręciliśmy na Zarogów, a tam piękna droga, jak na zdjęciach kiedy byłem tam sam,teraz było trochę mniej kolorowo, ale w tym samym stylu.
Kilka kilometrów jechaliśmy świeżą drogą prosto spod skrapiarki, trochę asfalt się lepił, ale daliśmy radę.
W końcu znaleźliśmy miejsce gdzie były trzy rundy, zrobiliśmy kilka zdjęć i chcieliśmy pojechać na premię górską do Racławic aby zdążyć przed całym wyścigiem.
Jedziemy dość szybko cały czas powyżej 40km/h. aby zdążyć przed całym wyścigiem, ja wyciągam aparat robię zdjęcia w locie i nagle gubię grupę, policja każe mi jechać w prawo, ja jadę prosto, tzn. Oni myśleli, że my jedziemy w wyścigu, a ja pomyślałem, że każą mi zjechać na bok. I tak straciłem kontakt wzrokowy z moją grupą. Jechało mi się wyśmienicie, aż dojechałem do Działoszyc, pomyślałem, że objadę skrótem i spotkamy się w Racławicach i tak by było gdyby nie ...
porwało mnie UFO ...
tzn. robię skrót przejeżdżam przez miejscowość XXX i nagle koniec drogi, szczere pola a pomiędzy nimi ścieżka taka nieutwardzona, niby mam gps, i wg. niego przejazd powinien być, pytam tubylca jak jechać, bo nie chce mi się wracać.
- Jedź pan tu kawałeczek polem i dojedziesz pan do głównej drogi i oto mi chodzi, podziękowałem i próbuję jechać ale zaraz wpadam w bruzdę i rozwalam kolano na kamieniu nie do krwi ale rozwalam, po polnej drodze na kółkach mniejszych niż 1 cal i to pod górkę, nie poddaję się za daleko już zajechałem, co ja nie przejadę?
I tak 4 km męczarni, na ustach mam tylko jedno słowo na K, które powtarzam co parę sekund: gdzie ja K pojechałem, co ja K tu robię, czemu się K nie wróciłem, ale jestem K głupi, o K to jest droga, dalej jeszcze było gorzej bo jadę po kamieniach, do słów na K doszły słowa na P. Dzwoni Miłosz a ja mówię mu że mnie UFO porwało i zapada chwila ciszy w słuchawce, on myśli że ja żartuję, że jestem zdenerwowany, że mi odjechali, ale nie ja jestem zdenerwowany, że się w ten kanał wpuściłem. W końcu dojeżdżam po 6km do głównej drogi na Racławice, dojeżdżam do Racławic, dzwonię do Miłosza a oni są już w Makocicach koło Proszowic, więc ja spokojnie wracam do Słomnik.
I tu zamiast na Niegardów jadę na Zielenica, niby trochę gorsza droga, ale łapię SSSSSSSSSnejka. Tu koło Sanktuarium w Zielenicach kończy się moja wycieczka, nie mam pompki.
Nie mam do nikogo żalu jest super czekam na pomoc drogową, w tym czasie gdzieś po drugiej stronie powiatu Antek łapie dwa kapcie i też pomoc drogowa holuje go do domu. Jakiś miły akcent z tej wycieczki :-)
Pozdrawiam
Pięcioosobowa ekipa: Antek, Bradi, Mateusz, Miłosz i ja pojechaliśmy w kierunku Racławic, aby zobaczyć wyścig.
Nie obyło się bez przygód, najpierw w Iwanowicach musieliśmy się schronić przed deszczem, odczekaliśmy kilkanaście minut i pojechaliśmy dalej, jednak na Wesołej dopadł nas deszcz w trakcie jazdy zmoczyło nas konkretnie, tak, że w butach chlupała woda, ale już za Słomnikami byliśmy już susi.
Od drogi Siedem skręciliśmy na Zarogów, a tam piękna droga, jak na zdjęciach kiedy byłem tam sam,teraz było trochę mniej kolorowo, ale w tym samym stylu.
Kilka kilometrów jechaliśmy świeżą drogą prosto spod skrapiarki, trochę asfalt się lepił, ale daliśmy radę.
W końcu znaleźliśmy miejsce gdzie były trzy rundy, zrobiliśmy kilka zdjęć i chcieliśmy pojechać na premię górską do Racławic aby zdążyć przed całym wyścigiem.
Jedziemy dość szybko cały czas powyżej 40km/h. aby zdążyć przed całym wyścigiem, ja wyciągam aparat robię zdjęcia w locie i nagle gubię grupę, policja każe mi jechać w prawo, ja jadę prosto, tzn. Oni myśleli, że my jedziemy w wyścigu, a ja pomyślałem, że każą mi zjechać na bok. I tak straciłem kontakt wzrokowy z moją grupą. Jechało mi się wyśmienicie, aż dojechałem do Działoszyc, pomyślałem, że objadę skrótem i spotkamy się w Racławicach i tak by było gdyby nie ...
porwało mnie UFO ...
tzn. robię skrót przejeżdżam przez miejscowość XXX i nagle koniec drogi, szczere pola a pomiędzy nimi ścieżka taka nieutwardzona, niby mam gps, i wg. niego przejazd powinien być, pytam tubylca jak jechać, bo nie chce mi się wracać.
- Jedź pan tu kawałeczek polem i dojedziesz pan do głównej drogi i oto mi chodzi, podziękowałem i próbuję jechać ale zaraz wpadam w bruzdę i rozwalam kolano na kamieniu nie do krwi ale rozwalam, po polnej drodze na kółkach mniejszych niż 1 cal i to pod górkę, nie poddaję się za daleko już zajechałem, co ja nie przejadę?
I tak 4 km męczarni, na ustach mam tylko jedno słowo na K, które powtarzam co parę sekund: gdzie ja K pojechałem, co ja K tu robię, czemu się K nie wróciłem, ale jestem K głupi, o K to jest droga, dalej jeszcze było gorzej bo jadę po kamieniach, do słów na K doszły słowa na P. Dzwoni Miłosz a ja mówię mu że mnie UFO porwało i zapada chwila ciszy w słuchawce, on myśli że ja żartuję, że jestem zdenerwowany, że mi odjechali, ale nie ja jestem zdenerwowany, że się w ten kanał wpuściłem. W końcu dojeżdżam po 6km do głównej drogi na Racławice, dojeżdżam do Racławic, dzwonię do Miłosza a oni są już w Makocicach koło Proszowic, więc ja spokojnie wracam do Słomnik.
I tu zamiast na Niegardów jadę na Zielenica, niby trochę gorsza droga, ale łapię SSSSSSSSSnejka. Tu koło Sanktuarium w Zielenicach kończy się moja wycieczka, nie mam pompki.
Nie mam do nikogo żalu jest super czekam na pomoc drogową, w tym czasie gdzieś po drugiej stronie powiatu Antek łapie dwa kapcie i też pomoc drogowa holuje go do domu. Jakiś miły akcent z tej wycieczki :-)
Pozdrawiam
W Janowicach© robin
Małopolski Wyścig Górski© robin
Racławice© robin
Zielenice© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 100.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 31.58 km/h.
Elevation: m.
Rower:Cinelli Xperience
Szybki standard
Wtorek, 14 czerwca 2011 • dodano: 14.06.2011 | Komentarze 18
Szybki standard
Pojechałem przed pracą na mój standard „100” do Puszczy Niepołomickiej. A tam spotkałem sarenki i ślimaka.
Puszcza coraz bardziej mnie urzeka swoimi naturalnymi walorami.
Moja setka coraz szybsza.
Pojechałem przed pracą na mój standard „100” do Puszczy Niepołomickiej. A tam spotkałem sarenki i ślimaka.
Puszcza coraz bardziej mnie urzeka swoimi naturalnymi walorami.
Moja setka coraz szybsza.
Puszcza Niepołomicka© robin
Sarenki lecą do mnie© robin
Młoda sarenka© robin
Mała sarenka #2© robin
Ślimaczę się?© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 140.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 31.00 km/h.
Elevation: 180 m.
Rower:Cinelli Xperience
Trening po puszczy
Środa, 8 czerwca 2011 • dodano: 08.06.2011 | Komentarze 6
Wyjazd 6.11 AM powrót 9.54 AM, a temperatura średnio 24 stopnie, piękna słoneczna pogoda, ale jeszcze nie upal. Takim treningiem można rozpoczynać dzień aż chce się pracować.
Pojechałem przez Kokotów do Niepołomic potem drogą królewską do puszczy niepołomickiej tam zrobiłem dwa razy kwadrat i powrót tą samą drogą.
W puszczy słychać piękne śpiewy ptaków a łosia też spotkałem tyle, że szybko uciekł.
Zdjęcia z wyjazdu poniżej. Pozdrawiam wszystkich tutaj zaglądających.
W tym 40 z Tadziem.
Pojechałem przez Kokotów do Niepołomic potem drogą królewską do puszczy niepołomickiej tam zrobiłem dwa razy kwadrat i powrót tą samą drogą.
W puszczy słychać piękne śpiewy ptaków a łosia też spotkałem tyle, że szybko uciekł.
Zdjęcia z wyjazdu poniżej. Pozdrawiam wszystkich tutaj zaglądających.
Zamek Królewski w Niepołomicach© robin
Wiata - Przystanek© robin
Robin od tyłu© robin
Cinelli w Puszczy© robin
Fontanna w Niepołomicach© robin
W tym 40 z Tadziem.
Kategoria 100>