Info
Ten blog rowerowy prowadzi robin z Krakowa - Miasta Królów Polskich.Od 31.03.2010 r. przejechałem
224025.64
km w tym 1661.95 w terenie i śniegu.Jeżdżę z prędkością średnią 24.93 km/h.
Więcej o mnie,
Baton 2023
Baton 2022
Baton 2021
Baton 2020
Baton 2019
Baton 2018
Baton 2017
Baton 2016
Baton 2015
Baton 2014
Baton 2013
Baton 2012
Baton 2011
Baton 2010
Baton 2009
Baton 2008
Baton 2007
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń29 - 0
- 2024, Grudzień35 - 0
- 2024, Listopad27 - 0
- 2024, Październik22 - 0
- 2024, Wrzesień21 - 0
- 2024, Sierpień25 - 0
- 2024, Lipiec22 - 0
- 2024, Czerwiec23 - 0
- 2024, Maj27 - 0
- 2024, Kwiecień26 - 0
- 2024, Marzec30 - 0
- 2024, Luty27 - 0
- 2024, Styczeń32 - 0
- 2023, Grudzień37 - 0
- 2023, Listopad29 - 0
- 2023, Październik24 - 0
- 2023, Wrzesień23 - 0
- 2023, Sierpień22 - 0
- 2023, Lipiec26 - 0
- 2023, Czerwiec22 - 0
- 2023, Maj32 - 0
- 2023, Kwiecień32 - 0
- 2023, Marzec23 - 0
- 2023, Luty30 - 0
- 2023, Styczeń37 - 0
- 2022, Grudzień39 - 0
- 2022, Listopad28 - 0
- 2022, Październik36 - 0
- 2022, Wrzesień25 - 0
- 2022, Sierpień33 - 0
- 2022, Lipiec34 - 0
- 2022, Czerwiec35 - 1
- 2022, Maj41 - 0
- 2022, Kwiecień41 - 0
- 2022, Marzec34 - 0
- 2022, Luty30 - 0
- 2022, Styczeń38 - 0
- 2021, Grudzień28 - 0
- 2021, Listopad31 - 0
- 2021, Październik33 - 2
- 2021, Wrzesień25 - 0
- 2021, Sierpień22 - 0
- 2021, Lipiec23 - 0
- 2021, Czerwiec22 - 0
- 2021, Maj30 - 0
- 2021, Kwiecień26 - 0
- 2021, Marzec21 - 0
- 2021, Luty17 - 0
- 2021, Styczeń29 - 0
- 2020, Grudzień42 - 0
- 2020, Listopad50 - 0
- 2020, Październik52 - 0
- 2020, Wrzesień27 - 0
- 2020, Sierpień20 - 1
- 2020, Lipiec24 - 0
- 2020, Czerwiec22 - 0
- 2020, Maj26 - 1
- 2020, Kwiecień36 - 0
- 2020, Marzec30 - 0
- 2020, Luty28 - 0
- 2020, Styczeń33 - 0
- 2019, Grudzień29 - 0
- 2019, Listopad29 - 0
- 2019, Październik23 - 0
- 2019, Wrzesień23 - 0
- 2019, Sierpień21 - 0
- 2019, Lipiec31 - 0
- 2019, Czerwiec34 - 1
- 2019, Maj35 - 1
- 2019, Kwiecień32 - 2
- 2019, Marzec27 - 0
- 2019, Luty30 - 0
- 2019, Styczeń32 - 0
- 2018, Grudzień33 - 0
- 2018, Listopad17 - 0
- 2018, Październik39 - 0
- 2018, Wrzesień42 - 0
- 2018, Sierpień33 - 0
- 2018, Lipiec34 - 0
- 2018, Czerwiec28 - 0
- 2018, Maj26 - 0
- 2018, Kwiecień23 - 0
- 2018, Marzec27 - 0
- 2018, Luty20 - 0
- 2018, Styczeń28 - 0
- 2017, Grudzień20 - 0
- 2017, Listopad30 - 0
- 2017, Październik32 - 0
- 2017, Wrzesień19 - 0
- 2017, Sierpień23 - 4
- 2017, Lipiec27 - 0
- 2017, Czerwiec28 - 0
- 2017, Maj15 - 0
- 2017, Kwiecień10 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty17 - 0
- 2017, Styczeń28 - 4
- 2016, Grudzień18 - 0
- 2016, Listopad19 - 2
- 2016, Październik20 - 0
- 2016, Wrzesień26 - 0
- 2016, Sierpień29 - 1
- 2016, Lipiec36 - 0
- 2016, Czerwiec29 - 2
- 2016, Maj33 - 0
- 2016, Kwiecień27 - 0
- 2016, Marzec25 - 0
- 2016, Luty22 - 0
- 2016, Styczeń26 - 2
- 2015, Grudzień25 - 0
- 2015, Listopad22 - 1
- 2015, Październik16 - 5
- 2015, Wrzesień18 - 0
- 2015, Sierpień20 - 0
- 2015, Lipiec26 - 0
- 2015, Czerwiec25 - 0
- 2015, Maj23 - 0
- 2015, Kwiecień28 - 0
- 2015, Marzec19 - 0
- 2015, Luty21 - 3
- 2015, Styczeń12 - 0
- 2014, Grudzień9 - 2
- 2014, Listopad14 - 2
- 2014, Październik11 - 3
- 2014, Wrzesień21 - 0
- 2014, Sierpień30 - 4
- 2014, Lipiec23 - 0
- 2014, Czerwiec18 - 0
- 2014, Maj22 - 0
- 2014, Kwiecień24 - 0
- 2014, Marzec21 - 0
- 2014, Luty21 - 0
- 2014, Styczeń21 - 1
- 2013, Grudzień13 - 6
- 2013, Listopad8 - 0
- 2013, Październik22 - 0
- 2013, Wrzesień28 - 0
- 2013, Sierpień36 - 0
- 2013, Lipiec28 - 0
- 2013, Czerwiec30 - 0
- 2013, Maj32 - 0
- 2013, Kwiecień28 - 0
- 2013, Marzec20 - 0
- 2013, Luty14 - 0
- 2013, Styczeń16 - 2
- 2012, Grudzień10 - 5
- 2012, Listopad15 - 11
- 2012, Październik27 - 15
- 2012, Wrzesień36 - 17
- 2012, Sierpień35 - 14
- 2012, Lipiec24 - 1
- 2012, Czerwiec27 - 22
- 2012, Maj28 - 21
- 2012, Kwiecień27 - 15
- 2012, Marzec19 - 45
- 2012, Luty19 - 49
- 2012, Styczeń17 - 60
- 2011, Grudzień17 - 61
- 2011, Listopad26 - 40
- 2011, Październik38 - 66
- 2011, Wrzesień30 - 58
- 2011, Sierpień32 - 63
- 2011, Lipiec19 - 114
- 2011, Czerwiec19 - 53
- 2011, Maj21 - 81
- 2011, Kwiecień15 - 43
- 2011, Marzec14 - 43
- 2011, Luty10 - 34
- 2011, Styczeń9 - 31
- 2010, Grudzień9 - 6
- 2010, Listopad9 - 46
- 2010, Październik15 - 35
- 2010, Wrzesień16 - 105
- 2010, Sierpień18 - 61
- 2010, Lipiec19 - 107
- 2010, Czerwiec20 - 168
- 2010, Maj16 - 226
- 2010, Kwiecień10 - 154
- 2010, Marzec14 - 216
- 2010, Luty15 - 176
- 2010, Styczeń14 - 140
- 2009, Grudzień15 - 240
- 2009, Listopad18 - 199
- 2009, Październik23 - 132
- 2009, Wrzesień20 - 148
- 2009, Sierpień28 - 144
- 2009, Lipiec22 - 89
- 2009, Czerwiec17 - 109
- 2009, Maj18 - 142
- 2009, Kwiecień19 - 120
- 2009, Marzec19 - 140
- 2009, Luty13 - 93
- 2009, Styczeń17 - 101
- 2008, Grudzień18 - 140
- 2008, Listopad20 - 115
- 2008, Październik25 - 124
- 2008, Wrzesień23 - 113
- 2008, Sierpień23 - 98
- 2008, Lipiec18 - 100
- 2008, Czerwiec25 - 102
- 2008, Maj22 - 38
- 2008, Kwiecień20 - 20
- 2008, Marzec13 - 1
- 2008, Luty8 - 0
- 2008, Styczeń3 - 0
- 2007, Grudzień1 - 0
- 2007, Listopad1 - 1
- 2007, Październik1 - 0
- 2007, Wrzesień4 - 0
- 2007, Sierpień6 - 0
- 2007, Lipiec6 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 0
- 2007, Maj4 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
100>
Dystans całkowity: | 10361.06 km (w terenie 24.15 km; 0.23%) |
Czas w ruchu: | 335:30 |
Średnia prędkość: | 27.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 79.70 km/h |
Suma podjazdów: | 69111 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (104 %) |
Maks. tętno średnie: | 157 (85 %) |
Suma kalorii: | 237122 kcal |
Liczba aktywności: | 87 |
Średnio na aktywność: | 119.09 km i 4h 21m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
Dystans: 102.40 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 30.87 km/h.
Elevation: 532 m.
Rower:Cinelli Xperience
Niepołomice
Wtorek, 17 maja 2011 • dodano: 17.05.2011 | Komentarze 2
Z Przemkiem z forum szosowykrakow.pl pojechaliśmy do puszczy a w między czasie objechaliśmy trasę Kolarskiej majówki w Wieliczce.
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 150.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 29.51 km/h.
Elevation: 1440 m.
Rower:Cinelli Xperience
Kraków - Ogrodzieniec - Kraków
Czwartek, 12 maja 2011 • dodano: 12.05.2011 | Komentarze 13
Nikt nie chciał mi dzisiaj towarzyszyć, pewnie moi młodsi koledzy uznali, że za słabo jeżdżę w porównaniu z nimi - dlatego pojechałem sam, ponieważ przyjąłem takie założenie na dziś.
Pierwotnie w planach miała być Częstochowa i spotkanie z Arkiem i powrót pociągiem do Krakowa, ale okazało się, że nie mam aż tyle czasu.
Trasa: Kraków - Zielonki - Skała - Wolbrom - Pilica - Ogrodzieniec - powrót - Klucze - Olkusz - Sułoszowa - Skała - Zielonki - Kraków
Bardzo żałuję, że nie zabrałem ze sobą jakiegoś normalnego aparatu chociażby zwykłej cyfrówki, zdjęcia z telefonu komórkowego jakoś do mnie i innych nie przemawiają.
Pogoda była idealna na rower, opaliłem się bardzo "rowerowo" pomimo, że posmarowałem się balsamem 20.
Przejeżdżam spokojnie przez Kraków i kieruję się na Zielonki, na drodze do Skały mały remont, puszczają wahadłowo, dostałem fory, aby przejechać samemu najgorszą część odcinka, wszystkie podjazdy do Skały idą wyśmienicie (myślę sobie o chyba jadę z wiatrem). W Skale zjadam ciastka Go i jadę w kierunku Wolbromia, przez mój znienawidzony Trzyciąż, kiedyś musiałem tutaj jeździć prawie cały miesiąc codziennie.
Piękna nowa droga prowadzi chyba, aż do Podchybia a tu zaczyna się istna masakra czyli frezowany asfalt, na tym odcinku do Wolbromia nie mogę utrzymać prędkości, jadę maksymalnie 30 km/h.
W Wolbromiu tankuję bidon i jadę w kierunku Pilicy. Kiedy mijam znak Województwo Śląskie, kończy się frezowany asfalt (ulga) tutaj gdzieś na którymś zjeździe rozpędzam się do prawie 70 km/h. to żaden mój rekord, natomiast kilka razy dziś zdarzyło mi się na prostych jechać dłuższy czas 56 km/h.
W Pilicy kupuję chusteczki do higieny intymnej i wycieram ubrudzone smarem ręce, bo wcześniej przed Pilicą, kierujący ruchem tak mnie przepuszczał, że spadł mi łańcuch.
Do Ogrodzieńca dojeżdżam w dwie godziny, to 62 km, więc jest dobrze.
W Ogrodzieńcu w Karczmie Zbójnickiej zjadam lekki posiłek i pojechałem dalej niby z górki, ale pod wiatr.
Przejechałem przez miasto Klucze dalej w Olkuszu skręciłem na Sułoszową.
Zatrzymałem się jeszcze w Pieskowej Skale.
Potem jeszcze tylko podjazd do Skały i już prosto do Krakowa.
Bardzo długo utrzymywał mi się prędkość średnia powyżej 30km/h., ale przejazd przez miasto (2x15km) i trochę podjazdów nie dały mi utrzymać tej magicznej liczby.
Dziś jechałem ostatni raz na starym napędzie, jutro nastąpi wymiana napędu. Obecny przejechał dokładnie 7010 km.
I na koniec z Tadziem pojechaliśmy na Rynek Główny, ale to opiszę osobno, bo mamy dużo ładnych zdjęć.
Kadencja:71/231
Pierwotnie w planach miała być Częstochowa i spotkanie z Arkiem i powrót pociągiem do Krakowa, ale okazało się, że nie mam aż tyle czasu.
Trasa: Kraków - Zielonki - Skała - Wolbrom - Pilica - Ogrodzieniec - powrót - Klucze - Olkusz - Sułoszowa - Skała - Zielonki - Kraków
Bardzo żałuję, że nie zabrałem ze sobą jakiegoś normalnego aparatu chociażby zwykłej cyfrówki, zdjęcia z telefonu komórkowego jakoś do mnie i innych nie przemawiają.
Pogoda była idealna na rower, opaliłem się bardzo "rowerowo" pomimo, że posmarowałem się balsamem 20.
Przejeżdżam spokojnie przez Kraków i kieruję się na Zielonki, na drodze do Skały mały remont, puszczają wahadłowo, dostałem fory, aby przejechać samemu najgorszą część odcinka, wszystkie podjazdy do Skały idą wyśmienicie (myślę sobie o chyba jadę z wiatrem). W Skale zjadam ciastka Go i jadę w kierunku Wolbromia, przez mój znienawidzony Trzyciąż, kiedyś musiałem tutaj jeździć prawie cały miesiąc codziennie.
Piękna nowa droga prowadzi chyba, aż do Podchybia a tu zaczyna się istna masakra czyli frezowany asfalt, na tym odcinku do Wolbromia nie mogę utrzymać prędkości, jadę maksymalnie 30 km/h.
W Wolbromiu tankuję bidon i jadę w kierunku Pilicy. Kiedy mijam znak Województwo Śląskie, kończy się frezowany asfalt (ulga) tutaj gdzieś na którymś zjeździe rozpędzam się do prawie 70 km/h. to żaden mój rekord, natomiast kilka razy dziś zdarzyło mi się na prostych jechać dłuższy czas 56 km/h.
W Pilicy kupuję chusteczki do higieny intymnej i wycieram ubrudzone smarem ręce, bo wcześniej przed Pilicą, kierujący ruchem tak mnie przepuszczał, że spadł mi łańcuch.
Do Ogrodzieńca dojeżdżam w dwie godziny, to 62 km, więc jest dobrze.
Ogrodzieniec© robin
Ogodzieniec© robin
W Karczmie Jurajskiej© robin
W Ogrodzieńcu w Karczmie Zbójnickiej zjadam lekki posiłek i pojechałem dalej niby z górki, ale pod wiatr.
Przejechałem przez miasto Klucze dalej w Olkuszu skręciłem na Sułoszową.
Zatrzymałem się jeszcze w Pieskowej Skale.
Zamek w Pieskowej Skale© robin
Maczuga Herkulesa© robin
Potem jeszcze tylko podjazd do Skały i już prosto do Krakowa.
Bardzo długo utrzymywał mi się prędkość średnia powyżej 30km/h., ale przejazd przez miasto (2x15km) i trochę podjazdów nie dały mi utrzymać tej magicznej liczby.
Dziś jechałem ostatni raz na starym napędzie, jutro nastąpi wymiana napędu. Obecny przejechał dokładnie 7010 km.
I na koniec z Tadziem pojechaliśmy na Rynek Główny, ale to opiszę osobno, bo mamy dużo ładnych zdjęć.
Kadencja:71/231
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 103.20 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 31.12 km/h.
Elevation: 761 m.
Rower:Cinelli Xperience
KR-Bochnia-KR
Piątek, 6 maja 2011 • dodano: 06.05.2011 | Komentarze 6
Ustawka z Waxem czyli Waxmundem
Trasa: Kraków - Most Wandy - Kokotów - Niepołomice - Staniątki - Szarów - Kłaj - Damienice - Bochnia - Proszówki - Mikluszowice - Żubrostrada - Wola Batorska - Niepołomice - Wyciąże - Kraków
Start: 9.00 Most Wandy, Razem z Waxem ruszyliśmy w kierunku Niepołomic jechaliśmy z wiatrem, nie było potrzeby na zmiany, dużo jechaliśmy obok siebie rozmawiając.
W Bochni odpoczynek na kawę i deser (naleśniki z serem) oraz uzupełnienie bidonu.
Powrót przez Mikluszowice i Żubrostradę do Niepołomic, tu powoli zaczęliśmy robić zmiany, bo jechaliśmy wprost na wiatr.
Temperatura od 10-18 stopni, ale nie było powodów do jazdy na krótko.
Cel: Po płaskim dobrym tempem! czyli kilometr poniżej 2 minut!
Dzięki za jazdę Wax!!!
Klasztor Sióstr Benedyktynek w Staniątkach
A4
Kadencja: 81/122
Trasa: Kraków - Most Wandy - Kokotów - Niepołomice - Staniątki - Szarów - Kłaj - Damienice - Bochnia - Proszówki - Mikluszowice - Żubrostrada - Wola Batorska - Niepołomice - Wyciąże - Kraków
Start: 9.00 Most Wandy, Razem z Waxem ruszyliśmy w kierunku Niepołomic jechaliśmy z wiatrem, nie było potrzeby na zmiany, dużo jechaliśmy obok siebie rozmawiając.
W Bochni odpoczynek na kawę i deser (naleśniki z serem) oraz uzupełnienie bidonu.
Powrót przez Mikluszowice i Żubrostradę do Niepołomic, tu powoli zaczęliśmy robić zmiany, bo jechaliśmy wprost na wiatr.
Temperatura od 10-18 stopni, ale nie było powodów do jazdy na krótko.
Cel: Po płaskim dobrym tempem! czyli kilometr poniżej 2 minut!
Dzięki za jazdę Wax!!!
Klasztor Sióstr Benedyktynek w Staniątkach
Klasztor Sióstr Benedyktynek w Staniątkach© robin
A4
A4 Kierunek Rzeszów© robin
A4 kierunek Kraków© robin
Kadencja: 81/122
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 135.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 27.00 km/h.
Elevation: 1350 m.
Rower:Cinelli Xperience
Kraków – Sułkowice – Sołtysi dział – Kalwaria Z. – Kraków
Sobota, 30 kwietnia 2011 • dodano: 30.04.2011 | Komentarze 5
Razem z Przemkiem z forum szosowykrakow.pl spotkaliśmy się pod Smokiem Wawelskim.
Zapowiadała się wspaniała pogoda, ubrani byliśmy na krótko. Z Przemkiem jadę pierwszy raz.
Na początku kierujemy się na Tyniec, potem Skawinę, jechaliśmy z wiatrem więc tempo było niezłe. Polanki Hellera i inne poszły prawie z blatu, na DK 953 na wysokości Grabie skręciliśmy w lewo na Leńcze tam asfalt nieciekawy, ale tylko fragmentami, jechaliśmy nieznanymi nam drogami około kilometra musieliśmy wracać bo droga się skończyła. Dalej było kilka podjazdów, ale najlepsze dopiero przed nami.
Dojechaliśmy do Sułkowic, tutaj krótki postój na uzupełnienie płynów i pojechaliśmy dalej w kierunku Harbutowic tam za szkołą skręciliśmy w lewo i zaczął się mój najcięższy podjazd, na który wyjechałem rowerem ponad 5km ze średnim nachyleniem 4,88%, jak popatrzyłem na Garmina pokazywał mi 18% a mogło być więcej, bo popatrzyłem już wtedy kiedy było mi wszystko jedno, patrzę na Przemka, który jest przede mną i kręci z dużą kadencją a ja za nim ledwo 30-40.
To daje do myślenia, oczywiście to dla mnie jest wyczyn ponieważ na Maratonie w Nowym Sączu, trzy razy schodziłem z roweru przy dużo mniejszych podjazdach, ale jechałem wtedy w sandałach!
Więcej podjazdów nie było, a jak były to małe, gdzieś dalej w okolicy Bieńkówki pobiłem rekord prędkości 79,7km/h. no mało brakło do 80,00km/h. Dobrze, że się nie zabiłem, bo jak przyjechałem do domu to dętka wystaje z opony na około 5mm, jutro wymiana opon na nówki Diamente Pro.
Od 70 kilometra jechaliśmy już pod wiatr do samego Krakowa, przejechaliśmy jeszcze obok Kalwarii Zebrzydowskiej i stamtąd już „górka robi górkę”, ale pod wiatr było niespecjalnie lekko.
W Skawinie wyjeżdżając na chodnik przed mostem ruszyłem za mocno i pedał uderzył mnie w nogę ześlizgując się po goleniu, od razu wyskoczył piękny siniak, podjechaliśmy do sklepu, kupiłem loda jakiegoś owocowego i przyłożyłem do nogi, po 5 minutach opuchlizna zmniejszyła się i pojechaliśmy dalej do Krakowa.
Pod Wawelem spotkaliśmy jeszcze bikerkę na szosie, znowu nie miałem żadnych gadżetów reklamowych aby zachęcić ją do jazdy w grupie.
Jesteśmy opaleni i zjechani.
Kadencja: 67/135
Zapowiadała się wspaniała pogoda, ubrani byliśmy na krótko. Z Przemkiem jadę pierwszy raz.
Smok Wawelski© robin
Zakole Wisły© robin
Na początku kierujemy się na Tyniec, potem Skawinę, jechaliśmy z wiatrem więc tempo było niezłe. Polanki Hellera i inne poszły prawie z blatu, na DK 953 na wysokości Grabie skręciliśmy w lewo na Leńcze tam asfalt nieciekawy, ale tylko fragmentami, jechaliśmy nieznanymi nam drogami około kilometra musieliśmy wracać bo droga się skończyła. Dalej było kilka podjazdów, ale najlepsze dopiero przed nami.
Dojechaliśmy do Sułkowic, tutaj krótki postój na uzupełnienie płynów i pojechaliśmy dalej w kierunku Harbutowic tam za szkołą skręciliśmy w lewo i zaczął się mój najcięższy podjazd, na który wyjechałem rowerem ponad 5km ze średnim nachyleniem 4,88%, jak popatrzyłem na Garmina pokazywał mi 18% a mogło być więcej, bo popatrzyłem już wtedy kiedy było mi wszystko jedno, patrzę na Przemka, który jest przede mną i kręci z dużą kadencją a ja za nim ledwo 30-40.
Sołtysi dział© robin
To daje do myślenia, oczywiście to dla mnie jest wyczyn ponieważ na Maratonie w Nowym Sączu, trzy razy schodziłem z roweru przy dużo mniejszych podjazdach, ale jechałem wtedy w sandałach!
Więcej podjazdów nie było, a jak były to małe, gdzieś dalej w okolicy Bieńkówki pobiłem rekord prędkości 79,7km/h. no mało brakło do 80,00km/h. Dobrze, że się nie zabiłem, bo jak przyjechałem do domu to dętka wystaje z opony na około 5mm, jutro wymiana opon na nówki Diamente Pro.
Od 70 kilometra jechaliśmy już pod wiatr do samego Krakowa, przejechaliśmy jeszcze obok Kalwarii Zebrzydowskiej i stamtąd już „górka robi górkę”, ale pod wiatr było niespecjalnie lekko.
W Skawinie wyjeżdżając na chodnik przed mostem ruszyłem za mocno i pedał uderzył mnie w nogę ześlizgując się po goleniu, od razu wyskoczył piękny siniak, podjechaliśmy do sklepu, kupiłem loda jakiegoś owocowego i przyłożyłem do nogi, po 5 minutach opuchlizna zmniejszyła się i pojechaliśmy dalej do Krakowa.
Kraków Wawel Robin© robin
Przemek Wawel Cannondale© robin
Pod Wawelem spotkaliśmy jeszcze bikerkę na szosie, znowu nie miałem żadnych gadżetów reklamowych aby zachęcić ją do jazdy w grupie.
Jesteśmy opaleni i zjechani.
Kadencja: 67/135
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 111.40 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 31.83 km/h.
Elevation: 491 m.
Rower:Cinelli Xperience
Kraków – Brzesko Okocim – Kraków
Środa, 27 kwietnia 2011 • dodano: 27.04.2011 | Komentarze 6
Kraków – Brzesko Okocim – Kraków
Miłosz wyjechał z Nowego Sącza a my tzn. Michał i ja z Krakowa, mieliśmy spotkać się w Brzesku Okocim i wrócić razem.
Ruszyliśmy razem spod Mostu Wandy w kierunku Niepołomic czyli przez Brzegi, Grabie jechało się nawet nieźle, robiliśmy zmiany co kilometr i tak dojechaliśmy do Bochni. W Gospodzie nad Rabą tylko wc bez tankowania. Dalej bocznymi drogami przez Krzeczów, Rzezawę i Jodłówka. W tym miejscu zadzwonił Miłosz, że już czeka w Bochni, nam brakło około 3-4km, więc jednak był szybszy. My jechaliśmy na czołowy wiatr. Tu w Jodłówce trochę przycisnąłem, przed ostatnim podjazdem złapała mnie kolka, pierwszy raz na rowerze i pewnie drugi raz w życiu (lekcja WF 15.05.1985 r.) ale kolka szybko minęła i spotkaliśmy się z Miłoszem.
Za chwilę zrobiliśmy sobie postój przy E40, jest nowa restauracja przed Motelem u Jack’a. Zjedliśmy obiad, który był bardzo duży – popatrzyliśmy na siebie i do dzieła, popiliśmy to Zimnym Lechem.
Potem sprawdziliśmy pomiar alkomatem było 0,00 więc pojechaliśmy dalej odbijając od głównej drogi w prawo na Rzezawę i tu leciało równo ponad 40km/h. prawie cały czas jechaliśmy z wiatrem i robiliśmy zmiany.
W Bochni na Tankowni napełniliśmy bidony i dalej przez Niepołomicę do Krakowa.
Na moście w Niepołomicach zerwał mi się łańcuch!!!
Następny łańcuch Shitmano, ale oczywiście miałem skuwacz, więc go skułem, niestety źle, więc od nowa rozkucie i skucie i było ok., dojechaliśmy przez Drożyska, Wadów do Nowej Huty. W Luboczy rozdzieliliśmy się. Piękna opalenizna nam pozostanie. Średnia powyżej 31km/h. ale jeszcze nam trochę brakuje do najlepszych z BS, powiem tak nie dużo ale jednak. I prawie wypoczęci wróciliśmy do domu.
Kadencja: 79/165
Już po Okocimiu© robin
Miłosz wyjechał z Nowego Sącza a my tzn. Michał i ja z Krakowa, mieliśmy spotkać się w Brzesku Okocim i wrócić razem.
Ruszyliśmy razem spod Mostu Wandy
Most Wandy© robin
Za chwilę zrobiliśmy sobie postój przy E40, jest nowa restauracja przed Motelem u Jack’a. Zjedliśmy obiad, który był bardzo duży – popatrzyliśmy na siebie i do dzieła, popiliśmy to Zimnym Lechem.
Potem sprawdziliśmy pomiar alkomatem było 0,00 więc pojechaliśmy dalej odbijając od głównej drogi w prawo na Rzezawę i tu leciało równo ponad 40km/h. prawie cały czas jechaliśmy z wiatrem i robiliśmy zmiany.
W Bochni na Tankowni napełniliśmy bidony i dalej przez Niepołomicę do Krakowa.
Na moście w Niepołomicach zerwał mi się łańcuch!!!
Skuwam/rozkuwam© robin
Następny łańcuch Shitmano, ale oczywiście miałem skuwacz, więc go skułem, niestety źle, więc od nowa rozkucie i skucie i było ok., dojechaliśmy przez Drożyska, Wadów do Nowej Huty. W Luboczy rozdzieliliśmy się. Piękna opalenizna nam pozostanie. Średnia powyżej 31km/h. ale jeszcze nam trochę brakuje do najlepszych z BS, powiem tak nie dużo ale jednak. I prawie wypoczęci wróciliśmy do domu.
Kadencja: 79/165
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 155.00 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 27.11 km/h.
Elevation: 1747 m.
Rower:Cinelli Xperience
Krzyżtopór z szosowykrakow.pl
Czwartek, 7 kwietnia 2011 • dodano: 07.04.2011 | Komentarze 13
Ekipa szosowykrakow.pl na Św. Krzyżu© robin
Kiedyś podczas wyjazdu rowerowego rzuciłem hasło: „chciałbym kiedyś pojechać w okolice Zamku Krzyżtopór – byłem tam kiedyś na koloni …” i tak od słowa do czynu pojechaliśmy w siedem osób na wycieczkę nie koniecznie krajoznawczą ha ha ha
Uczestnicy wyjazdu: Antek, Bradi, Lemon, Miłosz, Maku, Mateunio i ja
Zapakowaliśmy się do dwóch samochodów rowery na dachu i bagażniku oraz jeden w pięknej rowerowej torbie w środku. Po drodze zatrzymaliśmy się raz przy Pacanowie, bo to w końcu było 150 km do celu naszego startu.
Cały czas obawialiśmy się o prognozę pogody, bo według Meteo miało od 14 już padać!
Start naszej wycieczki rozpoczęliśmy z 40 minutowym opóźnieniem z miejscowości Ujazd z pięknymi ruinami Zamku Krzyżtopór – długo by pisać o historii tego zamku, powiem tylko jedno, że był zbudowany na wzór roku kalendarzowego i miał ukryte jedno z 365/6 okien, które w roku przestępnym się pojawiało! Dobra resztę poczytajcie w necie.
Ale konkretnie dalej już poszła ostra jazda bo z wiatrem 37-45 km/h. jechaliśmy sobie dwójkami w kierunku Opatowa, do Ostrowca Świętokrzyskiego już jechaliśmy z bocznym wiatrem tam pierwsze tankowanie bidonów. Nie padało temperatura powyżej 10 stopni, ale nie za ciepło. Lekkie promyki słońca wyglądały z za chmur.
I praktycznie od Ostrowca wspinamy się w górę pod przedni wiatr, wiadomo średnia spada choć młodzież atakuje pod każdą górkę, zdobywając punkty górskich premii.
Następny przystanek przy zbiorniku retencyjnym Wióry, pstrykamy foto i jedziemy dalej w górę.
Zdobywamy Świętą Katarzynę, nie opierała się zbytnio, tam zrobiliśmy sobie zdjęcie, a ja nadal upominam się o obiad!!! Przecież nie można jechać 150 km na samych batonikach i żelach, ale jednak okazało się, że można, koledzy widocznie przygotowują się do maratonów, ale z tyłu dochodzą mnie głosy, że niektórzy też by coś zjedli ciepłego.
Przed zdobyciem Łysej Góry napełniamy bidony i do góry, oczywiście młodzież ruszyła z kopyta. Ja spokojnie wjechałem na szczyt bez fajerwerków. Tu wieje jak w dawnym kieleckim na dworcu, więc robimy kilka zdjęć i mamy kilka kilometrów zjazdu.
I ukazuje się nam jakiś mały przydrożny zajazd, wrzucamy coś ciepłego do jedzenia, chociaż ja na pierogi z mięsem czekam jak u Wierzynka 30 minut!
Zostało nam 25-30 km już z wiatrem, więc znowu prędkość 35-40 km/h. hamują nas trochę podjazdy, ostatni pod zamek w Ujeździe, ale to już nic.
Niektórzy narzekają, że słaba średnia wyszła, ale wg. mnie nie jest tak źle w sumie wyszło ponad 1700 metrów w pionie, wiem, że na takim dystansie to nic, ale dystans plus przeciwny wiatr plus ściana o wysokości Babiej Góry robi swoje.
Jak dla mnie 27km/h. średnia jest dobra, zresztą i tak wygrałem ten wyścig w Kategorii M3 hahaha.
I jeszcze jedna uwaga: NIE CHODZI SIĘ NA SIŁOWNIĘ DZIEŃ WCZEŚNIEJ PRZED TAKIM WYJAZDEM - BOLĄ PÓŹNIEJ NOGI :-)
Jedziemy na wycieczkę #1© robin
Jedziemy na wycieczkę #2© robin
Ekipa szosowykrakow.pl w drodze© robin
Siedmioosobowa ekipa szosowykrakow.pl© robin
Krzyżtopór 2011 Start© robin
Krzyżtopór #1© robin
Krzyżtopór #2© robin
Krzyżtopór #3© robin
Zapora ???© robin
Na zaporze ???© robin
Św. Katarzyna #1© robin
Św. Katarzyna #2© robin
Łysa Góra© robin
Rowery na Łysej Górze© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 110.64 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 30.88 km/h.
Elevation: 438 m.
Rower:Cinelli Xperience
Siedmioosobowa ustawka
Niedziela, 14 listopada 2010 • dodano: 14.11.2010 | Komentarze 5
Bardzo ładna pogoda, a my zrobiliśmy sobie w miarę spokojny trening regeneracyjny - taki miał być z założenia.
Zgodnie z ustaleniami na forumszosowym.org o godz. 9.30 zebraliśmy się w następującym składzie: Antek, Jasiek, Łukasz, Mateusz, Michał, Miłosz i ja
Jechaliśmy spokojnie, poprowadziłem grupę tylko mi wiadomymi ścieżkami aby uniknąć tras szybkiego ruchu i wybrać w miarę dobry asfalt.
Dojechaliśmy do puszczy niepołomickiej i tam musieliśmy ciągle kogoś omijać bo dziś niedziela i to słoneczna miejscami nawet ponad 20 stopni.
Kiedy skręciliśmy na kolejną alejkę w puszczy, daleko przed nami pojawiły się dwie dziewczyny na rolach, jechały całą drogą, więc my coś tak krzyczeliśmy, nie wiedziały w którą stronę uciekać czy w lewo czy w prawo, w końcu ustaliły że w prawo a nie miały do namysłu dużo czasu, dojechawszy do nich słyszymy: "...o jaka banda samców..." a my na to i tylko dwie samiczki.
Następny przypadek to jak wyjechaliśmy z puszczy drogą królewską jedziemy na rynek do Niepołomic, całą drogą jedzie zygzakiem rowerzysta i nagle przed nami przewraca się uderzając o ziemię - brakło mu tylko paru cm od krawężnika. Takim powinni zabierać rowery :-)
W Niepołomicach robimy zdjęcia, poimy konie i dalej przez Grabie wpadamy do Krakowa, tam znowu moimi skrótami okrążamy NH i na ulicy ku Raciborowicom rozstajemy się.
Miało być spokojnie a wyszło raz szybciej raz wolniej. Wyjazd przekładany od czwartku opłaciło się czekać!
Trasa na regenerację bardzo dobra. Czuliśmy jednak niedosyt kilometrów.
Szczegóły wyjazdu:
Zgodnie z ustaleniami na forumszosowym.org o godz. 9.30 zebraliśmy się w następującym składzie: Antek, Jasiek, Łukasz, Mateusz, Michał, Miłosz i ja
Jechaliśmy spokojnie, poprowadziłem grupę tylko mi wiadomymi ścieżkami aby uniknąć tras szybkiego ruchu i wybrać w miarę dobry asfalt.
Dojechaliśmy do puszczy niepołomickiej i tam musieliśmy ciągle kogoś omijać bo dziś niedziela i to słoneczna miejscami nawet ponad 20 stopni.
Kiedy skręciliśmy na kolejną alejkę w puszczy, daleko przed nami pojawiły się dwie dziewczyny na rolach, jechały całą drogą, więc my coś tak krzyczeliśmy, nie wiedziały w którą stronę uciekać czy w lewo czy w prawo, w końcu ustaliły że w prawo a nie miały do namysłu dużo czasu, dojechawszy do nich słyszymy: "...o jaka banda samców..." a my na to i tylko dwie samiczki.
Następny przypadek to jak wyjechaliśmy z puszczy drogą królewską jedziemy na rynek do Niepołomic, całą drogą jedzie zygzakiem rowerzysta i nagle przed nami przewraca się uderzając o ziemię - brakło mu tylko paru cm od krawężnika. Takim powinni zabierać rowery :-)
W Niepołomicach robimy zdjęcia, poimy konie i dalej przez Grabie wpadamy do Krakowa, tam znowu moimi skrótami okrążamy NH i na ulicy ku Raciborowicom rozstajemy się.
Miało być spokojnie a wyszło raz szybciej raz wolniej. Wyjazd przekładany od czwartku opłaciło się czekać!
Trasa na regenerację bardzo dobra. Czuliśmy jednak niedosyt kilometrów.
Forumszosowe.org Niepołomice© robin
Szczegóły wyjazdu:
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 102.30 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 28.55 km/h.
Elevation: 450 m.
Rower:Cinelli Xperience
Pętla z grupą BS i FS
Sobota, 6 listopada 2010 • dodano: 06.11.2010 | Komentarze 4
Do walki z wiatrem stanęło dwóch bikerów z forumszosowe.org Antek i Mateunio oraz trzech bikerów z bikestats Jasiek, Michał i ja.
Na początku pewne zamieszanie z Jasiem, nie do końca sprecyzowałem punkt zborny, ale udało nam się zebrać piątkę bikerów. Pojechaliśmy ustaloną przez ze mnie trasą, starałem się wybrać dobry asfalt, więc nieraz musieliśmy iść z rowerami w rękach ale wszyscy mieli super lekkie maszyny więc nie było żadnego problemu.
Od początku jechaliśmy z wiatrem jechało się +-40km/h. bez wysiłku i tak wg. komputera zrobiliśmy 28km w takim tempie.
W Kościelnikach Mateusz depnął ostro pod górę i urwał łańcuch [ma kopyto :-) ] niestety wylightowany organizator nie przewidział takiej pary u Mateusza i nie zabrał skuwacza. Tu po 30 km wspólnej jazdy musieliśmy się rozstać z Mateuszem. Przyjechał KTOŚ po niego.
Dalej prosto do Nowego Brzeska, częściowo DK79, potem skręciliśmy na most w Ispini, tam przystanek, spotkaliśmy starszego pana, który już miał przejechane dziś 125 km na ciężkim mtb, ale jak powiedział z wiatrem!
Dalej pojechaliśmy do Puszczy w lesie jeszcze dało się jechać, ale od Woli Batorskiej zaczął się koszmar. Wiatr, który wiał z prędkością 50km/h. zredukował nam prędkość do 20km/h. tak nie da się jechać.
W Nowej Hucie rozdzieliliśmy się, ja pojechałem w prawo a reszta prosto.
Gdyby nie niewielkie błędy organizatora byłoby super.
Pozdrawiam i zapraszam na następne wycieczki, w końcu organizator się dopracuje albo go zmienimy :-)
Na początku pewne zamieszanie z Jasiem, nie do końca sprecyzowałem punkt zborny, ale udało nam się zebrać piątkę bikerów. Pojechaliśmy ustaloną przez ze mnie trasą, starałem się wybrać dobry asfalt, więc nieraz musieliśmy iść z rowerami w rękach ale wszyscy mieli super lekkie maszyny więc nie było żadnego problemu.
Od początku jechaliśmy z wiatrem jechało się +-40km/h. bez wysiłku i tak wg. komputera zrobiliśmy 28km w takim tempie.
W Kościelnikach Mateusz depnął ostro pod górę i urwał łańcuch [ma kopyto :-) ] niestety wylightowany organizator nie przewidział takiej pary u Mateusza i nie zabrał skuwacza. Tu po 30 km wspólnej jazdy musieliśmy się rozstać z Mateuszem. Przyjechał KTOŚ po niego.
Dalej prosto do Nowego Brzeska, częściowo DK79, potem skręciliśmy na most w Ispini, tam przystanek, spotkaliśmy starszego pana, który już miał przejechane dziś 125 km na ciężkim mtb, ale jak powiedział z wiatrem!
Dalej pojechaliśmy do Puszczy w lesie jeszcze dało się jechać, ale od Woli Batorskiej zaczął się koszmar. Wiatr, który wiał z prędkością 50km/h. zredukował nam prędkość do 20km/h. tak nie da się jechać.
W Nowej Hucie rozdzieliliśmy się, ja pojechałem w prawo a reszta prosto.
Gdyby nie niewielkie błędy organizatora byłoby super.
Pozdrawiam i zapraszam na następne wycieczki, w końcu organizator się dopracuje albo go zmienimy :-)
Ispinia 2010© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 111.20 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 30.05 km/h.
Elevation: 541 m.
Rower:Cinelli Xperience
Jesień 2010 start now.
Czwartek, 23 września 2010 • dodano: 23.09.2010 | Komentarze 8
Pierwszy wyjazd tej jesieni. Jak ubrać się odpowiednio na rower to sztuka przynajmniej dla mnie zawsze ubieram się za ciepło tak jak i tym razem. Kiedy jeździmy tylko godzinę to nie ma problemu ale kiedy na rowerze jesteśmy ponad 5 godzin to jest problem jesienią kiedy różnica temperatur waha się między 11 stopni a 25 jak dziś.
W Proszowicach miałem do załatwienia pewną sprawę, więc bocznymi drogami dojechałem do Proszowic, na tej trasie remont. Z Proszowic pojechałem przez Jakubowice do Nowego Brzeska a potem przez most do Drwini.
Cały czas starałem się utrzymać wysoką kadencję. Puszcza Niepołomicka już w barwach jesiennych, ale jeszcze nie do końca żółto. Natomiast w cieniu drzew bardzo zimno, nie wiem czy tu w południe było 15 stopni pewnie mniej.
W Niepołomicach też remontują drogę za kościołem.
Wycieczka szybka choć rozciągnięta w czasie ze względu na załatwienia pewnych spraw. Ciężko utrzymać wysoką średnią przejeżdżając przez miasteczka Proszowice, Niepołomice i dwa razy Kraków, ale było dobrze, czuję zmęczenie.
W Proszowicach miałem do załatwienia pewną sprawę, więc bocznymi drogami dojechałem do Proszowic, na tej trasie remont. Z Proszowic pojechałem przez Jakubowice do Nowego Brzeska a potem przez most do Drwini.
Cały czas starałem się utrzymać wysoką kadencję. Puszcza Niepołomicka już w barwach jesiennych, ale jeszcze nie do końca żółto. Natomiast w cieniu drzew bardzo zimno, nie wiem czy tu w południe było 15 stopni pewnie mniej.
W Niepołomicach też remontują drogę za kościołem.
Wycieczka szybka choć rozciągnięta w czasie ze względu na załatwienia pewnych spraw. Ciężko utrzymać wysoką średnią przejeżdżając przez miasteczka Proszowice, Niepołomice i dwa razy Kraków, ale było dobrze, czuję zmęczenie.
Most Nowe Brzesko - Ispinia© robin
Puszcza Niepołomicka Jesień 2010© robin
W puszczy© robin
Jesień 2010© robin
Kategoria 100>
Dane wyjazdu:
Dystans: 132.50 km.
w tym w terenie: 0.00 km.
Średnia prędkość: 29.01 km/h.
Elevation: 926 m.
Rower:Cinelli Xperience
Duża pętla
Środa, 8 września 2010 • dodano: 08.09.2010 | Komentarze 15
Kraków - Grabie - Niepołomice - Staniątki - Szarów - Kłaj - Mikluszlowice - Nowe Brzesko - Proszowice - Słomniki - Michałowice - Masłomiąca - Raciborowice - Batowice - Kraków
Temp. wyjazdu: 11C
Temp. przyjazdu 17C
Kiedy wyjeżdżałem temperatura oscylowała w granicach 10-11 stopni, ale ubrałem się standardowo plus kurtka przeciwwietrzna z membraną! Od samego początku jechałem pod wiatr, tym razem przejechałem przez Staniątki - jest tam Klasztor Sióstr Benedyktynek. Istnieje od 1228 roku. Na murach kościoła widać wbite pociski z 1914 roku. Byłem tu w sobotę na ślubie, więc postanowiłem tu przyjechać rowerem.
Ze Staniątek udałem się na kawę do Hotelu i Restauracji Azalia - też tu byłem na weselu w sobotę :-)
następnie pojechałem przez Kłaj do Puszczy Niepołomickiej. W Kłaju trochę się zapędziłem, napotkałem w puszczy na drogę, gdzie szosówką nie mogłem przejechać musiałem się wrócić. Jechałem kiedyś tędy, ale mtb, więc nie było problemów. W puszczy nie widać jeszcze jesieni.
Dalej już trafiłem na znaną mi drogę po puszczy, która doprowadziła mnie Żubrostradą do Mikluszowic, tu u pana Stasia uzupełniłem płyny.
Klient sklepu zapytał gdzie jadę dalej, więc ja mu mówię, że jeszcze Nowe Brzesko, Proszowice, Słomniki i Kraków. Zapytał czy przed nocą zdążę? Zdążyłem! :-)
Pojechałem przez Ispinię do Nowego Brzeska, tu remont drogi, ale przeszedłem z rowerem obok takiej wielkiej maszyny i pojechałem przez most do Nowego Brzeska dalej przez Szpitary do Proszowic tu na rynku uzupełnienie płynów
i dalej do Słomnik.
W Michałowicach zjechałem z "Siódemki" na Młodziejowice i tak dojechałem Raciborowic tu znowu pod wiatr. Dojechałem do wiaduktu a tu ochrona - brak przejazdu, co będę się z niemiłym strażnikiem kłócił pojechałem przez Batowice.
Dlatego musiałem od Urzędu Skarbowego już jechać przez miasto, a tu godziny szczytu, więc samochodów dużo, jechałem środkiem, bo korek w jedną i drugą stronę.
Wycieczka zaliczona do udanych, nie było żadnych problemów no poza wiatrem, ale on jest zawsze to normalne, gdyby któryś z kolegów ze mną pojechał nie było by tak ciężko.
Wiatr: 11,92 m/s wg.meteo
Temp. wyjazdu: 11C
Temp. przyjazdu 17C
Kiedy wyjeżdżałem temperatura oscylowała w granicach 10-11 stopni, ale ubrałem się standardowo plus kurtka przeciwwietrzna z membraną! Od samego początku jechałem pod wiatr, tym razem przejechałem przez Staniątki - jest tam Klasztor Sióstr Benedyktynek. Istnieje od 1228 roku. Na murach kościoła widać wbite pociski z 1914 roku. Byłem tu w sobotę na ślubie, więc postanowiłem tu przyjechać rowerem.
Klasztor w Staniątkach #2© robin
Klasztor Sióstr Benedyktynek© robin
Ze Staniątek udałem się na kawę do Hotelu i Restauracji Azalia - też tu byłem na weselu w sobotę :-)
Hotel i Restauracja Azalia - Szarów© robin
następnie pojechałem przez Kłaj do Puszczy Niepołomickiej. W Kłaju trochę się zapędziłem, napotkałem w puszczy na drogę, gdzie szosówką nie mogłem przejechać musiałem się wrócić. Jechałem kiedyś tędy, ale mtb, więc nie było problemów. W puszczy nie widać jeszcze jesieni.
Puszcza Niepołomicka© robin
Pomnik w puszczy© robin
Dalej już trafiłem na znaną mi drogę po puszczy, która doprowadziła mnie Żubrostradą do Mikluszowic, tu u pana Stasia uzupełniłem płyny.
Klient sklepu zapytał gdzie jadę dalej, więc ja mu mówię, że jeszcze Nowe Brzesko, Proszowice, Słomniki i Kraków. Zapytał czy przed nocą zdążę? Zdążyłem! :-)
Pojechałem przez Ispinię do Nowego Brzeska, tu remont drogi, ale przeszedłem z rowerem obok takiej wielkiej maszyny i pojechałem przez most do Nowego Brzeska dalej przez Szpitary do Proszowic tu na rynku uzupełnienie płynów
Tablica na Rynku w Proszowicach© robin
i dalej do Słomnik.
W Michałowicach zjechałem z "Siódemki" na Młodziejowice i tak dojechałem Raciborowic tu znowu pod wiatr. Dojechałem do wiaduktu a tu ochrona - brak przejazdu, co będę się z niemiłym strażnikiem kłócił pojechałem przez Batowice.
Ujęcie wody w Raciborowicach© robin
Dlatego musiałem od Urzędu Skarbowego już jechać przez miasto, a tu godziny szczytu, więc samochodów dużo, jechałem środkiem, bo korek w jedną i drugą stronę.
Wycieczka zaliczona do udanych, nie było żadnych problemów no poza wiatrem, ale on jest zawsze to normalne, gdyby któryś z kolegów ze mną pojechał nie było by tak ciężko.
Wiatr: 11,92 m/s wg.meteo
Kategoria 100>